Pov: Polska
- O czym chciałeś porozmawiać? Uniósł brew Amerykanin.
- Wiem że nie powinienem ci tego mówić ale...- Przerwałem i spuściłem głowę po czym podrapałem się po karku.
- Polska. Powiedz o co chodzi. Przecież cię nie wyśmieję ani nic z tych rzeczy- Powiedziawszy to złapał mnie za ręce.
- Ja... Ja... Nie wiem jak ci to powiedzieć ale... Widziałem swoją rodzinę. Rozmawiałem z nimi- Szepnąłem.
Mężczyzna spojrzał na mnie zdziwiony.
- W jakim sensie? Uniósł brew.
- To wszystko zaczęło się kiedy zobaczyłem... Rzeszę. Następnego dnia kiedy stałem przed lustrem pojawił się mój dziadek... Wciągnął mnie do tego lustra i kiedy otworzyłem oczy byliśmy w ich domu...- Spojrzałem na niego z łzami w oczach.
- Polska... Wiesz że ja zawsze ale to zawsze za tobą będę. Ale jesteś pewien czy to nie był sen? Spytał. Jego głos był powolny.
Pokręciłem głową z niedowierzaniem.
- Nie no, ty też mi nie wierzysz. Mówię ci. Wiem co widziałem. Nie spałem. Naprawdę ich spotkałem. Spędziłem u nich dzień. Jakoś w południe spotkaliśmy Rzeszę, Cesarstwo i Prusy- Po moich policzkach spływały łzy.
Starszy przytulił mnie do siebie.
- Chciałbym ci uwierzyć ale sam widzsz jak to brzmi. Mówisz mi że spotykasz swoją ZMARŁĄ rodzinę. Może to jest taki późniejszy ból po stracie- Zaczął tłumaczyć.
Pokiwałem głową na boki.
- Nie no, ty też mi nie wierzysz. Dobra zapomnijmy o tym- Przekręcił oczami
- Wszystko dobrze Polsia? Przecież wiesz że z logicznego punktu widzenia to nie ma sensu. Nie możliwe żebyś mógł ich spotkać. Chyba że w śnie-
- Ehh... Może masz rację...- Szepnąłem jednakże w myślach nadal upierałem się przy swoim.
- No więc co robimy? Uniosłem brew.
- Hmmm... Obejrzyjmy coś. Co ty na to?
- Dobry pomysł- Odparłem.
- To ty coś wybierz a ja wezmę przekąski- Uśmiechnął się.
Kiedy on zszedł do kuchni ja podszedlem do komputera i zacząłem szukać jakiegoś dobrego filmu. Wybrałem jakiś obiecujący film.
- Na pewno chcesz oglądać horror?
Czarnooki uniósł brew.
- Tak. Wydaje się całkiem dobry- Powiedziawszy to usiadłem spowrotem na łóżku.
- No dobra- Wzruszył ramionami
Usiadł obok mnie i włączył film. Kiedy zobaczyłem pierwszą straszną scenę przytuliłem się do starszego na co on cicho parsknął i mnie przytulił bardziej do siebie.Godzinę później
- Nigdy więcej- Powiedziałem wtulając głowę w poduszkę.
- Heh. A nie mówiłem? Mi tam się podobało- Zaśmiał się.
- Cicho bądź. Co teraz robimy? Podniosłem głowę z poduszki spoglądając na mojego przyjaciela.
Spojrzał na zegarek.
- Możemy pójść zrobić coś do jedzenia. A potem w coś zagramy. Co ty na to?
- Jak dla mnie dobrze- Wstałem z łóżka.
Razem skierowaliśmy się do kuchni. Światła były zgaszone więc musieliśmy je zapalić.
- Kanada już śpi? Przeciesz jest ledwo 20- Szepnąłem do niego.
- Nie. Na pewno nie. Kanada zazwyczaj idzie spać po 23. Teraz zapewne gada z Ukrainą- Machnął ręką.
Przytaknąłem głową i już po chwili znaleźliśmy się w kuchni.
- To co robimy? Spytałem.
- Naleśniki? Co ty na to?
Pokiwałem głową.
Po 20 minutach naleśniki były gotowe. Jednak przy robieniu ich ucierpiała cała kuchnia włącznie z nami. Spojrzałem na Amerykę. Był cały w mące, cukrze i jajkach tak jak zapewne i ja.
- Kanada nas zabije- Zaśmiał się starszy oglądając całe pomieszczenie.
- Tak- Pokiwalem głową.
- Trzeba to ogarnąć zanim Nada zejdzie- Burknął.
Po chwili na nasze nieszczęście usłyszeliśmy kroki i cichy śmiech. Spojrzeliśmy na Kanadę który wszedł do kuchni. W ręce trzymał telefon
- Ja... Oddzwonię potem Uki- Powiedziawszy to rozłączył się. Schował telefon do kieszeni po czym skrzyżował ręce na klatce piersiowej.
- Wytłumaczyć mi któryś dlaczego cali jesteście w mące. I dlaczego kuchnia jest cała brudna. I dlaczego...- Przerwał spoglądając na jednego samotnego naleśnika na ścianie.
- I dlaczego naleśnik jest na ścianie a nie na talerzu? W jego głosie słychać było pretensje. Zamknął oczy i zaczął się masować po skroniach.
- Zdjemijcie z siebie ubrania, zostawcie je tutaj i idźcie do pokoju. Ja to wszystko posprzątam- Powiedział nadal mając zamknięte oczy.
Spojrzałem na Amerykę. Ten wzruszył ramiona i zaczął zdejmować z siebie ubrania co uczyniłem także ja. Zostaliśmy w samej bieliźnie i tak poszliśmy do pokoju.
- Idź się myć pierwszy. Ja albo poczekam albo pójdę do innej łazienki- Burknął Amerykanin
Spojrzałem na niego chwile się mu przypatrując.
- Chyba że chcesz razem się umyć- Uniósł brew
- C-co? Nie- Powiedziałem po czym szybko poszedłem do łazienki.
- A ubrania? Jak chcesz wyjść bez ubrań- Krzyknął za mną.
Wyszedłem z łazienki i poszedłem do jego szafy.
- Bież co chcesz- Zaśmiał się.
Wziąłem jakieś ubrania i poszedłem do łazienki. Po 15 jakiśminutach wyszedłem z łazienki.
- Nareszcie. Dłużej się nie dało?
Przekręciłem oczami.
- Idź- Burknąłem i usiadłem na łóżku
Położyłem się i po chwili zasnąłem
Po chwili usłyszałem jak ktoś się obok mnie kładzie. Poczułem jak ciepłe usta dotykają mojego czoła.
- Dobranoc Aniołku- Usłyszałem szept obok ucha. Chwilę potem oddałem się w objęcia Morfeusza.
CZYTASZ
Nie takie szczęśliwe zakończenie
FantasyHistoria opowiada o miejscu w którym mieszkają kraje. Kraje wreszcie czują się bezpieczne. Na reszcie mogą skupić się na swoich uczuciach, życiach i relacjach z innymi krajami. Jednak po pewnym czasie okazuje sie że kraj na pozór prawdomówny i godny...