(89) Zemsta jest słodka

99 3 0
                                    

Pov. 3os
Wszystkie kraje szły powoli do domu grupy wyszehradzkiej.
Rosja i Polska szli z tyłu.
Przytulali się.
Co jakiś czas składali buziaki na ustach czy policzkach.
Denerwowało to Brytanię.
Co prawda szedł na przodzie ale wszystko słyszał.
Słyszał to jak mówili że siebie kochają.
Słyszał to jak Polska przepraszał Rosję za to wszystko.
Słyszał jak Rosja oczernia go a Polska tylko przytakiwał!
Jego własny syn!
Przybrany ale dalej!

Brytania zacisnął mocno ręce w pięści znowu słysząc szept Rosji.
Skąd to słyszał?
Przez cykl jak i ducha miał mocniejszy słuch.
Dlatego go to denerwowało.
W czasie kiedy potrzebował przytulasów od swojej żony, pozostania w domu i picia Whisky on musi wysłuchiwać jak Rosja mówi takie brednie!
Nie powinien tak zadzierać z Brytanią.
To że Rosja nie umie grać to nie jego wina.
To chyba oczywiste że Brytania nie da im spokoju.
Nie mogą być razem.
Ten związek zagraża ich światu.
Brytania postanowił zniszczyć te dwa związki więc to zrobi.
Po chwili dotarli do domu Grupy Wyszehradzkiej.
Coś od początku było nie tak.
Światła były zgaszone a drzwi uchylone.

- Co jest? Spytał Polska podchodząc do drzwi.
Otworzył je szerzej i powoli wszedł do domu.
Widok jaki tam zastał przyprawił go o dreszcze.
- O-oh Boże... Brytanio! Krzyknął.
Brytyjczyk natychmiast wszedł do domu a za nim reszta krai.
W środku panował ogromny bałagan.
Na podłodze pod ścianą siedział przerażony Czech.
Niemcy widząc w jakim stanie jest jego ukochany podbiegł do niego i uklęknął obok.
Żaden z nich nie odezwał się słowem.
Przytulili się jedynie.

Na samym środku salonu stała Francja.
W dłoni trzymała nóż.
Jak i ona jak i przedmiot były całe we krwi.
- Brytanio...- Wyszeptała puszczając ostre urządzenie.
- Mój Boże.... Francjo...- Podszedł powoli do swojej ukochanej i objął ją rękami.
- Oni... Przyszli tu... Chcieli nam zrobić krzywdę... Nie pozwoliłam żeby dotkneli Czechy- Powiedziała przerażona kobieta.
- Kto przyszedł... Kogo mam ta to ukrać- Spytał.
- Vichy? Prusy czy Imperium Hiszpańskie- Dopytywał Brytyjczyk głaszcząc delikatnie policzek swojej żony.

W jej oczach zaczęły gromadzić się łzy.
- ZSRR...- Szepnęła.
Mężczyzna patrzył na nią otumanionym wzrokiem.
- Jesteś pewna że to nie był ZSRS? On byłby do tego zdolny- Brytyjczyk miał nadzieję że Francja pomyliła się i to nie był ZSRR.
Kobieta pokiwała głową na boki.
- To nie mógł być ZSRS... Nie miał ostrych zębów i pazórów. A do tego z nim było jeszcze parę osób z oddziału...- Brytyjczyk kiwnął głową i zaczął ścierać łzy Francuzki.
- Już spokojnie kochanie... Załatwię to...- Westchnął i przytulił mocno do siebie kobietę.

Tydzień później

Od całego zdarzenia minął tydzień.
Brytania cieszył się na ten dzień.
Ubrał koszulę i przypiął do niej przypinki.
Przed nim pojawił się Jack.
- Dzień dobry Brytanio- Uśmiechnął się.
- Witaj Jack. Masz rację. Ten dzień jest dobry- Brytyjczyk uśmiechnął się.
- Dlaczego? Nie żebym się nie cieszył ale...-
- Podczas kiedy miałem cykl stała się pewna rzecz. A mianowicie kraje tamtego świata zaatakowały moją żonę i Czechy. Nigdy nie przypuszczałbym że będę musiał porozmawiać na ten temat z ZSRR'em bo to on zaatakował. I nie będę rozmawiał. Zabiorę mu dostęp do tego świata. Nie tylko to. Sprawię że pożałuje tego czynu...- Oczy Brytanii zaświeciły się w eksyctacji.
Od dawna wiedział dlaczego ekscytuje się na myśl o krzywdzeniu kogoś.
Kiedyś podczas czasów kolonialnych Brytanii nie było, tylko był Imperium Brytyjskie.
Imperium różni się od teraźniejszego Brytanii.
Jest sadystą, uwielbia patrzeć na cierpienie ludzi.
Właśnie teraz ekscytował się na myśl o tym co będzie się działo.
Co Brytania miał zrobić.
On za to będzie siedział w Brytyjczyku i oglądał tą sytuację.
Nie udało mu się przekonać Brytanii do tego aby to Imperium mógł to zrobić.
Brytanią teraz rządziła nie ugięta chęć zobaczenia jak Związek Radziecki wykrwawia się.
Chciał żeby każdy z jego oddziału pożałował.
Za to Imperium mógł się doczekać udziałów w zabijaniu oddziału.
Ważne żeby ZSRR'a zabił Brytania.
Ale przed tym ma widzieć jak jemu największemu szczęściu dzieje się krzywda.
Nie chodzi mi tu o Rosję czy inne dziecko Komunisty a o PRL'a 
Brytania nigdy go nie lubił.
Wydawał się mu dziwny.
Zdziczały...
Co prawda Brytania był kiedyś taki sam.
No właśnie.
Kiedyś.
Czasy się zmieniły, on stał się porządnym krajem.
A PRL? Od czasów Bitwy o Staliningrad, gdzie dopuścił się największej zbrodni jakiej mógł, jest taki sam.
Brytania nie wiedział jednego.
Nie wiedział co działo się z Polakiem.
Nie wiedział że właśnie teraz wykrwawiał się gdzieś w piwnicy.
Nie wiedział że w przyszłości będzie mu... Żal? Polaka...

