41. Wolność wyboru więzienia

2.5K 139 357
                                    

Na dobry początek dyskretny komentarz do zaistniałej sytuacji towarzyskiej, od Aszli777, której niniejszym dedykuję ten rozdział

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Na dobry początek dyskretny komentarz do zaistniałej sytuacji towarzyskiej, od Aszli777, której niniejszym dedykuję ten rozdział. Nie wiem kochana, czy na pewno masz rację, ale każdemu wolno mieć własne zdanie, a już zwłaszcza tak estetycznie wyrażone, prawda? XDDD

🌲🌳>🍕🍝

Lav oczywiście się zgodziła, a że łatwiej wstać na zajęcia w południe niż na lekcje od ósmej rano, więc osobiście siedziała w samochodzie, który podjechał po Howard przed Czarną Oberżę. Dzięki temu mogły zacząć rozmawiać już po drodze na sobotni trening cheerleaderek w Culford High.

Fioletowej wystarczył jeden rzut oka na przyjaciółkę, żeby zapytać:

– Hej, dobrze się czujesz?

– Co, hmm, tak, już tak – mruknęła niewyraźnie Nessa, mimo podkładu strasząca nieco nienaturalną bladością.

– Już?

– No tak, już przecież wyszłam z tego koszmarnego domiszcza.

Storm aż się obejrzała za siebie, obrzucając krytycznym spojrzeniem oddalający się Czarny Dom Grantów.

– No fakt, nie jest zbyt piękny, heh – musiała przyznać.

– Jest porażająco brzydki, nie krępuj się – westchnęła rudowłosa.

– Ale wiesz, ludzie mieszkają w betonowych klockach, w lepiankach albo w szałasach pod skrawkiem blachy falistej nad głową... – próbowała zmienić jej perspektywę Lav. – Na pewno są brzydsze miejsca do mieszkania! Favele, obozy uchodźców, tam to dopiero musi być strasznie!

Howard popatrzyła na nią z namysłem. Zdawała sobie sprawę, że na tym świecie istniało wiele miejsc paskudnych, a wręcz niebezpiecznych, w których ich mieszkańcy nie mogli być pewni dnia ani godziny. I pewnie im nawet do głowy nie przyszło zastanawiać się nad ich urodą.

Ale przecież jej też nie o urodę (czy raczej jej brak) Nawiedzonej Chałupy teraz najwięcej chodziło! Czy jednak powinna wyjaśniać przyjaciółce, w czym tak naprawdę tkwił jej problem, związany z rezydencją Cole'ów?

Czy Lavender byłaby w stanie uwierzyć w atak ducha? A może raczej uznałaby ją za zaburzoną psychicznie, jak jej własna matka?

Tak się bowiem składało, że kiedyś w ich rozmowie o problemach z obydwiema rodzicielkami padła informacja o ciężkiej chorobie Mrs. Storm, przez którą już od roku przebywała ona w specjalistycznym ośrodku opieki dla osób z zaburzeniami odżywiania. Cierpiała też na tak zwane zaburzenie afektywne dwubiegunowe, znane też jako ChAD.

I nie zanosiło się, żeby ją stamtąd szybko wypuszczono.

Jak dobrze pójdzie, to rudowłosa tam do niej wkrótce dołączy, ha! Wystarczy jej jeszcze kilka wizyt z zaświatów i już totalnie przestanie wiedzieć, na jakim świecie żyła, a przecież w dzisiejszych czasach była na to jedna diagnoza: psychoza.

Ice Breaking ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz