Dzisiaj też 1/2🙈
Louis miał zamiar spotkać się z Harrym dopiero po kilku dniach, bo wcześniej musiał nadrobić wszystkie zaległości w firmie. Tym razem chciał zaprosić go do wesołego miasteczka, o czym młodszy jeszcze nie wiedział, ale szatyn miał nadzieję, że mu się spodoba. Podjechał pod jego mieszkanie, licząc, że tym razem nie trafi tu na Lokiego, zatrąbił i przez chwilę czekał na chłopaka, który wyjrzał przez okno, a zaraz po tym zajął miejsce od strony pasażera. Louis wręczył mu jeszcze czekoladki, zanim zamknął za nim drzwi, a sam usiadł za kierownicą.
– To gdzie jedziemy? – zapytał Harry, odkładając czekoladki i zapinając pas.
– Jest takie miejsce, ale nie jestem pewien, czy ci się spodoba – odpowiedział szatyn, zerkając na niego krótko i włączając się w wieczorny ruch.
– To znaczy? – dopytał Harry.
– Wesołe miasteczko – usłyszał w odpowiedzi i od razu spojrzał zaskoczony na Louisa.
– Chyba żartujesz?
– Wiedziałem, że ci się nie spodoba – powiedział od razu szatyn, czując nieprzyjemny ucisk w żołądku.
– Zwariowałeś? – zapytał Harry. – Wieki tam nie byłem, to…– zawahał się, szukając odpowiedniego słowa. – Ekscytujące.
– Mówisz poważnie? – odezwał się Louis, nie mając pojęcia czy Harry nie stroi sobie z niego żartów.
– Oczywiście – odpowiedział młodszy. – Wesołe miasteczka są super.
Szatyn zaśmiał się cicho, ale w tym momencie zdecydowanie mu ulżyło.
– A odbiegając trochę od tematu, mam takie pytanie – odezwał się Harry.
– Tak? – zachęcił go Louis, nie wiedząc, o co może chodzić.
– Wiesz, tak sobie pomyślałem, jesteś greckim bogiem i na pewno znasz Amora, a według mnie mój przyjaciel nie ma za bardzo szczęścia w miłości i tak się zastanawiam czy może moglibyśmy ich poznać? Wiesz, w sensie, żeby Amor rzucił na niego jakiś czar czy coś.
Louis zaśmiał się od razu.
– Chcesz zabawić się w swatkę? – zapytał.
– Tak – odpowiedział Harry, teraz już nie będąc tak bardzo przekonanym, że jego plan ma sens.
– Wiesz, zawsze mogę wspomnieć o tym Amorowi, jeśli bardzo chcesz, pewnie się ucieszy, bo lubi takie beznadziejne przypadki. W ogóle możemy się nawet spotkać z nimi w któryś dzień, poznasz moich znajomych, nie mam ich zbyt wielu, tylko Niall i Liam, a ty możesz zabrać Zayna.
Harry przytaknął od razu, to był bardzo dobry pomysł.
Nie wracali już do tego, ale Harry był naprawdę podekscytowany samą wizytą w wesołym miasteczku. Znali się z Louisem tak krótko, a ten jakby zawsze wiedział, czego chciał. Może musiał dokładnie sprawdzić w mitologi, bo tak naprawdę Louis czytał w myślach, a on nie miał o tym pojęcia.
Spacerowali chwilę pośród wszystkich atrakcji, ale Louis zdecydowanie zauważył, jak Harry’emu zabłyszczały oczy na widok pluszowego misia. Od razu pociągnął go w tamtą stronę, chociaż młodszy w pierwszej chwili nie zaskoczył, po co tam szli, dopiero kiedy Louis zapytał, jak może wygrać pluszaka, zarumienił się wściekle i chciał jakoś zaprotestować, ale było już za późno. Szatyn rzucał celnie i chwilę później Harry już trzymał w dłoniach uroczego pluszaka.
– Jest śliczny – powiedział, rumieniąc się jeszcze bardziej niż poprzednio i dziękował za to, że było już na tyle ciemno, a w świetle wielu kolorowych lamp nie było widać odcienia jego policzków.
– Co powiesz teraz na karuzelę? – zapytał szatyn.
Młodszy uśmiechnął się od razu.
– Z konikami? – odpowiedział pytaniem.
– Z konikami – potwierdził Louis.
– W takim razie idę – zaśmiał się Harry i wtedy stało się coś, czego zupełnie się nie spodziewał, Louis po prostu ujął jego twarz w dłonie i pocałował delikatnie, przez co od razu poczuł ciepło przechodzące przez całe jego ciało, a jego sylwetka zdecydowanie się rozjaśniła. Przysiągłby, że teraz nawet bez pomocy Louisa potrafił latać.
Miał tylko nadzieję, że ojciec znowu nie popsuje im randki, ale ostatnio się nie odzywał, więc może był obrażony. Oby tak było, bo nie miał ochoty po raz kolejny słuchać tego, że nie powinien spotykać się z Louisem. Był pół grekiem i miał do tego święte prawo.
CZYTASZ
Ávalt ἀγάπη
FanfictionWydawałoby się, że świat mitologicznych bogów i gigantów odszedł w zapomnienie, a przynajmniej dla ludzi, Harry jednak człowiekiem nie jest. Kolejny raz próbuje żyć wśród śmiertelników, kiedy jego odziedziczony po ojcu chaos doprawiony magią matki z...