Åsgard

410 66 5
                                    

Na miły początek dnia 🙈







Louis był trochę zdziwiony, że nikt go w nocy nie zamordował, ale kiedy tylko otworzył oczy, natrafił chyba na najpiękniejszy widok, na jaki w ogóle mógł. Harry spał sobie obok na łóżku tak wielkim, że spokojnie zmieściłyby się tam cztery osoby, nos miał zadarty przez poduszkę, z której jego głowa zjechała lekko, usta miał otwarte, a z kącika spływała ślina, do tego długie, splątane loki sterczały we wszystkich kierunkach i starszy nie myślał w tym momencie o niczym innym, jak tylko o tym, że mógłbym mieć ten piękny i jednocześnie zabawny widok do końca życia. Odruchowo wyciągnął rękę, odgarniając młodszemu z czoła jeden ze splątanych loków. Nie miał pojęcia dlaczego, ale Harry sprawiał, że wszystkie te uprzedzenia, które pielęgnował w sobie od wieków, znikały i chciał tylko kochać tego chłopaka. Młodszy zamruczał coś, po czym otworzył oczy. Przez chwilę patrzył nieprzytomny na szatyna, aż w końcu zapiszczał i zakopał się w jedwabną pościel. 

– Louis – wyjąkał lekko przerażony, a szatyn zaśmiał się od razu. 

– A kogo się spodziewałeś? 

– Ja… Znaczy… – zająknął się Harry, wyłaniając się do wysokości oczu. – Zapomniałem. 

Szatyn roześmiał się ponownie, po czym przysunął się i złapał materiał, odsłaniając twarz młodszego.

– Wiesz, wyglądasz naprawdę pięknie, kiedy śpisz – odezwał się, na co Harry zarumienił się wściekle. 

– Obserwowałeś mnie? – zapytał. 

– Obudziłem się trochę wcześniej – odpowiedział starszy, po raz kolejny odganiając młodszemu włosy z twarzy i pochylając się, żeby złożyć na jego ustach delikatny pocałunek. Harry zawahał się przez chwilę, ale zaraz oddał go, a zawahał się ponownie, kiedy Louis pchnął go i wylądował na plecach. Całowali się tak leniwie przez kilka długich chwil, z czego Harry po pierwszym szoku był naprawdę zadowolony i nawet ośmielił się włożyć rękę pod materiał i dotknąć nagich pleców szatyna, jednak właśnie w tym momencie Louis przerwał.

– Musimy powoli wracać – powiedział, na co sylwetka Harry’ego od razu pociemniała. – Ale możemy kontynuować to na Ziemi – dodał zaraz szatyn i Harry w tym momencie zdecydowanie pojaśniał.

Absolutnie nie miałby nic przeciwko, żeby pójść z Louisem o kolejny krok dalej. Nie TO, bo czuł, że szatyn jeszcze ma zamiar poczekać, ale chociaż takie obmacywanki. Był młody i trochę napalony, czasem tego potrzebował.

– Co ci chodzi po głowie? – zapytał Tomlinson, widząc, że Harry właśnie odpływał gdzieś myślami, ale Harry od razu zrobił się purpurowy.

– Nic – odpowiedział cicho. – Zjedzmy śniadanie i wracajmy.

Szatyn przyglądał mu się jeszcze uważnie przez chwilę, po czym skinął głową.

– Tak, zjedzmy coś i wracajmy – przytaknął. 

Odsunął się od Harry’ego, po czym wstał z łóżka. Młodszy chciał ruszyć za nim, jednak kiedy próbował wyplątać się z kołdry, runął na podłogę, zawinięty nadal jak mumia. Louis podszedł do niego od razu, będąc pewien, że Harry przy okazji obudził cały pałac.

– Nic ci nie jest? – zapytał.

Harry pokręcił głową.

– Ale musisz mi pomóc – dodał.

Louis zaśmiał się cicho, po czym zaczął odwijać tego chłopaka. Jego niezdarność go rozczulała i po prostu nie wyobrażał sobie Harry’ego bez niej. Wplątał go z jedwabi, po czym młodszy poszedł przebrać się w swoje ziemskie ubrania. Kiedy dotarli na śniadanie, uczta już trwała, a stół wydawał się Louisowi jeszcze bardziej zastawiony niż wieczorem. 

– Áki, jak długo zostaniecie? – zapytał Odyn, kiedy tylko zajęli miejsca.

– Prawdę mówiąc, wracamy zaraz do Midgardu – odpowiedział młodszy. – Louis musi wracać do pracy. Chcesz wina? – dopytał jeszcze, zwracając się do szatyna i sięgając po kryształową karafkę, którą praktycznie od razu potrącił ręką, rozlewając jej zawartość.

– Ja to zrobię, słońce – odezwał się Louis, sięgając po naczynie i dopiero po chwili orientując się, jak mordercze spojrzenie otrzymał od Lokiego.

Uśmiechnął się do niego bezczelnie, po czym zajął się podawaniem posiłku młodszemu, mimo to nienawistne spojrzenie Lokiego połechtało jego ego i nie ukrywał, że miło było trochę się na nim odegrać. 

Ávalt ἀγάπηOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz