(68) Zagrożenie

61 1 0
                                    

Pov. 3os
PRL leżał w salonie.
Był tam całkowicie sam.
Dzisiaj zrezygnował z treningu.
A raczej była to decyzja Związku Radzieckiego.
Leżał na swoim ulubionym miejscu, czyli na ziemi, gryząc swojego ulubionego misia.
Powoli zabawa ta zaczeła go nudzić.
Od ciągłego leżenia zaczął go bolec brzuch.

- Jezus... Akurat teraz muszą robić dłuższy trening...- Wysapał zdenerwowany Polak.
- Czas iść powkurwiać ZSRR'a! Odparł.
Z optymistycznym zapałem wstał z ziemi, zostawiając na niej swojego misia.
Szybkim krokiem skierował się w stronę ogrodu.
Jednak po chwili wrócił znowu do salonu.
- No nie mogę ciebie zostawić...- Wyszeptał.

Ponownie skierował się w stronę ogrodu tym razem biorąc ze sobą białego misia.
Kiedy wyszedł od razu jego niezwykle wrażliwe oczy zaatakowało słońce.
- Ah! Krzyknął zasłaniając je ręką.
Szybko pobiegł do miejsca gdzie oddział komunistyczny miał teraz trening.
Ułożył się wygodnie na trawie obok i zaczął obserwować to co robią jego towarzysze.

Za cel obserwacji wybrał sobie Związek Radziecki.
Mimowolnie ma jego twarz wpłynął rumieniec.
Przygryzł wargę obserwując jak mężczyzna podnosi sztangę która zapewne ważyła dwa razy więcej niż PRL.
Po chwili wpatrywania się w Rosjanina ten odwrócił się spoglądając w stronę PRL'a.
Ich wzroki się skrzyżowały przez co PRL niekątrolowanie westchnął.
Związek Radziecki powiedział coś do Litwy który stał obok niego po czym szybkim krokiem podszedł do leżącego na ziemi PRL'a.

Usiadł obok niego.
PRL odwrócił się na plecy ukazując tym samym że chce żeby Związek Radziecki głaskał go po brzuchu.
ZSRR zaśmiał się cicho i zaczął delikatnie gładzić brzuch Polaka na co PRL przymknąl oczy zadowolony.
- Przyszedłeś tu z jakiejś ważnej przyczyny? Spytał Rosjanin.
- A czy chwilowa chęć pobycia z tobą nie jest przypadkiem ważną przyczyną? Spytał uchylając oczy.

- Tak, ale nie kiedy mam trening- Pokręcił głową.
- I właśnie to jest mój cel- Odparł Polak podnosząc się lekko i siadając na kolanach starszego.
Niebieskooki zbliżył swoją twarz do tej nalerzącej do starszego.
- Co ty chcesz PRL...- Szepnął cicho Rosjanin.

PRL przygryzł wargę i namiętnie pocałował swojego kochanka.
ZSRR położył się plecami na trawę z zadowoleniem łapiąc Polaka za uda.
Po dość długim pocałunku wreszcie się od siebie oderwali.
- Teraz możesz iść...- Odparł uśmiechnięty PRL schodząc z Rosjanina.
Wziął z powrotem swojego misia i wolnym krokiem poszedł do domu.

Odwrócił się w stronę Związki Radzieckiego chcąc zobaczyć co robi.
ZSRR leżał jeszcze na trawie patrząc na to jak Polak odchodzi.
PRL uśmiechnął się i wszedł do domu.
Ponownie położył się na ziemi i przymknął oczy zadowolony.

- Wygodnie ci? Usłyszał za sobą zimny głos.
To nie był głos kogoś z oddziału.
PRL poderwał się szybko z ziemi spoglądając na postać.
Stał tam Rzesza.
PRL warknął zdenerwowany.
- Serio uwarzasz że sam dasz nam radę- Spytał Niemiec uśmiechając.

PRL zaczął się zdenerwowany rozglądać za innymi przeciwnikami.
W ciągu minuty obok niego pojawili się Faszystowskie Włochy, Francja Vichy i Imperium Japońskie.
Oczy PRL'a rozszerzyły się momentalnie.
Był sam.
Nikt nie wiedział że ktoś jest.
No chyba że Jugosławia albo Litwa by wyczuli obce zapachy.

Z zamyśleń PRL'a wyrwały kroki.
Nim zdarzył się zorientować poczuł mocny ból na policzku.
Upadł na ziemię.
Kiedy chciał się z niej poderwać poczuł jak ktoś przygniata go butem do podłogi.
- Poszło za łatwo jak na ciebie. Chyba że stałeś się naprawdę słaby- Warknął Rzesza.

- Włochy. Czy mógłbyś podać mi strzykawki? Spytał Niemiec.
Strzykawki?
PRL rozumiejąc o co chodzi zaczął się wyrywać.
- Nie wyrywaj się to może nie będzie bolało...- Powiedział Rzesza siadając na Polaka.
Złapał go za obie ręce i uwięził je nad jego głową.
- I co teraz zrobisz? Szepnął do ucha niebieskookiego.

Kiedy Rzesza dostał strzykawkę z płynem niewiadomego pochodzenia przymknął oczy przerażony.
PRL poczuł jak Rzesza przykłada igłę do jego skóry
- Gotowy? Spytał cicho Niemiec.
PRL przygotował się już na ukłócie, jednak to nie nastąpiło.

Ciężar jaki PRL na sobie miał zniknął.
Znowu mógł ruszać swobodnie rękami.
Otworzył oczy i spojrzał lekko ciekawski na to co się dzieje.
- Nie sądzisz że to niegrzeczne wchodzić do domu gospodarza pod jego nieobecność? Spytał Związek Radziecki.
Rękę trzymał na szyi Niemca który starał się wyrwać.

- Wszystko dobrze PR? Spytał Rosjanin.
- Oh! Krzyknął wstając szybko.
- Co ty tu robisz? Spytał cicho.
- Nie cieszysz się? Uniósł brew starszy.
Kiedy Polak miał odpowiadać poczuł szarpnięcie.

Nim zdarzył się zorientować poczuł ostrze na szyi.
- Puść Rzeszę to ja puszczę PRL'a- Powiedział Włochy.
- Serio sądzisz że to mądry wybór? Ty Vichy, Japonia i Rzesza jesteście zdani na moją łaskę, a ty nadal nadwyrężasz moją cierpliwość. Jesteś śmieszny...- Pokręcił głową Rosjanin.

Pomimo tego Włoch nawet nie myślał o puszczeniu PRL'a.
- Masz 5 sekund na zastanowienie się. Inaczej dostaniecie wpierdol gorszy niż podczas wojny- Włoch zmrużyk brwi.
Rozejrzał się po pomieszczeniu.
Poczuł lekki strach widząc że Rosjanin ma rację.

- Proszę... Puśc go. A obiecuje... PRL'owi nic się nie stanie- Szepnął Włoch patrząc na Związek Radziecki z lekko załzawionymi oczami.
Rosjanin przekręcił oczami i zabrał rękę z szyi Niemca.
Popchnął go w stronę Włoch przez co czerwonooki wywrócił się.
Włochy od razu puścił Polaka i podszedł do Rzeszy pomagając mu wstać.

Polak spojrzał na Rosjanina a później na Włochy i Rzeszę siedzących na ziemi.
Zdenerwowany zawarczał i już miał ruszać w ich kierunku kiedy poczuł ramiona opaktajace jego talię.
- Zostaw ich. Niech odejdą w spokoju...- Szepnął Rosjanin.
PRL czując spokojny oddech swojego kochanka rozluźnił się.

Odwrócił się przodem do złotookiego i przytulił się do niego.
ZSRR złapał PRL'a za uda i podniósł go.
- Wyprowadźcie ich z domu i zadbajcie o to żeby odeszli od naszej posesji- Odparł Rosjanin idąc powoli na górę z Polakiem na rękach.

Weszli do pokoju gdzie ZSRR od razu położył niebieskookiego na łóżko.
- Zaraz wracam... Muszę się umyć- Mrugął do PRL'a.
Starszy podszedł do szafy i zaczął wyjmować z niej ubrania.
- Ah ZSRR... Czy ja... Czy ja mogę pójść z tobą- Spytał cicho Polak.

Rosjanin przez chwile był cicho.
- Jasne że tak. Co ty na to aby do tego wziąć jeszcze wino albo wódkę? Mógłbyś proszę przyszykować wszystko? Ja wezmę alkohol- PRL pokiwał głową.
Wstał z łóżka i pobiegł do łazienki.

Nie takie szczęśliwe zakończenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz