Pov. Francja.
Kiedy zeszłam na dół, niczym królowa, zauważyłam, że Brytania stał przy oknie i na coś spoglądał. Podeszłam bliżej, aby spojrzeć za okno, co uczyniłam. Przyglądał się Polsce. Okej to już jest chyba piąty dzień. Po krótkiej chwili zasłonił zasłony i przymknął oczy.- Kiedy to uczynisz? - Spytałam łagodnym głosem.
- Co uczynię? - Spytał, marszcząc brwi.
- Przeprosisz ich. - Powiedziałam lekko zniecierpliwiona.
- Spokojnie Francjo... Za jakiś czas to zrobię. - Powiedział, przekręcając oczami.Ja mu kurwa dam, przekręcanie oczami przy mojej osobie.
- Dobra, dość tego , za jakiś czas to było tydzień temu. Zachowujesz się jak gówniarz, a już dawno nim nie jesteś! Jeśli tak długo będziesz od tego uciekać, to za ni chuja nie ma szans na przeprosiny - Powiedziałam zirytowana.Spojrzał się na mnie i odwrócił, z zamiarem odejścia. No mnie dzisiaj jasny szlag trafi.
- Tak, najlepiej mieć wszystko w dupie i sobie odejść. I to niby jest mężczyzna- Prychnełam pod nosem.
Ukochany odwrócił się i zbliżył do mnie. Spojrzał w moje oczy, lekko zdziwiony moim słownictwem. No, ale to normalna sprawa, że się denerwuję, nie?
Nagle mężczyzna odezwał się.- Obiecuję Ci, że to zrobię - Uśmiechnął się delikatnie, kładąc swoje dłonie na moje policzki.
- Obiecałeś również, że będziesz się bardziej interesować mną oraz dziećmi... - Powiedziałam cicho, odwracając lekko głowę.
- Nie rozumiem, o co masz do mnie problem Francjo - Odwrócił moją głowę w swoją stronę.- Widziałeś, że Australia i Nowa Zelandia byli na wycieczce do swoich krajów? Tam Austi jeździł na Emu, a Zeli pobił się z kangurem i miał złamany nos? Albo Kanada rozciął sobie rękę i ja, tutaj, na tej kanapie opatrywałam mu ranę i to, że teraz ma na niej bliznę? Albo to, że Ameryka totalnie nie radzi sobie w miłości i każdy, z kim był go zostawiał? Nie, nie wiedziałeś... - Weschnęłam smutno, odsuwając się lekko od niego i nadal patrząc na jego zdziwioną twarz.
- Kiedy ostatni raz byliśmy gdzieś razem? Tylko ty i ja? Miałam tylu mężczyzn do wyboru, a wybrałam Ciebie. Nie zdziw się, gdy pewnego poranka nie zobaczysz mnie, tylko obrączkę i list, w którym będzie napisane, że z nami koniec. Powiedziawszy to poszłam do sypialni. Usiadłam na łóżku obok jednego z naszych psów.
- Ohh. Co ja mam zrobić. Mi już wybaczyli. I chcę żeby Brytanii także. Naprawdę jeszcze chwila a straci ich bezpowrotnie. Jeszcze to że obiecał się nimi zająć- Powiedziałam i spojrzałam na Corgiego. On tylko zamerdał ogonem i przytulił się do mojej nogi. Uśmiechnełam się na to. Po chwili do pokoju wszedł Brytania. Usiadł przy mnie i złapał mnie za dłonie.
- Francjo ja... Obiecuje że zrobię to jutro. Tylko zrozum mnie. Nie chce im patrzeć w oczy bo czuję taki wstyd- Westchnął patrząc w moje oczy
Uśmiechnełam się delikatnie i przeniosłam dłonie na jego policzki. Pogłaskałam je po czym złożyłam krótki pocałunek na jego ustach.
Pokiwałam głową.- Dobrze. Ale postaraj się to zrobić szybko. To pomoże i tobie i im-
Mężczyzna uśmiechnął się i po chwili wtulił mnie w siebie.
- Moja ukochana... Jak zawsze masz racje-
- Nawet nie wiesz jak to wszystko jest ciężkie. Mam tyle spraw na głowie. Staram się być jak najlepszy ale... Nie zbyt mi to wychodzi- Westchnął.- Masz jeszcze czas kochanie. Uczysz się od niedawna. Rozumiem że może ci być ciężko. Problemy w firmie, sprawa z Polską i Czechami i jeszcze to... Myślę że powinieneś zrobić sobie parę dni wolnego. Chociaż od pracy. Możesz powieżyć szefowanie tam Niemcom. Chyba darzysz go zaufaniem. Prawda? Spojrzałam na mojego męża.
- To prawda... Darze go zaufaniem ale... Czuję że w przyszłości będą z nim problemy- Burknął.
- To dobrych chłopak. Zobaczysz. Ale jak na razie nie przejmuj się tym. Chodźmy spać- Ziewnełam. Starszy uśmiechnął się i położył nas na łóżku. Przymknełam oczy i wtuliłam się w jego klatkę piersiową.
- Dobranoc... Moja ukochana- Szepnął i pocałował moje czoło. Po paru minutach zasnełam.
CZYTASZ
Nie takie szczęśliwe zakończenie
FantasíaHistoria opowiada o miejscu w którym mieszkają kraje. Kraje wreszcie czują się bezpieczne. Na reszcie mogą skupić się na swoich uczuciach, życiach i relacjach z innymi krajami. Jednak po pewnym czasie okazuje sie że kraj na pozór prawdomówny i godny...