The Dead Silence

2.1K 100 20
                                    

skylar

-Lecą piętnaście metrów w dół, a mają trzydzieści metrów liny.- powiedziała Kie pokazując palcem na wyrysowanym planie studni.- A ten wagonik chyba wjeżdża do złotego pokoju.- zaśmiała się.

-Kto to rysował?- zaśmiała się Sarah.

-A jak myślisz?- podśmiechiwała i obie spojrzały na mnie.- Sky, wszystko gra?- spytała klepiąc mnie lekko w ramie a ja ocknęłam się.

-Tak, tak.- zająkałam.- Po prostu się zamyśliłam.- powiedziałam uśmiechając się niemrawo a wtedy wszedł JJ.

-Oby się udało.- rzucił nam pod nogi trzy sztabki złota.- Nie oddamy im tego z symbolem pszenicy.

-Uda się.- powiedziała podnosząc palnik ku górze.

-Sky, zrobisz to ze mną?- spytał w moją stronę JJ a ja spojrzałam na niego zdezorientowana.

-Jasne.- odpowiedziałam i niepewnie wstałam z miejsca.

-A palnik?- spytała rozbawiona Kie a ja przegryzłam środek policzka i przytaknęłam ruchem głowy zabierając go jej z ręki.- Co z nią dzisiaj?- spytała szeptem do Sarah gdy odchodziłam za JJ'em.

-Nie wiem.- odpowiedziała blondynka a niebieskooki rozłożył wszystko do przepalenia.

-No to jazda.- powiedział i założył okulary ochronne na twarz.- Sky, ty tez musisz założyć.- upomniał pokazując na okulary obok mnie.

-No tak, przecież wiem.- odpowiedziałam cicho i założyłam je na oczy.

Włożył sztabki do metalowej miski i odpaliłam palnik a w ten złoto zaczęło się przetapiać. Chłopcy cieszyli się z boku tak samo jak i dziewczyny, czemu więc tylko mi zabrakło tego szczęścia?

Halo Sky! To przecież złoto!

-Dobra mamy to.- klasnął w dłonie JJ a ja wyłączyłam palnik.- Możemy jechać.- stwierdził triumfalnie i wszyscy pobiegli do vana.- Hej, Sky.- klepnął mnie w ramie a ja spojrzałam.- Jedziemy.- oznajmił a ja przytaknęłam ruchem głowy idąc za nim.

Podjechaliśmy vanem pod lombard i po kolei wychodziliśmy z auta. Pierwszy był JJ a tuż za nim ja a potem reszta.

-Aleś to przetopiła, pani dr Frankenstein.- zaśmiał się chłopak trzymając w dłoni ścierkę ze złotem.

-A zrobiłbyś to lepiej?- zapytała Kie broniąc mnie.

-Dużo lepiej, miałem zajęcia ze spawania.- oznajmił a ja westchnęłam.

-Ma racje, mogłam lepiej.- powiedziałam cicho a każdy się na mnie spojrzał ze zdziwieniem, gdy ktoś już miał się odezwać przerwałam.- Możemy już iść?- spytałam idąc do przodu a z tylu słyszałam tylko szeptanie zdziwionych przyjaciół.

-Nie zwyzywała go?- spytała szeptem Kie.

-To dziwne.- wyszeptał Pope a ja odwróciłam się w ich kierunku.

-Chodź tu JJ.- powiedziałam spokojnie a on westchnął.

-Czemu akurat padło na mnie?- spytał blondyn trzymając w dłoni złoto.

-Najlepiej kłamiesz.- oznajmił John B.- A Sky jeszcze lepiej, dlatego idziecie we dwójkę.- dodał i JJ dobiegł do mnie gdy ja wchodziłam przez drzwi.

[•]

-Mówię pani, że jest do cholery prawdziwe.- uniosłam się lekko a JJ zgromił mnie wzrokiem.

-Wygląda jakby ktoś próbował je przetopić.- powiedziała spoglądając na nas z pod brwi.

-Moja mama.- wypalił blondyn.- W domu miała mnóstwo biżuterii, stwierdziła, że najlepiej ją przetopić. „Utrwalić" ją.- dodał pokazując palcami cudzysłów a kobieta położyła sztabki na wadze.

Breaking The Rules| Rafe CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz