skylar
-Wysadź mnie tutaj.- powiedziałam zmarnowanym głosem gdy przejechaliśmy obok sklepu.
-Sky...- szepnął John B zatrzymując auto.- O co chodzi z Rafe'm?- spytał a ja zagryzłam wargę.
-Czy ciebie i Rafe'a, coś łączy?- spytała Sarah a ja odetchnęłam.
Nie mogę im powiedzieć. To będzie za duży cios dla naszej obecnej sytuacji. Ale gdy tak patrzyłam dłużej na ich zmartwione miny poczułam fale winy, że nie mówiłam im nic od początku. Ale skoro dalej kłamstwo się ciągnie, to niech ciągnie się dalej.
-Skąd takie przypuszczenie?- spytałam wzruszając ramionami.
-Powiedział że mu na tobie zależy Sky.- szepnął lekko zdenerwowany John.
-I sama z nim chciałaś rozmawiać mimo że to mój brat.- wtrąciła blondynka a ja ścisnęłam usta.
-Nie.- westchnęłam.- Nic, mnie z nim nie łączy.- odpowiedziałam i wyszłam z auta.
-Zadzwoń później.- uśmiechnął się przez okno a ja tylko zasalutowałam i odjechali.
Głęboko odetchnęłam i skierowałam się do sklepu. Otworzyłam szklane drzwi i przy ich otwarciu zagrał dzwoneczek informujący że ktoś wchodzi. Uśmiechnęłam się miło do kobiety za ladą i gdy tylko straciła mnie z pola widzenia spoważniałam. Weszłam na dział z alkoholem, wyszukiwałam wzrokiem najlepszej wódki która mnie wyłączy chociaż na pare godzin od tych wszystkich przytłaczających zdarzeń. Sięgnęłam dyskretnie gdy nikt nie patrzył po pół litra wódki, schowałam ją za siebie i wcisnęłam w szparę od spodenek a potem tylko nałożyłam na siebie zwykłą zapinaną bluzę Johna B, którą zgarnęłam z samochodu.
Wyjrzałam zza półek aby zerknąć co robi sprzedawca, jak śmiało mogłam zobaczyć nie skupiała się na mnie wcale a pisała w telefonie. Po cichu skradałam się między półkami a potem delikatnie otworzyłam drzwi i wyszłam szybko ze sklepu. Gdy tylko usłyszałam krzyk stamtąd od razu zaczęłam biec w stronę domu.
Przeszłam się powolnym krokiem po pomoście i usiadłam na samym jego końcu tak aby moje nogi zwisały do wody. Postawiłam butelkę obok siebie i patrzyłam jak słońce śmiało zachodzi.
-Czemu to wszystko musi być takie trudne?- spytałam samą siebie i sięgnęłam po butelkę aby ją odkręcić.
Gdy doszedł do mnie zapach wódki skrzywiłam się, nie będę ukrywać że ten zapach jest nieznośny. Ale nie powstrzymywało mnie to przed upiciem sporego łyka. Poczułam piekące uczucie w gardle a potem ciepło na żołądku. Lekko się wzdrygnęłam.
-O piciu nie pomyślałaś, co?- zaśmiałam się do siebie i wypiłam kolejnego łyka.
Zaczęłam myśleć poważniej o sytuacji z Rafe'm. Widziałam jaki stawał się agresywny i wybuchowy przy każdej naszej kłótni, mówił okropne słowa które potem zamieniał w czułość. Nie wiedziałam czemu tak robił, zachowywał się nienormalnie ale mimo to dalej mnie do niego ciągnęło jak do nikogo innego. Byłam pewna już w jakimś stopniu że moje skromne zauroczenie przeradza się w zakochanie się. Nie podobało mi się to wcale, więc z tego powodu wypiłam kolejne dwa porządne łyki.
Bałam się że nie będę w stanie wybrać, bo wiem że któregoś dnia nastąpi pora wyboru. A ja wcale nie chciałam tego robić, wiedziałam że Rafe nie będzie bawił się w Płotkę, ani nikt go nie zaakceptuje bo według nich jest zwykłym psychopatą z ogromnym problemem narkotykowym. Przyjęli Sarah, bo sama chciała się zmienić, chciała być z nami od zawsze. A Rafe? On ma to w dupie.
Byłam zdruzgotana i niesamowicie zdesperowana. Moja butelka była pusta w połowie, a ja poczułam uderzenie wymiotów. Odstawiłam ją obok siebie i automatycznie wyrzygałam się prosto do wody.
CZYTASZ
Breaking The Rules| Rafe Cameron
Fanfiction!Książka nie będzie kontynuowana! Outer Banks raj na ziemi, prawda? Do czasu gdy nie poznasz najgorszej prawdy, o kimś kogo kochasz najbardziej.