47. Dłoń na policzku

2.5K 140 643
                                    

Nie wiem, jak Wy, ale ja kocham, kiedy udaje mi się przenieść znajomość z Wattpada na grunt prywatny. Czasem nawet zamienić ją na relację, w której jest realne zainteresowanie sobą nawzajem, wsparcie oraz przyjaźń.

Pierwszą taką osobą stała się tutaj dla mnie as_like_me, której dedykuję ten rozdział. Z podziękowaniem za dwa lata znajomości, za długie rozmowy i milion głosówek, a dzisiaj szczególnie także za "dłoń na policzku".

Mam nadzieję kochana, że uda nam się wreszcie sfinalizować nasze wspólne pomysły wattpadowe, a nawet jeśli nie, to i tak bardzo się cieszę, że jesteś w moim życiu! 😍

Aleksa jest tzw. "uznaną autorką Wattpada", ale jeśli ktoś z moich Czytelników jakimś cudem nie zna jej prac, to KONIECZNIE do niej zajrzyjcie i to jak najszybciej, chodzą bowiem słuchy, że ubiegają się o nie wydawnictwa papierowe. Dobrej zabawy!

Gwiazdka + komentarz = motywacja

Od tej chwili wieczór upływał im obojgu jak jakieś urocze senne marzenie. Zanosiło się na najlepszego Sylwestra w już osiemnastoletnim życiu dziewczyny.

O północy gospodarz zaskoczył ją kolejną niespodzianką, bo przydźwigał z dołu schłodzony przemyślnie kubełek z szampanem oraz wyciągnął z kredensu, najwyraźniej przygotowane na tę okazję, wysokie kieliszki.

- Mmm, chcesz mnie upić, Cole? - Zaśmiała się, na widok oszronionej butelki Moëta.

Ice Imperial, BTW.

- Od ciebie zależy, ile wypijesz, aniele. Ja tylko chcę, żebyśmy mieli tak miłe przejście w nowy rok, jak to tylko możliwe!

- Aww, no wiem, dziękuję.

- A zatem szczęśliwego nowego roku, Nesso!

- Szczęśliwego nowego roku, River. - Uniosła przepiękny, krysztalowy zapewne kieliszek, by delikatnie stuknąć o ten, który on trzymał w dłoni.

- Nie możemy tutaj odpalać sztucznych ogni, ale mam coś dużo lepszego - oświadczył.

- Naprawdę? Co takiego?

- Ubierz się, zejdziemy na dół, to zobaczysz. W ciemnościach będzie lepszy efekt!

Kiedy wyszli przed chatę, okazało się, że chłopak przygotował dla nich kilka wiązek zimnych ogni, które nie tylko iskrzyły się i tryskały gwiazdkami światła, ale wyglądały w, rozjaśnionej jedynie śniegiem pod ich stopami, ciemności po prostu magiczne.

- Aww, ale fajnie, suuuper! A zobacz to! - Cieszyła się nastolatka, spontanicznie ruszając w tan ze snopami iskier, sypiącymi się jej z dłoni.

Wyglądała niczym jakaś starożytna kapłanka bądź tancerka, oddająca cześć bóstwu ognia, a może właśnie ciemności. Magicznie po prostu.

W końcu gospodarz przestał zapalać kolejne pałeczki zimnych ogni dla siebie, przeznaczając wszystkie dla niej i napawając się jej radością oraz tym, jak potrafiła się cieszyć i bawić, mając do dyspozycji coś tak drobnego.

I jak piękna w tym była.

- Aww, to już ostatni, nie ma więcej? - zapytała, zatrzymując się wreszcie, z wypalonym drucikiem w ręce.

- Tak, ten był ostatni. - Musiał przyznać, z prawdziwym żalem.

- Okey, no trudno. Świetnie się bawiłam, zimne ognie są cudne!

- I ciche oraz w miarę bezpieczne - zauważył nie bez racji. - Nie wystraszą na śmierć żadnego zwierzęcia ani nie urwą nikomu ręki.

No fakt.

Ice Breaking ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz