Harry zrobił sobie po prostu dzień nicnierobienia, kiedy Louis wyszedł do pracy. Zamówił coś do jedzenia i odpoczywał na kanapie, oglądając jakiś serial, który okazał się całkiem ciekawy i może w najbliższym czasie dokończy go z Louisem. I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że około południa jego święty spokój zakłóciło pukanie do drzwi.
– Otwieraj! Wiemy, że tam jesteś – usłyszał głos Zayna i przewrócił oczami.
– Nie ma mnie! – odkrzyknął.
Jakoś nie miał ochoty na wizytę przyjaciela, ale wiedział, że nie ma innego wyjścia, jak tylko go wpuścić, bo ten nie odpuści i będzie się dobijał do jego drzwi w nieskończoność.
Zayn po raz kolejny załomotał.
– Otwieraj! – powtórzył.
Harry przewrócił oczami i niechętnie wstał z kanapy, a kiedy tylko przekręcił klucz, do środka wtargnął nie tylko Zayn, ale też Liam, Niall i Afrodyta. Nie, żeby miał ich dość już na sam widok
– Dobra, dobra, oszczędź sobie tej euforii – oznajmił mulat, rozsiadając się zaraz na kanapie. – Przyszliśmy cię poinformować, że wieczorem zabieramy was na imprezę, musimy to uczcić.
– Podejrzewam, że już to uczciliście – odpowiedział Harry, zajmując miejsce w fotelu, a Zayn zaśmiał się od razu.
– Obowiązkowo, ale tym razem mamy dwie okazje.
Brunet uniósł pytająco brwi, chociaż wcale nie musiał tego robić, bo Zayn i tak by mu odpowiedział.
– Znaleźliśmy mieszkanie dla Afrodyty, zostaje z nami.
Harry od razu spojrzał na nią zaskoczony. Tego się akurat nie spodziewał.
– Naprawdę? – zapytał. – To świetnie.
– Wiesz, w obecnej sytuacji nie mam za bardzo ochoty wracać do Zeusa – odpowiedziała. – A myślę, że jakoś dam sobie tutaj radę, już trochę się nauczyłam.
– Na pewno – odpowiedział z grzeczności Harry, chociaż nie do końca uważał, że tak właśnie będzie. Afrodyta już wywoływała na ziemi spore zamieszanie, a co dopiero będzie, kiedy zostanie sama. Była roztrzepana i ciągle bujała w obłokach, więc może im zapewnić naprawdę sporo atrakcji.
Bogini uśmiechnęła się do niego szeroko, ale zanim cokolwiek odpowiedziała, Zayn znowu się odezwał.
– Tak więc wracając do tematu, wychodzimy wieczorem i nie obchodzi mnie, że możecie mieć zaplanowane jakieś inne zajęcia.
– Nie wszyscy mają tak bogate życie erotyczne jak ty – odpowiedział od razu Harry, zanim zdążył ugryźć się w język, przez co Liam parsknął śmiechem, który po chwili zaczął dusić w poduszce, a Zayn zgromił przyjaciela wzrokiem.
– Więc tym bardziej macie czas wybrać się z nami wieczorem na imprezę – powiedział.
– Jakbyśmy... – zaczął Harry, jednak zapiszczał tak głośno, że wszyscy podskoczyli i zaczęli rozglądać się dookoła. – Ojciec! Ile razy mam ci jeszcze mówić, że masz się tak nie pojawiać? – skarcił go, łapiąc się za serce.
Loki rozejrzał się po niewielkim salonie, po czym zatrzymał wzrok na swoim synu.
– Chciałem z tobą porozmawiać – oznajmił, a następnie jeszcze raz zerknął na resztę. – Wynocha.
– Robi się – odpowiedział mu Niall, wstając i ciągnąć za sobą resztę. – Przyjdziemy po was o dwudziestej – dodał jeszcze blondyn, zanim wszyscy zniknęli za drzwiami, a Harry wpatrzył się pytająco w swojego ojca.
Loki nie odezwał się, usiadł na kanapie i przez chwilę przyglądał się niedojedzonej pizzy leżącej na stoliku.
– No więc? – zapytał w końcu młodszy, nie wytrzymując tej ciszy.
W tym momencie Loki spojrzał na syna i zmierzył go od stóp do głów, po czym pokiwał głową, jakby sam odpowiedział sobie na jakieś nieme pytanie.
– Wygląda na to, że pozbyliście się Zeusa – odezwał się. – A teraz jakie macie kolejne plany?
– Ja... – zająknął się Harry. Tego akurat się nie spodziewał, ale nadal w głosie ojca słyszał ten typowy ton, którym zawsze wypowiadał się na temat Louisa, jakby liczył, że szatyn w końcu zniknie w jakiś niewyobrażalny sposób. – Właściwie nie wiem.
– Jesteś pewien? – dopytał Loki, a jego wzrok od razu powędrował na splecione na udach dłonie syna, jakby szukał tam jakiegoś pierścionka zaręczynowego.
Młodszy zarumienił się wściekle.
– Nie rozmawialiśmy o tym jeszcze, na razie chcemy trochę odpocząć od tego wszystkiego, a potem... No wiesz... Poinformuję cię, jeśli coś się zmieni – oznajmił, uśmiechając się lekko. Tak naprawdę gdzieś w głębi ducha uwielbiał tę ich relację teść – zięć.
Więc kilka słów na koniec... Jeśli nie zgubiłam jakiegoś wątku, co okaże się, bo akurat czytam to ff, to zostanie nam jeszcze epilog... Zleciało...
![](https://img.wattpad.com/cover/286732123-288-k903409.jpg)
CZYTASZ
Ávalt ἀγάπη
FanficWydawałoby się, że świat mitologicznych bogów i gigantów odszedł w zapomnienie, a przynajmniej dla ludzi, Harry jednak człowiekiem nie jest. Kolejny raz próbuje żyć wśród śmiertelników, kiedy jego odziedziczony po ojcu chaos doprawiony magią matki z...