- Możesz się pośpieszyć? Chcę wreszcie coś zjeść...- W głowie usłyszał zniecierpliwiony głos dawnej potęgi.
- Spokojnie... Dlaczego jesteś aż tak niecierpliwy? Powinieneś cieszyć się że daję ci możliwość zrobienia czegokolwiek- Odparł spokojnie Brytyjczyk.
Zawiązał krawat i położył rękę na lustrze.
Uśmiechnął się szeroko ukazując szpiczaste zęby.
- Gotowi? Spytał.
- Oczywiście że tak! Krzyknął Imperium.
- Nie jestem pewien...- Westchnął Jack który także znajdował się w Brytanii.
- Co? Jak to nie jesteś pewien... Dlaczego! Krzyknął Imperium Brytyjskie.
Brytania wiedząc że zaraz z tego zrobi się kłótnia wszedł do lustra.
Przeteleportował się do biura Komunisty.
Uśmiechnął się widząc że jest tam sam.
Usiadł na wygodnym fotelu Związku Radzieckiego.
Położył jedną nogę na drugą a na nie splecione ręce.
Oparł podbródek o ręce i zniecierpliwiony wyczekiwał.
Po chwili ku jemu zadowoleniu złotooki wszedł do biura.

- Oh... Brytanio... Nie spodziewałem się twojej wizyty...- Odparł Rosjanin drapiąc się po karku.
- Przyszedłeś w jakimś ważnym celu czy napić się? Spytał podchodząc bliżej Brytyjczyka.
Ten patrzył jedynie na Komunistę uśmiechając się niepokojąco.
Zaniepokojony Rosjanin chciał położyć dłoń na ramię ciemnookiego.
Jednak ten powstrzymał go ruchem ręki.
- Myślę że powinieneś wiedzieć co mnie tutaj sprowadza...- Głos Brytyjczyka był inny...
Mieszanka wielu tonów, w tym głosu Imperium Brytyjskiego.
ZSRR wiedział jak udało mu się to osiągnąć.
Brytyjczyk doskonale manipulował swoim głosem.
Mógł zniżać, zawyżać go dowoli.
Mógł kompletnie zmienić dźwięk jego głosu.
Mógł doskonale udawać głosy innych ludzi.
Ta umiejętność przydawała się niejednokrotnie.

Rosjanin zadrżał słysząc tą dziwną mieszankę.
- Nie wiem o co ci chodzi, na prawdę. Przestań bawić się w te zgadywanki- Odparł zdenerwowany Komunista.
Brytyjczyk wstał powoli ze swojego miejsca.
Pokręcił głową uśmiechając się szeroko czym ukazał szpiczaste zęby.
ZSRR przeraził się.
Nie wiedział dlaczego wygląd Brytyjczyka tak bardzo zmienił się.
Wydawał się wyższy.
Kolor jednego z jego oczu zmienił się na bursztynowy.
Palce zostały udoskonalone o ostre, czarne pazury.

- Na prawdę jesteś aż tak głupi? Spytał.
Kiedy wypowiadał to zdanie z jego ust wyleciał gęsty, czarny dym.
- Brytanio... Wydaje mi się że chyba znowu padłeś ofiarą Ducha- Powiedział Rosjanin przełykając głośno ślinę.
Po chwili zakaszlał czując jak gryzący dym dociera do niego.
- Wiesz... Nie do końca padłem jego ofiarą... Wiesz że mam kontrolę absolutną nad tym światem jak i naszym, racja? Mogę kontrolować Kraje jak i złe duchy... Podporządkowują mi się widząc okazję do zabawy. A zwłaszcza on...- W biurze zaczęły gromadzić się potężne kłęby dymu.
Rosjanin spojrzał na drzwi, były zamknięte. 
Przecież ich nie zamykał...
Jednak to nie duszący dym ani zamknięte drzwi przerażały go najbardziej.
A to że domyślił się o co chodzi Brytanii.
Jego złote oczy rozszerzyły się mocno.
Widział w oczach Brytanii chęć zemsty.
Był teraz w cholernie złej sytuacji.
Trzy potęgi współpracowały ze sobą.

- Brytanio słuchaj...-  Nie dokończył czując niekontrolowany ból w brzuchu.
Na jego brzuchu powstała pokaźna rana.
Nie była zrobiona przez pazury a nóż który dalej tkwił w ciele Rosjanina.
- Zemsta jest słodka, czyż nie? Ty uwielbiasz jej próbować... Ale teraz spróbujesz gorzki smak przegranej i smutku...- Wywarczał ciemnooki.
Rosjanin oparł się o blat stołu.
Patrzył przerażony na Brytyjczyka

Nie takie szczęśliwe zakończenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz