20. Mój mąż...

2.3K 143 190
                                    

Dzień dobry ❤️

To już rozdział, więc mam nadzieję, że zadowoliłam osoby, które chciały przeczytać wcześniej 😬

Dodatkowo jest to kolejny rozdział, którym się mega jaram i myślę, że wy też 😫

Fajnie by było gdyby każdy kto czyta skomentował i głosował 🙏🏼 jestem wam wszystkim za to ogromnie wdzięczna, a teraz zapraszam do czytania i miłego popołudnia 🤍

Buziaki 💋

§§§

Ten rozdział to kontynuacja poprzedniego.

Siedzimy jeszcze w aucie, bo jedziemy na miejsce wesela. Całe szczęście rodzice Jana zobowiązali się wziąć małego, dzięki czemu jestemy w aucie ja, mój mąż, Szyman i Laura.

- Ej... - zaczął Jasiek głaszcząc moją dłoń.

- Co jest?

- Kocham Cię.

- Też Cię kocham misiu.

- Teraz już na zawsze będziemy razem?

- Na zawsze i jeden dzień dłużej.

Janek uśmiechnął się na to, a następnie złączył nasze usta.

~~~

Pod pałacykiem byliśmy jako ostatni, a wychodząc z auta Jasiek podał mi dłoń, dzięki czemu nie wywaliłam się.

- Syn chce do mamy. - powiedziała siostra Janka z Olkiem na rękach, a ja od razu go wzięłam i przytuliłam.

- Pójdziemy zjeść teraz, tak? - zapytał małego.

- Ne. - zaśmiał się i chciał już na ziemię, dlatego podaliśmy mu z Jaśkiem dłonie i bardzo wolnym krokiem ruszyliśmy do sali.

Oczywiście na samym początku powitali nas kelnerzy z szapanem, dlatego wzięliśmy go, odbył się pierwszy toast, a następnie rzuciliśmy za siebie kieliszki całując się przy tym.

~~~

Odbywa się właśnie obiad, a my oprócz swoich talerza patrzymy też na Aleksandra, który na krzesełko do karmienia między nami.

- Smakuje? - spytałam, gdy mały jadł rączkami danie przygotowanie specjalnie dla niego.

Oluś tylko uśmiechnął się na to i kontynuował jedzenie.

~~~

Zaraz na się odbyć pierwszy tanie, a ja jestem tym faktem lekko mówiąc obsrana.

Niby wiem co, kiedy i jak, ale stresuje się tańczyć przed taką ilością osób.

- Będzie dobrze myszko. - szepnął Janek i dał mi szybkiego buziaka - Nie stresuj się.

- No zobaczymy.

Po chwili usłyszeliśmy już głos Michała, dlatego ruszyliśmy zgodnie z układem, patrząc się całą piosenkę sobie w oczy.

Może to dziwne, ale oboje doszliśmy do wniosku, że chcemy aby Matczak śpiewał nam piosenkę do pierwszego tańca, bo Michał ma naprawdę piękny głos i nie mógłby on się zmarnować.

- A teraz wielkie brawa dla Pasulek. - zaśmiał się Mata, gdy skończył.

- No co to... gorzka wódka gorzka wódka,
nie będziemy pili,
bo nam dzisiaj państwo młodzi,
jej nie osłodzili... - zaśpiewał Lanek, a my z Jankiem złączyliśmy swoje usta.

Układanka 2 || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz