Wszyscy dosłownie podskoczyli, kiedy z dworu dobiegł ich praktycznie ogłuszający grzmot, a światło w salonie zamrugało. Harry automatycznie złapał Louisa za rękę, całkowicie przerażony. Popatrzyli na siebie zdezorientowani, a przynajmniej tak było przez pierwszą chwilę, bo Louis, Liam i Niall dobrze wiedzieli, co się dzieje.
– Zeus – powiedział cicho szatyn.
Siedzieli tutaj już kilka godzin, wymyślając jak najlepsze argumenty, które Louis skrupulatnie zapisywał na kartce. W głębi ducha liczył, że będą mieli czas chociaż do jutra, jednak Zeus zjawił się tutaj dużo wcześniej, niż przewidywał.
Rozległ się kolejny grzmot, a za oknem błysnęło tak, że wszyscy odwrócili się od razu, a Harry przylepił się jeszcze bardziej do Louisa.
– I co teraz? – zapytał.
Szatyn spojrzał na niego, chcąc coś odpowiedzieć, jednak tak naprawdę sam nie wiedział jak zareagować w tej sytuacji. Może był trochę naiwny, ale chyba jedyne, co teraz im pozostało, to rozmowa z Zeusem, przynajmniej jej próba.
– Jest wściekły – odezwał się Niall. – Tak jak mówiłem.
Szatyn pokiwał głową. Sam też dobrze to wiedział.
– Wyjdę na dach i postaram się jakoś przemówić mu do rozsądku – oznajmił, wstając z kanapy, a Harry od razu zrobił to samo.
– Idę z tobą.
– Nie – odpowiedział Louis. – Zostaniesz tutaj, tu jest bezpiecznie.
– Ale ja…
– Nie – powiedział z naciskiem szatyn i ujął twarz młodszego w dłonie. – Zostajesz tutaj.
Pocałował go jeszcze mocno, po czym wyszedł, zostawiając tamtą czwórkę w salonie. Od razu ruszył schodami na dach i tak jak się spodziewał, zastał na nim Zeusa, który właśnie starał się rozpętać okropną burzę nad Londynem. Louis przez chwilę wpatrywał się w jego plecy, po czym odezwał się.
– Powinieneś stąd odejść, nie podporządkuję ci się.
Zeus cisnął w niebo jeszcze jeden piorun, po czym odwrócił się powoli.
– Życie między śmiertelnikami chyba trochę pomieszało ci w głowie, Notosie – powiedział. – Zapomniałeś już, że to ja jestem najwyższym z was.
– Byłeś – odpowiedział Louis. – Jakieś dwa tysiące lat temu, teraz świat rządzi się innymi prawami.
Zeus od razu zaśmiał się drwiąco, po czym cisnął w Louisa piorunem. Szatyn zareagował odruchowo, zupełnie się tego nie spodziewając, ale zdmuchnął go w bok, a ten rozbił się o ścianę.
A więc tak to miało wyglądać. Zeus wcale nie miał zamiaru z nim rozmawiać, od początku szykował się na wojnę. Tym razem to on się zaśmiał.
– Skoro tak chcesz się zabawić – odpowiedział, machając w stronę Zeusa, a ten, nie spodziewając się jego ruchu, zatoczył się do tyłu, o mało nie spadając z dachu, co tak naprawdę rozeźliło go jeszcze bardziej.
Od razu, kiedy tylko złapał równowagę, zaczął ciskać piorunami w szatyna, a ten odpierał je, jak najbardziej się dało, chociaż jeden praktycznie mało co nie ugodził go w ramię, nadpalając jego koszulkę. Skupił się jeszcze bardziej, starając się unieść ich w górę. Im wyżej będą, tym mniej ludzi zauważy, co tak naprawdę się dzieje. Pomyślą, że to zwykła burza. Okropna, ale jednak zwykła burza.
Nawet nie zauważył, kiedy drzwi za jego plecami otworzyły się i wypadł przez nie Harry, a za nim pozostała trójka. Liam chciał jeszcze powiedzieć, że nie zdążyli powstrzymać bruneta, jednak zamarł z szeroko otwartymi oczami, podobnie jak reszta. Louis i Zeus unosili się już dobre dziesięć metrów nad dachem. Wiało tak, jakby właśnie przechodziło tędy tornado, nie wspominając już o ciągłych rozświetlających niebo błyskawicach.
Zayn jako pierwszy oprzytomniał i przyciągnął Harry’ego bliżej nich, a młodszych wtulił się w jego ramię, patrząc w niebo całkowicie przerażony. Nie tego się spodziewał. Chciał pomóc Louisowi i samemu porozmawiać z Zeusem. Spodziewał się dyplomacji, a nie walki dwóch greckich bogów w centrum Londynu w XXI wieku.
– Musimy mu pomóc – odezwał się w końcu, ale zarówno on jak i Zayn, Liam i Niall stali na tym dachu jakby byli wrośnięci w ziemię.
Tak właściwie Harry w tym momencie nawet zapomniał, że on sam miał jakiekolwiek moce. Był całkowicie przerażony.
Zaskoczeni? 🙈 Kto wygra?
![](https://img.wattpad.com/cover/286732123-288-k903409.jpg)
CZYTASZ
Ávalt ἀγάπη
Hayran KurguWydawałoby się, że świat mitologicznych bogów i gigantów odszedł w zapomnienie, a przynajmniej dla ludzi, Harry jednak człowiekiem nie jest. Kolejny raz próbuje żyć wśród śmiertelników, kiedy jego odziedziczony po ojcu chaos doprawiony magią matki z...