40. Cio to?

2K 118 111
                                    

Dzień dobry 😌

Jak wam mija dzień?

A tak jeszcze poza rozdziałem mam do was dwa pytania 🥰

1. Co jeszcze chcielibyście zobaczyć w książce?

2. Czy rozdziały z perspektywy np. Olka miałby sens?

(oczywiście gdy on podrośnie)

Za odpowiedzi z góry dziękuję🌷

Buziaki 💋

§§§

Kwiecień 2025

Pov: Via
Dzisiaj jest Wielkanoc. My jesteśmy w Warszawie, a właściwie w mieszkaniu, w którym mieszkaliśmy kiedyś.

Janek i Olek są już na nogach, bo mamy 6:15, a mi pozwolili trochę pospać, dlatego korzystam w okazji i leżę sobie.

Dodatkowo piszę jeszcze z Laurą, która jest z Nastką i Kacprem u jego rodziców w Krakowie, dlatego nawet się nie spotkamy.

~~~

- Aleksander do jasnej cholerny! - usłyszałam z salony krzyk Jana, dlatego od razu wstałam i poszłam tam.

W pokoju stał cały zaryczany już Olek, a za nim wkuriony Janek.

- Co tu się dzieje?

Mały nic mi nie powiedział, tylko podbiegł do mnie i przytulił płacząc.

- Janek?!

- Patrz co Olek zdobił...

Spojrzałam teraz za Jasia, gdzie leżały nasze wszystkie bardzo ważne papiery, które były zalane kawą.

- Ja pier... - nie dokończyłam, bo mały rozpłakał się jeszcze bardziej i pobiegł do naszej sypialni - Pierdole... po co na niego krzyczałeś?!

- A co miałem zrobić?! Już tego nie odzyskamy!

- Ale po jasny chuj się darłeś na niego!? Dobrze wiesz jak reaguje w takich sytuacjach, a te papiery można jeszcze załatwić!

- Jezu, teraz jeszcze ja jestem nagorszy?!

- Tego nie powiedziałam, ale masz iść i go ze mną uspokoić!

Następnie poszłam do sypiali, w której mały siedział pod łóżkiem i płakał.

- Ej skarbie, nic się nie stało. - powiedziałam cicho i przytuliłam go - Tatuś nie chciał tak krzyczeć, wiesz?

- Ciał.

- Nie chciałem mały. - Janek przytulił nas i dał małemu buziaka - Przepraszam skarbie.

Może to dziwnie wygląda, ale Aleksander naprawdę źle reaguje na krzyk, a w szczególności na niego i zawsze musimy go uspokajać.

- Naprawdę nie chciałem skarbie. - chłopak wziął małego do siebie i przytulił - Nie płacz już.

- Do mamy... - powiedział i wystawił rączki do mnie.

Oczywiście go wziąłam całując w czółko.

- Tatuś naprawdę nie chciał skarbie.

Aleksander nic na to nie powiedział, tylko zaczął dalej płakać w moją rękę.

- Spokojnie Oluś.

~~~

Aleksander uspokoił się po ponad 30 minutach, ale nadal nie podchodzi ani nie odzywa się do Jana.

Układanka 2 || Jan-rapowanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz