Koniecznie dajcie znać, jak wrażenia! My się dopiero rozkręcamy, za tydzień będzie jeszcze lepiej! 😁 PS. Nessa pozdrawia fanów! 😘
Z nerwów jakoś szybciej odnalazła drogę do swojej sypialni, w czym być może pomogły jej wydatnie wciąż zapalone, chyba przez Rivera, światła na korytarzu. Najpierw zresztą weszła do użyczonej przez Alex łazienki, żeby trzeci raz dzisiaj wziąć prysznic, jak najszybciej spłukać z siebie całe to tłuste mleko oraz złość i frustrację.
Jak również narastający wstyd. Zachowała się jak psychiczna! Zresztą niestety cały czas czuła tę straszliwą furię, nawet piorąc ubabrany mlekiem stanik i z nieco nadmierną energią wyżymając go w jeden z puszystych ręczników.
Jak on mógł jej tak powiedzieć! Tak ją potraktować! Tak jej dać odczuć, że jest niechcianym intruzem!
Czy to była jej wina, że jej szurnięta matka znów się zakochała i zaciągnęła ją tutaj przez połowę kraju?! Przecież gdyby tylko miała jakiś wybór, w życiu by się tu nie pojawiła!
Ale oczywiście niepotrzebnie zrobiła z siebie idiotkę na jego oczach.
I to roznegliżowaną.
Pełna groza sytuacji zaczęła do Nessy docierać dopiero gdy wyszła spod prysznica i zawinęła się w kolejny ręcznik.
Otóż uświadomiła sobie wówczas, że zajęta (wyrównaną na szczęście, stwierdzała to z niejaką satysfakcją) rozgrywką z gospodarzem, jak ostatnia kretynka zostawiła w kuchni nie tylko swój telefon, ale i klucz do pokoju! O kapie w ogóle nie wspominając, bez kapy mogła żyć.
Szczękając zębami opuściła łazienkę i już miała jak niepyszna wyruszyć po swoich śladach na dół, gdzie zapewne wciąż grasował ten tubylczy dupek i gbur Cole, narażając się na kolejną tej nocy porcję upokorzeń, gdy w ostatniej chwili coś przyciągnęło jej uwagę.
Aż musiała podejść i przykucnąć pod drzwiami sypialni, tak dalece nie dowierzała swoim oczom. Ale tak, dobrze jej się zdawało. Na schludnie złożonej w kostkę kapie, umiejscowionej na podłodze, ktoś postawił talerz z niezjedzoną kanapką, a obok niego jej porzucony w kuchni telefon i – co za ulga! – klucz.
Zapewne żeby okazać swoją wyższość, szczodrość i znajomość zasad zdrowego odżywiania buc dorzucił jej nawet kawałek papryki oraz piękne, ciemnoczerwone jabłko! O Boże, serio?!
To było w sumie, no... jakby... miłe?
Ale koleś tak czy owak jest jakiś bipolarny!
Aż się poczuła jeszcze bardziej zawstydzona i zażenowana sceną, którą mu urządziła. Nie na długo jednak, bo kolejna wielka niespodzianka spotkała ją chwilę po wejściu do pokoju.
Odstawiła talerz z posiłkiem na biurko i wciąż nieco się trzęsąc z zimna ponownie założyła jeden z jego przebrzydłych podkoszulków, no bo co miała innego do założenia? Odda mu, spokojnie! Spodenek zresztą nawet nie dotykała, utopiłaby się w nich!
Usiadła z zamiarem zjedzenia wreszcie nieszczęsnej kanapki, gdy usłyszała sygnał przychodzącej wiadomości. O pierwszej w nocy? Kto do niej wypisuje o tej porze? Jeśli to znów jakaś reklama, to zablokuje, powariowali już zupełnie! Za grosz szacunku do cudzej prywatności!
Zaskoczona przekonała się, że chyba zapomniała zablokować komórkę albo co, bo ekran rozjaśnił się, gdy go tylko dotknęła. A zresztą i tak jeszcze przez chwilę nie była pewna, czy to na pewno jej telefon?!
Rzecz w tym, że jako tapetę miała teraz ustawione zdjęcie gołej klaty i brzucha Rivera Cole'a. W black&white.
A w wiadomości, którą jej właśnie przysłał (świnia, przeczesał jej kontakty!), widniało jak byk:
CZYTASZ
Ice Breaking ✔️
Romance"- Co to znaczy, że 'gdzie i kiedy zechcesz'? - zdenerwowała się Nessa, ale River tylko uśmiechnął się wrednie i zapytał: - Którego słowa nie zrozumiałaś, skarbie? - Dupek! - Owszem. To jak, całujesz i zostajesz? Czy nie całujesz i wychodzisz?" UWA...