(22) Shen

68 1 0
                                    

Pov. Brytania
Wstałem dzisiaj zaskakująco puźno. Była już godzina 11. Francja przytulała się do mnie mrucząc coś pod nosem. Spojrzałem lekko uśmiechnięty na jej twarz. Chwile się jej przygladałem lecz lekko niechętnie musiałem wstać.

Poszedłem jak najciszej potrafilem do łazienki gdzie wykonałem wszystkie potrzeby i ubrałem się.
- Cholera...- Warknąłem pod nosem kiedy zorientowałem się że nie mam przypinek i grzebienia. Wyszedłem z łazienki i najciszej jak mogłem zacząłem przeglądać szkatułkę w poszukiwaniu przypinek.

- Szukasz przypinek? Usłyszałem cichy głos mojej żony.
Odwróciłem się w jej stronę. Uśmiechnąłem się lekko. Jej roztrzepane lekko lokowane włosy pokazały delikatnie na jej twarz. Poszedłem do łóżka i usiadłem obok niej. Pocałowałem ją delikatnie.

- Tak. Nie wiem gdzie je zostawiłem- Westchnąłem.
Kobieta uśmiechneła się delikatnie.
- Ty sobie sam bezemnie nie poradzisz- Powiedziawszy to założyła kapcie na nogi i wstała. Podeszły do szafki nocnej i zaczeła w niej grzebać. Po chwili wyciągnęła z niej dwie czarne przypinki. Uśmiechnąłem się.

- Masz rację. Dziękuję- Pocałowałem jej policzek.
- Zaraz poproszę Elizabeth żeby zrobiła nam śniadanie- Powiedziałem i skierowałem się do łazienki.
- Dlaczego nigdy nie mogę zobaczyć jak je zakładasz- Spojrzała na mnie z lekkim wyrzutem. Spojrzałem na przypinki dzierżone w mojej dłoni i skinąłem delikatnie głową.
- Dobrze. Usiądź- Powiedziałem.

Kobieta pisneła i jak na zawołanie usiadła na łóżku.
Zaczęła się we mnie wpatrywać. Stanąłem na prost przed nią. Załorzyłem jedną przypinkę na jedno z zagięć kołnierza mojej białej koszuli a po chwili drugą na kolejne. W momencie pokój został rozświetlony przez biało-niebieskie światło.

Francja musiała lekko zasłonić oczy lecz ja przywykłem do tego. Po chwili stanął o mnie niski chłopak. Miał całkowicie niebieskie włosy, skórę, ubrania i oczy. Uśmiechał się delikatnie. Po chwili skłonił się.
- Dzień dobry panie Brytanio. Jak minęła panu noc? Spytał.
- Nie narzekam. A jak minęła tobie?

Chłopak spuścił głowę. Widocznie nadal nie przyzwyczaił się do takiej zmiany.
- Ja także nie narzekam. Tylko trochę się boję o moje rodzeństwo. Ale to nie ważne. Coś potrzebujesz? Spytał znowu spoglądając na mnie.
- Znajdę ich spokojnie. To mój obowiązek. A właśnie chciałbym żebyś poznał moją żonę- Pokazałem ręką na kobietę która wstała.

Podeszła do mnie i uderzyła mnie lekko w klatkę piersiową.
- No tak mam go poznawać?! Dopiero co wstałam- Wyszeptała zawstydzona.
- Oj nie przesadzaj. Śliczna jesteś- Zaśmiałem się cicho.
Chłopak ujął jej dłoń w swoje i delikatnie pocałował.

- Miło mi panią poznać pani Francjo. Pan Brytania dużo o pani opowiadał. Na żywo jest pani jeszcze piękniejsza niż z opowieści pana Brytanii- Szepnął chłopak.
- Oh Jack. Ile mam ci powtarzać żebyś ani na mnie ani na Francję nie mówić na Pan i Pani- Uśmiechnąłem się rzyczliwie w jego stronę.
Chłopak skinął.

- Dobrze panie.... Dobrze Brytanio- Odparł po chwili.
- A więc ty jesteś tym Shen...- Szepneła kobieta wyraźnie zainteresowana.
- Czyli słyszałaś że Brytania jest opiekunem-
- Tak, słyszałam. A powiedz. Jaki on dla was jest- Francja spojrzała na chwile na mnie potem na Jack'a.

- Pan Brytania... Znaczy... Brytania... On jest... Chyba najlepszym Z opiekunów jakich mogłem mieć. Opiekuje się mną najbardziej jak tylko może pomimo że ma dużo pracy w tym świecie jak i w tym gdzie są ludzie. Jestem mu bardzo wdzięczny za opiekę i za to że próbuje znaleźdź moje rodzeństwo- Westchnął chłopak.

Spojrzała na mnie ponownie i uśmiechneła się.
- Jesteś wspaniały Brytanio...- Wyszeptała przytulając mnie.
- Dużo ale to dużo mi brakuje do ideału- Westchnąłem.
- Co naprzyklad- Obydwoje spojrzeli na mnie.
- Na przykład to że nie mogę odnaleźdż reszty Shen. Albo to że nie potrafię zadbać o dusze powierzone mi. Także nie potrafię dobrze zadbać o rodzinę... Dużo żeby wymieniać...- Podrapałem się po karku.

Nie takie szczęśliwe zakończenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz