| jeden |

5.5K 242 52
                                    

- Szlaban, Black! - donośny głos profesor McGonagall rozniósł się po całym piętrze. Uczniowie siedzący w sali od historii magii natychmiast poderwali głowy, spoglądając w stronę drzwi, ciekawi co tym razem wywinął Syriusz. Wrzask nauczycielki rozbudził nawet na chwilę profesora Binns'a, lecz niebawem duch znowu zasnął, przychrapując cicho. Siedzący w przedostatniej ławce Remus Lupin jedynie westchnął subtelnie. Mógł sobie tylko wyobrażać co aktualnie zrobił jego przyjaciel. Siedzący za nim James zatarł ręce z szatańskim uśmieszkiem na twarzy, już nie mogąc doczekać się nowinek. Lily Evans prychnęła cicho, po czym wróciła do studiowania nudnego podręcznika.

    Kilka minut i niewyraźnych krzyków później, porywczy Gryfon wpadł do sali trzaskając drzwiami, znów o mało nie przyprawiając kolegów o zawał. Na twarzy miał pełen zadowolenia siebie uśmieszek, co jeszcze bardziej nakręciło James'a. W klasie nagle rozległy się szepty. Wszyscy byli ciekawi co tak naprawdę się wydarzyło i dlaczego profesorka tak się zdenerwowała.

     Remus przysunął się nieco bliżej ławki, by przepuścić Syriusza na jego stałe miejsce. I gdy Black pojawił się na krótką chwilę za jego plecami, Remus poczuł uścisk w klatce piersiowej, niekoniecznie spowodowany wciśnięciem w blat. Odchrząknął, gdy Syriusz opadł na krzesło. Oparł się o ścianę a jedną nogę zgiął w kolanie i zarzucił na krzesło przyjaciela. Bliski kontakt z Black'iem sprawił, że Lupin od razu poczuł jego zapach, który wbrew pozorom bardzo mu się podobał. Jak zwykle była to mieszanka mugolskich papierosów i męskich perfum. Doceniał to, że Syriusz nie używał tak mocnych jak James, który chciał się przypodobać tym zapachem Lily. Według Remusa jednak stanowczo odstraszał.

- Udało się? - zapytał rozemocjonowany James, szturchając Łapę, który spojrzał na niego nonszalancko. Nie trwało to jednak długo, bo zaraz na jego twarzy pojawił się taki sam uśmiech jak u Rogacza i obydwoje przypominali teraz małe, głupio uśmiechające się dzieci.

- Nie słyszeliście McGonagall? - zapytał zdziwiony.

- Chyba całe piętro słyszało - mruknął Remus, nie odrywając się od pisania. Syriusz przyglądał mu się nieodgadnionym wzrokiem o sekundę za długo, po czym potrząsnął głową jak pies i powiedział:

- W takim razie następnym razem doprowadzę ją do takiego stanu, że usłyszy ją cała szkoła. Co lepiej, prawdopodobnie stanie się to dziś wieczorem.

Stars around scars {Syriusz x Remus}.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz