(45) Nie no nie wierzę

71 1 0
                                    

Pov. 3 os.
W ciemnym biurze na równierz ciemnym krześle siedział trzydziesto pięcio letni roześmiany Brytyjczyk. Przed nim siedział również roześmiany Rosjanin.
Widać było że rozmawiali o czymś co śmieszyło ich obu. A może śmiali się przez alkohol który w takich dużych ilościach nadal pili...

- A pamiętasz jak żeśmy niedawno poleźli do nazisty i jego wiernej świty? Zagadał pijanym głosem Rosjanin
- A co ty tak rymujesz. Robisz to już godzinę i nadal ci się to nie nudzi? Uniósł brew Brytyjczyk.
- Sam nie wiem. I nie, nie nudzi mi się to. Będę rymował chodźby nie wiem co się stało. Oh. Nie mam pomysłu na rym. Z nie się nic nie rymuje- Machnął ręką dolewając do swojej szklanki wódki pomieszanej z whisky.

- Wracając do twojego pytania- Przerwał zdanie pijąc ze szklanki dokładnie to samo co Rosjanin.
- Tak, owszem pamiętam. Ah... Cudowny dzień...- Westchnął młodszy z nich.
- A czemu o tym mówisz? Uniósł brew patrząc na Rosjanina.

Koślawo odstawił pustą szklankę na biurko i zwrócił swoją całą uwagę na trzydziesto sześcio latka.
- No wiesz... Było dość dobrze... W sumie to dobrze to mało powiedziane. Było zajebiście. Więc można powtórzyć tą akcję racja? Uśmiechnął się głupkowato.

- Żartujesz sobie? Może i ciebie lubię ale nie chcę tracić swojej posady. Przecież ja jako strażnik nie mogę sobie pozowlić na takie akcje. Przecież to była masakra co tam się działo- Odparł brytyjczyk przekręcając oczami i biorąc szklankę z powrotem do ręki.
Zaczął z niej powoli pić.

- Przecież sam wiesz co robił Rzesza. Nalerzało mu się. I tak za mało zrobiliśmy. Rzesza ma tu nadzwyczaj za dobrze. W piekle to by takie tortury miał codziennie bez przerwy- Prychnął złotooki.
- Przypominam ci drogi komunisto że ty też gdybyś był w piekle miałbyś te kary codziennie. Może lżejsze niż Rzesza ale jednak. A jeżeli tak bardzo lubisz piekło to mogę ciebie tam wysłać- Burknął brązowooki.

- Nie, dziękuję. Nie wiem jaki niezrównoważony psychicznie kraj chciałby pójść z własnej woli do piekła. A ja tym krajem na pewno nie jestem- Pokręcił głową.
- No tak... Jeżeli jestem z tobą w lepszych relacjach niż z innymi złymi krajami wtedy ty i twój oddział komunistyczny jest wyżej. Więc nie możesz sobie pozwolić na pójście do piekła- Powiedział Brytyjczyk odstawiając pustą już szklankę na blat.

- Po pierwsze. Nie mogę sobie pozwolić na zniszczenie naszych relacji. Jesteś przepustką do tamtego świata. Po drugie. Masz rację- Wzruszył ramionami komunista dopijając połączone ze sobą alkohole.
- I co że masz możliwość razem z PRL'em przechodzić do tamtego świata. I tak tego nie wykorzystujesz. A właśnie. Przypomniało mi się że jednak mam do ciebie sprawę- Powiedział nagle jakby trzeźwiejąc.
- Jaką? Uniósł brew wyższy z nich.

- Dałbyś radę się dowiedzieć kto jakimś sposobem może przechodzić do tamtego świata. Nie chodzi mi tu naprzykład o Rzeczpospolitego i jego rodzinę. Tylko chodzi mi tu o tych złych. Wiesz. Ktoś z oddziału Rzeszy, czy na przykład ci trzej co Rzeczpospolitego rozebrali. Ważne jest to że muszę im zabrać dostęp do przechodzenia. Są niebezpieczni- Kończąc swoją wypowiedź wziął głęboki wdech.

- Oh Boże... Dobrze zrobię to. Ale jak wytrzeźwieję- Burknął od niechcenia komunista.
- I bardzo dobrze. A jeżeli chcesz wytrzeźwieć to radze ci nie pić więcej. A już zwłaszcza coś takiego jak dzisiaj...- Pkręcił głową Brytyjczyk.
- A co ci w tym nie pasuje. Dobre a do tego mocne. Przecież lubisz whisky- Uniósł brew kraj z opaską z sierpem na oku.

- Zabije cię za to. Wiesz że już whisky w dużych ilościach ledwo przyjmuję. A co dopiero taką mieszankę. Przy okazji. Ukończyłem studia medyczne co znaczy że jestem lekarzem i mi nie przystoi pić alkoholu- Burknął niższy z nich.
- Oj tam nie przystoi. Bardziej nie przystoi ci brać narkotyków czy czegoś podobnego. A z alkoholem pracujesz prawie codziennie jako lekarz. Przecież te różne płyny do...- Przerwał myśląc nad poprawnym dokończeniem zdania.

- Do dezynfekcji albo do odkarzania ran? Spytał Brytyjczyk.
- Tak, do dezyn... Czegoś i do odkarzania- Burknął Związek Radziecki kończąc swoją wypowiedź.
- Eh... Ja już idę. Miałem jeszcze zasiąść dokończyć te papiery z firmy ale chyba dzisiaj nie dam rady- Powiedziawszy te słowa Wielka Brytania wstał co uczynił także jego towarzysz.

- No dobrze. Mam nadzieje że jeszcze kiedyś powtórzymy to picie- Uśmiechnął się lekko złotooki i wystawił dłoń w stronę Brytyjczyka.
Wielka Brytania podał swoja dłoń i uścinął tą nalerzącą do Rosjanina
- Mhm. Kiedyś. Może. Pamiętaj o tym żebyś sprawdził kto ma dostęp do naszego świata. Chyba nie chcesz żeby coś się stało któremuś z twoich dzieci albo Polsce- Burknął i zabrał swoją dłoń.
- Jasne, jasne. Postaram się ciebie nie zawieść- Odparł Związek Radziecki.

Po krótkiej rozmowie razem udali się w stronę lustra. Najlbiże było w salonie więc obydwoje musieli zejść po schodach do salonu.
Kiedy tam weszli ujrzeli PRL'a, Jugosławię, Niemcy Wschodnie i Litwę.

- Nie no nie wierzę. Upiliście się? Nie było was tylko przez półtora godziny a już jesteście pijani. Co wy piliście- Powiedział PRL z niedowierzaniem przestając gryźć swoją ulubioną zabawkę.

- Oj tam upiliście... Jesteśmy w stanie lekko nietrzeźwym- Machnął ręką Brytyjczyk.
Lekko chwiejnym krokiem skierował się do lustra.

- Żegnam was wszystkich. Pamiętaj ZSRR o co ciebie prosiłem- Burknął i wszedł do lustra.

- Eh... Chodź ZSRR. Trzeba ciebie odprowadzić do pokoju- Powiedział PRL wstają z ziemi.
Z bólem spojrzał na białego misia który teraz leżał na podłodze i ruszył w kierunku starszego od niego Rosjanina.

ZSRR uśmiechnął się jedynie i złapał PRL'a za rękę. W ciszy ruszyli w stronę schodów. PRL złapał mocniej swojego towarzysza za dłoń i zaczął go powoli prowadzić po schodach co jakiś czas spoglądając na niego.

Po paru minutach które dla PRL'a trwały jak trzydzieści minut na reszcie znaleźli się na odpowiednim piętrze.
Powolnym krokiem ruszyli do pokoju komunisty.

Stanęli przed czerwonymi drzwiami z narysowanym sierpem i młotem.
PRL spojrzał na związek radziecki który teraz zajęty był dotykaniem włosów niższego Polaka.

ZSRR czując wzrok na sobie spojrzał swoimi złotymi oczami w te niebieskie odpowiedniki Polaka.
Uśmiechnął się głupio i wrócił do wcześniejszego zajęcia.

PRL westchnął jedynie i wszedł do pokoju nalerzącego do szefa oddziału.

Kiedy się tam znaleźli PRL popchnął Związek Radziecki na czerwono-czarne łóżko które stało na środku pod ścianą przeciwnął do drzwi.

Nie takie szczęśliwe zakończenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz