Pov. PRL
Stałem przed drzwiami ZSRR'a.
Rozmawiał z kimś więc kazał mi poczekać.
Przystawiałem ucho do drewna chcąc usłyszeć jak najwięcej.
- I co my mamy z nim zrobić? Spytał Związek Radziecki.
- Nie wiem. Daj mu jeszcze czas...- To chyba była Jugosławia.- Czas? Chciałbym ale to trwa już znacznie za długo. Sama wiesz jak on się zachowuje. Nie słucha się, żadko kiedy wykonuje zadania a do tego jeszcze się stawia. A o misjach to ja nie wspomnę. Chce dla niego dobrze ale sam musi dać coś od siebie- Odparł spokojnie ZSRR.
- ZSR...- Nie dokończyła ponieważ Rosjanin ją wyprzedził.
- Co ZSRR. Co ZSRR. Dobrze wiesz że Niemcy Wschodnie jest słaby. Nie słucha się, nie potrafi nikogo ani niczego zabić. On jest dla nas nie przydatny. Do tego czasami może na nas sprowadzić kłopoty jakich nigdy nie mieliśmy. No pomyśl co było kiedy wyjawił jakiemuś Niemcowi któremu zaufał gdzie się zatrzymaliśmy. Pamiętasz co się działo?! Jeżeli się nie poprawi to nic mnie nie zatrzyma przed wyrzuceniem go z oddziału! Krzyknął.Stałem z szeroko otwartymi oczami.
Po chwili otworzyłem drzwi do biura i szybko do niego wszedłem.
- Co ty pierdolisz?! Chcesz młodego wyrzucić! Krzyknąłem patrząc raz na Jugosławię raz na ZSRR'a.Rosjanin pokazał jej ręką aby wyszła co kobieta szybko zrobiła przy okazji zamykając drzwi.
- Tłumacz się- Warknąłem.
- Z czego. Wszystko już słyszałeś- Spojrzał na mnie zdenerwowany.
Nie lubił jak ktoś podsłuchiwał.
Wyciągał z tego surowe kary...
- Dobrze, może podsłuchiwałem ale to dotyczy młodego, kogoś z naszego oddziału więc chyba nie będziesz na to zły...- Odparłem.Jednak nadzieja matką głupich.
Wzrok ZSRR'a stawał się coraz bardziej zdenerwowany i surowy.
Coraz bardziej miałem ochotę schować się przed nim w swoim ciepłym łóżku...
Oh nie... Nie teraz...Muszę przyznać że czasami jest naprawdę straszny...
Wzrok Rosjanina zelżał kiedy tylko zobaczył narastający strach w moich oczach.
- Zaczyna ci się cykl? Idź do pokoju. I nie podsłuchuj więcej. Wiesz że tego nie cierpię- Pokiwałem głową.Kiedy chciałem coś jeszcze dodać ZSRR odwrócił się do biurka ukazując mi tym samym że rozmowa zakończona.
Westchnąłem cicho i wyszedłem z biura.
Stała tam Jugosławia patrząc na mnie z przerażniem.
- Jaką dał ci karę? Spytała cicho.
- Nie dał... Ale zapewne jeszcze wymyśli ją- Burknąłem i powoli udałem się do swojego pokoju.Przed drzwiami pokoju do mojej głowy przyszedł pewien pomysł.
Szybkim krokiem udałem się w stronę pokoju Niemiec Wschodnich.
Doskonale wiedziałem że gdyby ZSRR się dowiedział o tym że
to nie byłby zadowolony.Po chwili stania przed jego drzwiami, nadal wachając się zapukałem w jasne drzwi pokoju młodego.
- Co chcesz...- Usłyszałem głos Niemca.
- Niemcy... Wszystko dobrze? Spytałem cicho.
- Tak, wszystko dobrze. Lepiej niech pan wróci do pokoju, jeszcze dowódca się dowie i będzie pan miał problemy-
- Oj nie będę miał... No... Nie aż tak duże... Wracając. Na pewno wszystko dobrze? Może potrzebujesz porozmawiać? Spytałem ponownie.- A co ciebie to interesuje co?! Krzyknął Niemiec.
- Znaczy...- Po chwili drzwi otworzyły się a w nich stanął osiemnastolatek.
- Wiesz dlaczego mnie to interesuje? Bo Polska też przeżywał takie załamanie... Czy coś... Wtedy prawie go straciłem... Lubię ciebie... Nie chce żeby coś tobie się stało- WestchnąłemOdwróciłem i kiedy chciałem wejść do swojego pokoju ujrzałem ZSRR'a.
Zamarłem... Stał w rogu i patrzył na mnie zdenerwowany.
- Eh... Ja...- Wyszeptałem cicho.
Kiedy chciałem się znowu odezwać ZSRR pokazał ręką żebym wszedł do pokoju co szybko uczyniłem.
Kontem oka zobaczyłem jak ZSRR wchodzi do pokoju młodegoWestchnąłem głośno.
Zdjąłem z siebie ubrania zostając w samych bokserkach.
Położyłem się do łóżka.
Przykryłem się szczelnie kołdrą.
Po chwili usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi do mojego pokoju.
- PRL? PRL? Przepraszam... Przepraszam jeżeli ciebie wystraszyłem. Ale wiesz dobrze co uważam o dyscyplinie w oddziale... I w ogóle dzisiaj mam jakiś stresujący dzień...- ZSRR zaczął głaskać moja głowę.Otworzyłem oczy i wychyliłem twarz z pod kołdry.
- Nic się nie stało. Rozumiem... Ja zawsze będę ciebie rozumiał ZSRR... Nie ważne co będziesz robił zawsze będę przy tobie...- Wyszeptałem.
ZSRR otworzył szerzej oczy i westchnął cicho pod nosem.
- Egh... J-ja... PRL... Nie mieliśmy czasu porozmawiać o tym. Ale czy ty jesteś na mnie zły? Spytał Rosjanin.- Za nim ci odpowiem, połóż się obok mnie...- Burknąłem cicho.
Posunąłem się delikatnie i kiedy ZSRR położył się obok.
Przykryłem go materiałem i wtuliłem się w niego.
- Za co miałbym być zły...- Szepnąłem cicho.Nie mogąc się powstrzymać położyłem dłoń na klatkę piersiową Rosjanina.
- Egh... No wiesz... Z-za to... Za to co powiedziałem ci... Egh...- Westchnął cicho zdziwiony Związek Radziecki.
Delikatnie zacząłem odpinać koszulę ZSRR'a.
- PRL co ty robisz? Spytał starszy.
- Mhm...- Burknąłem cicho.Kiedy rozpiąłem jego koszulę położyłem dłoń na jego klatce piersiowej.
Przygryzłem delikatnie wargę.
Mrużąc lekko oczy spojrzałem w złote oczy Rosjanina.
- ZSRR...- Wyszeptałem
Wtuliłem twarz w szyję Związku Radzieckiego- PRL... C-co ty robisz? Spytał zdziwiony, jednak nie odepchał mnie.
Powoli wdrapałem się na klatkę piersiową Rosjanina.
- Egh...- Szepnął cicho.
Poczułem jak jego dłonie lądują na moich udach.Kiedy ZSRR chciał się odezwać ja przyłożyłem palec do jego ust.
Przygryzłem wargę patrząc na złotookiego.
Poczułem jak ten złapał mnie delikatnie za nadgarstek.
Nasze twarze znajdowały się centymetry od siebie.Patrzyliśmy sobie przez chwilę w oczy po czym poczułem jak ZSRR położył swoją dłoń na mojej potyklicy wplatając palce w moje włosy.
Po chwili patrzenia sobie nawzajem w oczy ZSRR przywarł swoimi ustami do moich.
CZYTASZ
Nie takie szczęśliwe zakończenie
FantasíaHistoria opowiada o miejscu w którym mieszkają kraje. Kraje wreszcie czują się bezpieczne. Na reszcie mogą skupić się na swoich uczuciach, życiach i relacjach z innymi krajami. Jednak po pewnym czasie okazuje sie że kraj na pozór prawdomówny i godny...