Pov. 3os
- Jesteś pewien że to dobry pomysł? Spytał niebieskooki.
- Jasne że tak. Przecież tańczyliśmy to na naszym ślubie. Z resztą... Co ci przeszkadza. Starałem się zrobić jak naj romantyczniejszą scenę jaką mogłeś sobie wymarzyć... Świece, róże, gramofon... Zaufaj mi Polsia- Uśmiechnął się komunista.
- Zaufałem ci już dawno temu ZSRR. Kocham cię i zawsze będę...- Przymknął oczy i wtulił twarz w klatkę piersiową swojego męża.
Związek Radziecki złapał za jedną z rąk Polaka którą uniósł do góry.
Drugą położył na swoim ramieniu.
Ostatnią wolną swoją rękę umieścił na talii Polaka.
ZSRR pogłaskał delikatnie wcięcie w niej.
Zawsze uważał że Polska ma wyjątkowe ciało.
Od momentu w którym pierwszy raz dostał zdjęcie od Rzeszy jego serce biło tylko i wyłącznie dla Polski.
- Gotowy? Spytał cicho Rosjanin.
- Zawsze...- Szepnął Polska spoglądając na swojego męża.
ZSRR wpatrzył się głęboko w oczy Polski i rozpoczął taniec.
Ścisnął delikatnie mocniej biodro Polaka i położył głowę na jego ramieniu.
Zaciągnął się mocno zapachem swojego męża.
Nie odzywali się.
Wsłuchiwali się jedynie w melodię walca który razem teraz tańczyli.
Nie wiadomo czemu ale Polska uparł się na ten taniec.
ZSRR nie narzekał.
Po paru chwilach ZSRR stanął w miejscu.
Dłoń przesunął z biodra chłopaka na jego udo.
Za to tą dłoń którą trzymał jego rękę położył na jego plecach.
Przechylił się do przodu pozwalając Polsce zawisnąć.
Spojrzeli w swoje oczy.
Rosjanin nachylił się nad Polakiem i wyszeptał w jego stronę ciche kocham cię po czym delikatnie musnął jego usta.Polak otworzył szeroko oczy.
Podniósł się na łokciach i potarł swoją twarz.
- Co jest do cholery...- Spytał.
W jego oczach pojawiły się łzy.
Położył się na łóżku i westchnął głośno.
- Kiedyś było tak dobrze... Czemu to się skończyło... Czemu musiał zginąć...? Szepnął.
Polak nie rozumiał dlaczego aż tak przejął się snem.
Odpowiedź była zaskakująco prosta.
Tęsknił za dawnymi czasami.
Za czasami gdzie budził się rano.
Schodził na dół gdzie czekało na niego śniadanie.
Wszyscy, całą rodziną jedli śniadanie.
ZSRR szykował się do pracy.
W tym czasie wszystkie jego dzieciaki i Polska siadali na kanapie i czekali.
ZSRR schodził, dawał każdemu z nich buziaka i wychodził.
Na obiad przychodziła ciocia Jugosławia.
Robiła im jedzenie i zasiadała z nimi do stołu.
Robili to potajemnie...
ZSRR nie zezwolił jej na dłuższe siedzenie z jego rodziną.
Zawsze kiedy wychodziła dawała buziaka każdemu w czoło.
Potem wieczorem przychodził ZSRR.
Nie przychodził sam.
Za nim wchodził PRL z prezentami w rękach.
Zawsze każdy się cieszył z prezentów.
A zwłaszcza że PRL przychodził raz w miesiącu.
Potem PRL i ZSRR po wybraniu powodu upijali się i wtuleni zasypiali na kanapie.
Polska przykrywał ich i szedł do sypialni.
Nie był zły że raz w miesiącu jego mąż nie zasypiał z nim.
Ich relacja była podobna do relacji Polski i Węgier.
Kiedy mieli okazję spali w jednym łóżku.
Czuli się wtedy lepiej.
Polsce nie doskwierał brak brata przy sobie a Węgry mógł znowu poczuć się kochany.Polska tęsknił za tą rutyną.
Tęsknił za tym że Rosja delikatnie dokuczał Ukrainie.
Za tym jak Kazachstan latał po domu a Białoruś biegała za nim prosząc go o to żeby poleciał z nią.Polska westchnął ponownie i usiadł na łóżku.
Zapalił powoli wszystkie lampki.
Momentalnie pokój rozswietliły gwiazdy i księżyc.
Rozejrzał się po pokoju i uśmiechnął się delikatnie.
Podobał mu się aktualny wystrój pokoju.Cały był niebieko-czarno-biały.
Przy suficie było dużo waty która imiotwała chmury.
Na samym środku pokoju było słońce a obok niego księżyc i gwiazdy.
Te lampki dobrze rozświetlały pokój.
Jedynie na ścianach było parę małych lampek w kształcie gwiazd.
Polska był zadowolony ze swojego pokoju.
Na reszcie czuł się tu dobrze.Powoli wstał ze swojego łóżka i wyszedł na korytarz.
Podszedł do drzwi od pokoju swojego brata i delikatnie je uchylił.
Na łóżku spał on i Niemcy.
Wtulali się w siebie.
Co bardziej zdziwiło Polaka to to że byli całkowicie nadzy.
Niemiec otworzył oczy i spojrzał na Polskę.- Coś się stało...? Spytał podnosząc się lekko.
Przynajmniej on nie był nagi.
Na sobie miał spodnie.
