Londyn

397 57 27
                                    

Ziam / ziall / ziallam - oto jest pytanie 🤔🤔🤔





– No dobra, to gdzie pracuje ten cały Liam? – odezwał się Zayn, kiedy kolejnego dnia odwiedził Harry’ego. Nie bardzo chciał to przyznać, ale w jakimś stopniu był zainteresowany, więc postanowił wyrzucić z łóżka swojego przyjaciela i to dosłownie, bo kiedy zapukał do drzwi, Harry był jeszcze nieprzytomny.

– W szpitalu, tym samym, w którym leżał Harry, kiedy ostatnio wysadził pół budynku – odpowiedział mu Louis, który właśnie wyszedł z tak zwanego pokoju dla gości, słysząc jakieś małe zamieszanie. Spodziewał się Lokiego, ale na szczęście tym razem to nie był on.

Zayn spojrzał na niego zaskoczony, ale akurat jego się tutaj nie spodziewał, a zaraz po tym odruchowo zlustrował Harry’ego od góry do dołu.

– Nie spaliśmy ze sobą – odezwał się Louis, doskonale rozumiejąc, o co chodziło, na co Harry od razu zarumienił się wściekle.

– Rozmawialiśmy trochę – wyjąkał cicho i w tym momencie miał ogromną ochotę zapaść się pod ziemię. Jakby Zayn nie mógł wpaść z tymi odwiedzinami trochę później.

– Pójdę już – powiedział szatyn, zbierając jeszcze z kanapy swoją bluzę, po czym podszedł do Harry’ego i pocałował go jeszcze w policzek, zaraz po tym wychodząc z mieszkania.

Oczywiście, kiedy tylko to zrobił, Zayn wbił w swojego przyjaciela pytające spojrzenie. Co prawda Louis miał go odstawić do domu, ale tego się nie spodziewał. 

– Co on tu robił? – zapytał, w pełni gotowy bronić cnoty swojego najlepszego przyjaciela. – Spaliście ze sobą?

Harry pokręcił głową.

– Nie słyszałeś? Louis przecież mówił.

– I jesteś pewien, że na pewno nie…?

– Na pewno – potwierdził młodszy. – Louis w ogóle nie narzuca się w tej kwestii, wręcz przeciwnie, chyba jest nawet zbyt powściągliwy.

Zayn odetchnął z ulgą. Na szczęście Harry był rozsądny i nie wskakiwał do łóżka komu popadnie, jak on. Oczywiście wiedział o tym, przecież go znał, ale wolał się upewnić. Poza tym Loki by go chyba zabił.

– W porządku – odpowiedział. – A teraz wracając do tematu…

– Liam chyba też jest tobą zainteresowany – powiedział Harry, siadając na kanapie.

Zayn pokiwał głową, nie dając nic po sobie poznać, ale miał jeszcze jedno pytanie.

– A ten cały Amorek? To nie czasem jego sprawka? Nie dosypaliście mi nic? Nie rzucił na mnie jakiegoś uroku? Wiesz, że nie lubię tych tanich sztuczek.

– Z tego, co wiem, to nie, ale zauważyłem, że zerkałeś na niego tak samo często, jak na Liama – oznajmił Harry i nieważne, że wcale tego nie zauważył, a wyniknęło to z jego późniejszej rozmowy z Louisem.
Mulat od razu spojrzał na niego oburzony.

– Wcale nie – zaprzeczył. – A jeśli już, to tylko dlatego, że wolałem kontrolować czy nie szepcze pod nosem żadnych zaklęć. To zupełnie nie mój typ, ale Liama chętnie bym…

– Nie możesz wszystkich traktować jak jednonocnych przygód – wszedł mu w słowo Harry.

– Dlaczego? Jesteśmy bogami i tak nic więcej z tego nie wyjdzie – odpowiedział od razu mulat, jednak odkąd zamieszkał tutaj, w Mitgardzie, czy raczej na Ziemi, jak mawiali śmiertelni, postanowił korzystać z życia, ile się da.

– Dlatego, że uważam, że potrzebujesz wreszcie się ustatkować i znaleźć sobie kogoś na stałe – oznajmił Harry, jednak tak właśnie myślał i nie zamierzał zmieniać zdania.

Mulat wzruszył ramionami. 

– To nie dla mnie, wiesz o tym, poza tym to grek – powiedział, na co Harry przewrócił oczami. Tak bardzo się starał, żeby Zayn wreszcie naprawdę się zakochał, ale nie podda się, będzie próbował dalej. – Ale słuchaj, może spróbuj załatwić mi jego numer, księżniczko, bo nie chce mi się fatygować do tego szpitala – dodał, wstając z kanapy i szturchając lekko młodszego, po czym ruszył do drzwi. – I na pewno z nim nie spałeś?

Harry jęknął głośno i teatralnie, opadając na mebel, co Zayn skwitował tylko śmiechem, po czym wyszedł z mieszkania.

– Liczę na ciebie – usłyszał jeszcze Harry zza drzwi, jednak tylko pokręcił głową i wpatrzył się w sufit. 

Coś mu mówiło, że potrzebował kolejnej randki z Louisem. Po pierwsze, żeby się odstresować, a po drugie, żeby uknuć jakiś niecny plan i naprawdę złapać swojego przyjaciela w sidła miłości. Zayn o tym nie wiedział, ale potrzebował kogoś, z kim będzie szczęśliwy.




Ávalt ἀγάπηOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz