Komu się nie udało, POWODZENIA JUTRO!!!
Harry był wniebowzięty, kiedy po skończonym seksie razem z Louisem leżeli na podłodze w salonie owinięci kocem i całkowicie nadzy. A raczej cały czas jeszcze kotłowali się pod tym kocem i Harry chichotał jak wariat, kiedy Louisa co chwilę nachodziła ochota, żeby go łaskotać. Otworzyli sobie to wino i młodszy zapalił kilka świec (tak, sam zapalił i o dziwo nic nie wybuchło przy okazji) i po prostu leżeli tak sobie, ciesząc się swoim towarzystwem.
Młodszy upił łyk ze swojego kieliszka, starając się nie rozlać, po czym odstawił go na podłogę w większej odległości od nich i znowu odwrócił się do Louisa, owijając swoje długie nogi wokół niego, a szatyn momentalnie wykorzystał okazję i zawisł nad nim. Harry automatycznie wyszczerzył do niego zęby, po czym odgarnął grzywkę z czoła szatyna, patrząc na niego jak urzeczony, żeby w następnej sekundzie zapiszczeć głośno, kiedy starszy zaatakował jego szyję.
Dlaczego on miał tam takie cholerne łaskotki, a Louis musiał bezczelnie to wykorzystywać?
Zaczął rechotać na cały głos, starając się go od siebie odepchnąć, ale z drugiej strony to trochę mu się podobało.
– Louuuuiiiiis – zawył, starając się złapać powietrze i starszy odsunął się na moment, żeby chwilę później zaatakować znowu, co tylko sprawiło, że Harry roześmiał się jeszcze bardziej, wijąc pod szatynem i starając się w jakiś sposób go z siebie zrzucić. Potrzebował chwili oddechu i to bardzo.
Krzyknął przerażony, kiedy nagle oboje usłyszeli dość głośne chrząknięcie. Znaczące chrząknięcie. Odwrócił się odruchowo w stronę tego dźwięku i wydarł się drugi raz, szarpiąc koc, żeby zakopać się w nim, jak najbardziej się dało, a Louis w ostatniej chwili złapał materiał, bo jeszcze sekunda, a zaświeciłby tyłkiem przed Lokim.
– Ojciec – wydyszał Harry, a jego głos był stłumiony kocem. – Co ty tu robisz?
Loki zmierzył ich pełnym dezaprobaty spojrzeniem, zwłaszcza Louisa, po czym skrzywił się demonstracyjnie, żeby nikomu nie umknęło czasami, co myśli o tej scenie.
– Przyszedłem was poinformować, że Zeus się odezwał – oznajmił, na co Harry wyłonił się trochę spod koca.
– Odezwał się? – zapytał zaciekawiony. – I co?
– Może najpierw oszczędzilibyście mi tego widoku? – odpowiedział pytaniem Loki.
– Och… No… Wyjdziesz do kuchni na chwilę? – odezwał się Harry, czując, jak rumieni się wściekle, bo chyba dopiero teraz tak naprawdę dotarło do niego, jak zastał ich jego ojciec. Kilka minut wcześniej, a trafiłby na cudowną scenę, gdzie oddawał się szatynowi na kuchennym blacie.
Loki znowu obrzucił ich niezadowolonym spojrzeniem, po czym odwrócił się i wyszedł z salonu, dając im chwilę. Harry wygrzebał się z koca i czerwony jak burak, zasłaniając się z jednej i drugiej strony poduszkami, przemknął do sypialni, a Louis poszedł za nim owinięty w koc. Jego ubrania były w kuchni, a tam raczej nie miał ochoty się pokazywać, więc musiał pożyczyć coś od Harry’ego.
Chociaż…
Obwiązał koc wokół bioder i ruszył do kuchni, żeby zabrać swoje ubrania sprzed nosa Lokiego. Przeszedł obok niego dumnie, a ten tylko obrzucił go jadowitym spojrzeniem. Gdyby miał choć trochę z Meduzy, już dawno by nie żył. I tak się dziwił, że przy tej nienawiści w oczach jeszcze chodził po tym świecie. Wszedł do sypialni Harry’ego i ubrał się, po czym wyszedł za młodszym z powrotem do salonu.
– Więc? – zapytał chłopak, idąc do kuchni po swojego ojca. – Co z tym Zeusem?
– Rozważa spotkanie z wami – odpowiedział Loki, nadal mając skwaszoną minę.
– Rozważa? – odezwał się Louis. – Czyli nadal nie powiedział nic konkretnego.
– Więc musimy go przekonać – powiedział Harry. – Tylko jak? Możemy znowu wysłać Thora z jakąś wiadomością.
Louis pokiwał głową.
– Coś na pewno musimy teraz zrobić. Nasz ruch – stwierdził. – Tylko kto wie, co w ogóle by go zachęciło.
Harry skrzywił się lekko. Na pewno wszystkie dary odpadały, nie miał zamiaru go przekupywać. Albo ich zaakceptuje, albo niech szykuje się na wojnę, bo on tak łatwo nie odpuści.
![](https://img.wattpad.com/cover/286732123-288-k903409.jpg)
CZYTASZ
Ávalt ἀγάπη
FanfictionWydawałoby się, że świat mitologicznych bogów i gigantów odszedł w zapomnienie, a przynajmniej dla ludzi, Harry jednak człowiekiem nie jest. Kolejny raz próbuje żyć wśród śmiertelników, kiedy jego odziedziczony po ojcu chaos doprawiony magią matki z...