A taka niespodzianka 🙃
Okazało się, że Harry przesiedział w Åsgardzie dwa ziemskie dni, ale kiedy wrócił, Zayn czekał na niego cierpliwie. No dobra, nie tak bardzo cierpliwie, bo on naprawdę nie należał do osób, które siedziały cały czas w domu. W ciągu tych dwóch dni przygotował Harry'emu pokój i kupił kilka ubrań, a do tego rozejrzał się za ofertami mieszkań. Nie, żeby chciał go wyrzucić jak najszybciej, ale pewnie jego przyjaciel sam będzie chciał się wyprowadzić. A kiedy wreszcie ten pojawił się na jego progu, powstrzymał się nawet od powiedzenia „no wreszcie".
– Głodny? – zapytał zamiast tego, na co Harry przytaknął od razu, więc Zayn kazał mu się rozgościć, a sam wyciągnął z piekarnika jedzenie, które włożył tam kilka minut wcześniej dla siebie.
Co jak co, ale ziemskie jedzenie było naprawdę dobre.
– To czego się dowiedziałeś? – zapytał chłopak, siadając na kanapie. Był naprawdę ciekawy, do jakich informacji dotarł Zayn.
Mulat nie odpowiadał przez chwilę, rozkładając jedzenie na dwa talerze, po czym przyszedł z nimi i usiadł obok przyjaciela.
– Nazywa się Louis Tomlinson i ma własną firmę całkiem niedaleko twojego starego mieszkania, jest architektem i tak, wiem, na czym ci najbardziej zależy, jest sam, ale nie wiem, czy gustuje w takich sierotach jak ty, poza tym dobrze wiesz, że romanse bogów i ludzi nigdy nie kończyły się za dobrze.
Harry przewrócił oczami, dłubiąc w swoim talerzu. Kto powiedział, że chciał z nim romansować? Chciał tylko wybadać sytuację. Zjadł szybko, ale w głowie już układał plan i kiedy tylko odłożył talerz, od razu ruszył do drzwi.
– Skoczę na jakieś zakupy.
– Ale... – odezwał się jeszcze za nim Zayn, jednak Harry już zniknął za drzwiami.
Wyciągnął z kieszeni telefon i wpisał nazwisko, które podał mu mulat. Ehh... Internet... Jak on kochał te wynalazki techniki. Od razu wyskoczył mu adres firmy Tomlinsona, która, o dziwo, wcale nie była tak daleko, małe pół godziny piechotą stąd, więc od razu ruszył w tamtym kierunku, sprawdzając jeszcze godziny otwarcia. Miał godzinę, żeby wymyślić jakiś plan, bo przecież nie wejdzie tam i nie zacznie rozmowy z szatynem. Swoją drogą był naprawdę przystojny i Harry naprawdę kochał internet całym sercem, bo przy okazji znalazł parę zdjęć Louisa i jego współpracowników. Chociaż czekaj, Louis był architektem, a on właśnie wysadził swoje mieszkanie i potrzebował nowego, może jednak miał dobrą wymówkę?
Wyhamował gwałtownie, kiedy zobaczył swoje odbicie w jednej ze sklepowych witryn i przyjrzał się sobie dokładnie. Wyglądał okropnie. Powinien wrócić i się przebrać? A może kupić sobie jakieś ubrania po drodze? Przecież nie mógł tak pokazać się temu mężczyźnie. Może jednak nie powinien tam jeszcze iść? Najpierw zrobić się na bóstwo, a potem jakoś uwodzicielsko przeparadować się przed firmą Tomlinsona. Chociaż czy właśnie wtedy nie wyglądałby na bardziej zdesperowanego? Jego plan zakładał przypadkowe spotkanie.
![](https://img.wattpad.com/cover/286732123-288-k903409.jpg)
CZYTASZ
Ávalt ἀγάπη
FanfictionWydawałoby się, że świat mitologicznych bogów i gigantów odszedł w zapomnienie, a przynajmniej dla ludzi, Harry jednak człowiekiem nie jest. Kolejny raz próbuje żyć wśród śmiertelników, kiedy jego odziedziczony po ojcu chaos doprawiony magią matki z...