26. Worek z dziwnie dobrymi wieściami

2.7K 132 201
                                    

Rozdział dedykowany lady_in_black74 no bo sami przeczytajcie, co napisała pod recenzją do Ice w C'est la Vie, Wy inteligentni ludzie! 🧡💙

Rozdział dedykowany lady_in_black74 no bo sami przeczytajcie, co napisała pod recenzją do Ice w C'est la Vie, Wy inteligentni ludzie! 🧡💙

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W słuchawce rozległ się nieco zaskoczony, lecz ciepły i miły śmiech jakiejś dziewczyny. A następnie jej kichnięcie. I znowu śmiech.

– O rany, aż tak oficjalnie? – zdołała wreszcie zapytać, pomiędzy kichnięciami.

– Ja... hmm, a kto mówi właściwie? – odpowiedziała pytaniem na pytanie coraz bardziej oszołomiona całą tą dziwaczną sytuacją Nessa.

– O rany, faktycznie, nie przedstawiłam się. Co za ameba ze mnie! Jak zwykle zresztą. – Kichnięcie.

– A zatem? – Rudowłosa przywołała na pomoc swoją pozę Królowej Lodu.

– Więc hej, mówi Lavender Storm. Nie przeszkadzam?

– Oh? N-nie, wcale, nie przeszkadzasz... – zaczęła się od razu jąkać gwałtownie stremowana rudowłosa.

– Przepraszam, że dzwonię na wasz stacjonarny, ale nie mogłam się dodzwonić na twoją komórkę, a nie chciałam jeszcze bardziej zwlekać z tą rozmową.

– Nie ma sprawy. Na razie mam godzinny limit na urządzenia elektroniczne, dziś już wyczerpany. Ale może od jutra już dostanę telefon i laptop na dłużej.

– Oh, no tak, limit... – Dziewczyna po drugiej stronie kabla na chwilę się stropiła i wyraźnie straciła swój dobry humor.

– Tak, właśnie, niestety – bąknęła Nessa, żeby jakoś zagadać chwilę niewygodnej ciszy.

Dzwoniła do niej sama Srebrna Żmija! Gwiazda cheerleaderek z Culford High!

Oraz bardzo tajemnicza osoba, którą stać było nie tylko na armię prywatnych (totalnie zidiociałych) ochroniarzy, ale także na wysyłanie przez prawników ofert na odszkodowania w wysokości dwustu tysięcy dolarów.

Oraz, last but not least, bezpośrednia sprawczyni jej kontuzji.

– Dobra, powiem tak – zebrała się do kupy Miss Storm. –  Zamiast idiotycznie chichotać do słuchawki, powinnam zacząć od przeprosin. Ale ten śmiech to właśnie trochę z nerwów, wiesz.

O rany, potrafiła być bezpośrednia!

– Więc, Nesso... bardzo, strasznie i ogromnie cię przepraszam za to zderzenie i że ci podcięłam nogi, i się przewróciłaś, i... no, za wstrząśnienie mózgu.

– Oh, no tak, w porządku – dukała nastolatka.

Nie przeszło jej przez gardło, że nic się nie stało, no bo stało się cholernie dużo. Ale mogła spróbować powiedzieć co innego, prawdziwszego:

– Przecież wiem, że nie chciałaś.

– No pewnie, że nie chciałam. Tylko że mnie się ciągle zdarzają takie rzeczy, niestety. Jestem chodzącą katastrofą. Coś jak broń biologiczna w ludzkiej skórze. I jeszcze Titanic!

Ice Breaking ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz