WARNING: jeden z podrozdziałów zawiera opisy natury jednoznacznie erotycznej. Został wydzielony zamiast gwiazdek emotkami 🔞, bo 16+ nie znalazłam, heh. W każdym razie zastanów się proszę, czy na pewno chcesz go przeczytać. Dziękuję za rozwagę.
I jeszcze: kukurydziaki pozdrawiają! Ktoś tu za nimi tęsknił?! 😈
– Codziennie lepiej, dziękuję wam. Także za cudowne kwiaty! To było strasznie miłe z waszej strony! Aż mi się lepiej zrobiło, jak je zobaczyłam – zapewniła z uśmiechem swoich rozmówców Nessa.
– Ależ nie ma sprawy, super, że ci się spodobały, sama wybierałam – pochwaliła się bardzo z siebie zadowolona Melody, jak to zwykle ona.
– Byłam ogromnie zaskoczona. W życiu nie dostałam od nikogo kwiatów, nawet złamanego badyla, a tu aż dwa bukiety, od was i od Lavender. I to takie piękne!
– Ojej, biedactwo – użałował się nad nią Owen. – Co to za życie dla dziewczyny, bez kwiatów!
– Nie, no nie wierzę, to się musi zmienić! Widać mieszkałaś wcześniej w jakichś beznadziejnych stanach. Connecticut to dla ciebie właściwe miejsce, ja ci to mówię! – jak zawsze tryskała optymizmem Mel Butler.
Ehem, rudowłosa nie była tego taka pewna. Wystarczyło sobie przypomnieć niektórych z Grantów/Cole'ów i ich okropną chałupę. Ale przemilczała to. Czarna Oberża mogła mieć uszy.
– Tak, my tutaj bardzo chętnie obdarowujemy kwiatami nasze kobiety! – Selwyn spojrzał z upodobaniem na swoją towarzyszkę, aż Nessa wyobraziła sobie jej pokój, cały zastawiony wiadrami pełnymi frezji, konwalii i dzwonków.
W tej dziewczynie było coś z wróżki, a wróżki uwielbiają dzwonki, prawda?
– Jesteście bardzo kochani! Chętnie bym także podziękowała Lavender, szukałam jej na Facebooku, Instagramie i gdzie indziej, ale jakoś bez skutku.
Selwyn i Butler wymienili się krótkimi spojrzeniami, po czym dziewczyna powiedziała z lekkim wahaniem w głosie:
– N-no nic dziwnego, ją teraz nie jest łatwo namierzyć...
– Teraz? – podchwyciła z zainteresowaniem Howard.
– Taak, dużo się u niej zmieniło od ubiegłego roku. Kiedyś wszystko było prostsze...
– Wiesz co – wszedł jej w słowo Owie – przekażemy Lav, że ci się kwiaty podobały. I powiemy, żeby się do ciebie odezwała, jak będzie mogła.
– Mogła? Jak to? Zabraniają jej? Ma jakichś nienormalnych rodziców z sekty czy coś?
– No, normalnych to nie ma na pewno, fakt. Ale nie o to mu chodziło. Bardziej że... – zacięła się rudaska, szukając wzrokiem pomocy u swojego chłopaka.
– Najlepiej to niech ona sama ci powie, jeśli będzie chciała, nie? – zaproponował ten.
– Jasne, nie ma sprawy – zapewniła ich Nessa, coraz bardziej zaintrygowana tymi unikami ze strony najwyraźniej dobrze zorientowanych w sytuacji swej przyjaciółki nowych znajomych. – Tylko koniecznie przekażcie jej moje podziękowania za kwiaty, proszę.
I za dwieście tysięcy dolarów – dodała w myślach, decydując się także nie zdradzać wszystkich swoich tajemnic.
Co tu się działo, do licha?
Kim była ta cała Lavender Storm, z brylantami jak światła halogenowe na palcu, ale jednocześnie z brakiem dostępu do social mediów?
🔞🔞🔞
CZYTASZ
Ice Breaking ✔️
Romance"- Co to znaczy, że 'gdzie i kiedy zechcesz'? - zdenerwowała się Nessa, ale River tylko uśmiechnął się wrednie i zapytał: - Którego słowa nie zrozumiałaś, skarbie? - Dupek! - Owszem. To jak, całujesz i zostajesz? Czy nie całujesz i wychodzisz?" UWA...