- W-wiesz... Miałem koszmar i chciałem przytulić się do Czech... Ale pójdę do Słowacji albo Węgier- Uśmiechnął się lekko.
- Wybacz że zabieram ci brata...- Westchnął także uśmiechając się Niemiec.
- Nic się nie stało. A teraz dobranoc- Zamknął drzwi.Następny w kolejności był pokój Słowaka.
Otworzył drzwi.
Jego oczom ukazał się pochrapujący Słowacja.
Ale nie sam.
Polak w pokoju słyszał drugie chrapanie.
Znacznie głośniejsze.
Wszedł powoli do pokoju.
Pierwsze co rzuciło mu się w oczy to mała korona i opaska z tym samym przedmiotem.
- Serbia...? Szepnął cicho.
Jego przypuszczenia okazały się słuszne.
Słowacja przytulał się do śpiącego Serba.
Polska pokręcił głową.Wyszedł z pokoju.
- Mam nadzieję że ty jesteś wolny...- Westchnął.
Otworzył powoli drzwi do pokoju ostatniego, wolnego jeszcze mieszkańca domu.
Chociaż Polska nie był tego już pewien.
Po tym co dowiedział się o Słowacji zaczyna wątpić że Węgier też będzie takim kawalerem na zawsze jakim się określał.
Polak wszedł do pokoju Węgier.
Na jego usta natychmiast wpłynął uśmiech.
Węgry był sam w łóżku.
Co szybko zmieniło się bo już obok Węgra leżał Polska.
Wtulił się w ramię starszego i już miał zasypiać kiedy usłyszał zaspany głos Węgra.- A ty tu czego? Spytał patrząc w pół mroku na Polskę.
- Miałem dziwny sen...- Westchnął spuszczając wzrok.
Węgry zapalił lampkę i spojrzał na Polskę.
- Jaki? Koszmar? Zaczął gładzić policzek Polski.
- Nie... On był... Wspomnieniem. Ale nie złym. To było... Wspaniałe wspomnienie...- Szepnął Polak
- A... O kim? Dopytał.
- Nie lubisz go... O Związku Radzieckim...- Węgier przewrócił oczami wyraźnie denerwując się.
- Nie myśl o nim. Masz teraz kogoś- Powiedział.
Uśmiechnął się lekko.
- Nie tylko ja- Odparł.
- Czechy? Wiem. Ma Niemca- Odparł wyraźnie zazdrosny.
- Nie tylko on...- Polska przygryzł wargę delikatnie.
- A kto. Słowacja? Spytał zdziwiony.
Pokiwał głową.
- Kogo- Powiedział wyraźnie zaciekawiony.
- Chodź i sam zobacz...- Polska wstał z łóżka i pociągnął Węgra za sobą.
Razem wyszli z pokoju i powoli otworzyli drzwi pokoju obok.Już na samym wejściu przywitało ich głośne chrapanie co upewniło Węgra w tym że Słowacja nie jest sam.
Słowacja chrapał, ale nie tak głośno.
Powoli weszli do pokoju.
Węgry zaciekawiony spojrzał na dwójkę krajów.
- Serbia? Spytał głośno.
Polska natychmiast uderzył go w plecy.
Niebieskooki miał nadzieję że żaden z krajów nie obudzi się.
Jednak słowo było na tyle głośne że obudziło kraj o nazwie wypowiedzianej przez Węgra.
Spojrzał lekko znużony na dwójkę krajów.
Szybko jednak jego wzrok zmienił się w zdziwiony.
Węgry zmrużył brwi niezadowolony.
Złapał Serba za nadgarstek i mocno pociągnął wyciągając go z łóżka.
- He- Nie dokończył ponieważ Węgry zakrył mu usta ręką.
- Cicho... Nie chcemy go obudzić- Serb kiwnął głową.
Węgry złapał Polskę za rękę i obydwa kraje wyciągnął z pokoju.
Pociągnął ich aż do samego salonu gdzie posadził Serbię na kanapie.
Obok niego posadził Polaka.
Niebieskooki uśmiechnął się i położył zmęczony głowę na ramię Bałkana.
Sam Węgry usiadł na stoliku przed nimi.Przez chwilę patrzył w ciemno niebieskie oczy Serbii.
Kiedy ten miał się odezwać wyprzedził go Węgry.
- Kiedy, od kiedy, jak, gdzie i czemu- Spytał.
- Co? Spytał nie rozumiejąc nadal Serbia.
- Od kiedy jesteście w związku, jak do tego doszło, gdzie do tego doszło i czemu- Wyjaśnił.
- Nie interesuj się tym. Jeśli Słowacja zechce to sam ci opowie. Jedyne co powiem to to że jesteśmy ze sobą od trzech miesięcy i traktuję go dobrze. A teraz dajcie mi pójść do mojego Słowacji spać- Wstał.
- Ta, jutro poświrujesz Węgry. Dzisiaj idziemy w Lulu. Jestem za- Powiedział Polska i po chwili ziewnął.Nim Węgry zdążył cokolwiek powiedzieć był już ciągnięty po korytarzu.
Kontem oka zobaczył jak Serbia wchodzi do pokoju Słowacji.
CZYTASZ
Nie takie szczęśliwe zakończenie
FantasyHistoria opowiada o miejscu w którym mieszkają kraje. Kraje wreszcie czują się bezpieczne. Na reszcie mogą skupić się na swoich uczuciach, życiach i relacjach z innymi krajami. Jednak po pewnym czasie okazuje sie że kraj na pozór prawdomówny i godny...