37. Nie narzekaj

1.8K 126 74
                                    

Dzień dobry 🥳

Jak tam u was?

Dziś przychodzę z mini maratonem, bo jeżeli dobijecie tu 65 ⭐ jeszcze dziś wstawię kolejny rozdział 🥰

Być może do następnego 🥴

Buziaki 💋

§§§

Luty 2025

Pov: Via
Dziś są walentynki. Na razie mamy poranek, a Janek pojechał właśnie odstawić małego do żłobka.

Ja teraz leżę sobie i oglądam coś na netflixie, a na dodatek odpisuje na maile, których mam bardzo dużo.

~~~

W czasie, gdy Jaśka dalej nie było poszłam jeszcze pod prysznic, a następnie wstawiłam na instagrama post z okazji walentynek.

via.karas
📍 Kraków

karas📍 Kraków

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Lubi to moli.rdcls, 33wygus i 98 276 innych użytkowników.

via.karas: Dawno nie było tu nas razem, a zdecydowanie powinnam wstawać więcej zdjęć ❤️

Z drugiej strony wiem, że i ja, i Janek wolimy okazywać sobie uczucia, gdy jesteśmy sami, a przynajmniej gdy nie jesteśmy w świetle reflektorów.

Dziś są walentynki i mam nadzieję, że mój najlepszy na świecie mąż nie będzie zły 😬

Ale ten post będzie trochę o nim, ponieważ walentynki to światło miłości, a on jest moją i to na całe życie 🥰

Oczywiście nie będę rozwodziła się tu nad tym jak bardzo go kocham, bo najważniejsze żeby on to wiedział, ale po prostu chciałam wam pokazać, że nawet niespodziewanie możecie poznać miłość waszego życia.

Moja historia z Jasiem zaczęła się od zwykłego spotkania w biurze sbm. Ja byłam wtedy w związku, a on po głośnym rozstaniu.

Wtedy nie wiedziałam kim jest blondyn z niebieskimi oczami, który wciągnął mnie do rozmowy, mimo że byłam strasznie nieśmiała i nie lubiłam rozmawiać z nieznajomymi.

Następnie razem zaczęliśmy pracować, spędzać coraz więcej czasu, aż w końcu oboje poczuliśmy coś innego, ale oboje nie potrafiliśmy się do tego przyznać.

Kilka miesięcy później byliśmy już razem, a nasz bardzo szczęśliwy związek trwał do wydania "Uśmiechu".

Po tej płycie nie potrafiliśmy nawet ze sobą rozmawiać. Oboje byliśmy zajęci sobą i mimo, że brakowało nam drugiej osoby żaden z nas nie chciał zrobić kroku w przód.

Dopiero utrata naszego pierwszego bobasa połączyła nas z powrotem, a od tego momentu było coraz lepiej.

Oczywiście nie obyło się bez lekarzy, psychologów, terapii i leków, ale dla Janka i oczywiście dla mnie było to okropne.

Układanka 2 || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz