| dwadzieścia siedem |

2K 155 15
                                    

- Syriusz, serio? - zapytał ironicznie Remus, widząc swojego chłopaka w łóżku, mimo, że za piętnaście minut zaczynała się lekcja. Wszyscy już wyszli i Lupin też zamierzał, ale widząc śpiącego Syriusza, nie mógł go tak po prostu zostawić. - Łapa, wstawaj - powiedział poważniej, szarpiąc za czerwoną kołdrę. Jednak chłopak ani drgnął. Zirytowany Remus rozejrzał się po pokoju, przeczesując włosy palcami. W tamtym momencie Black uchylił jedno oko, uśmiechając się chytrze. Gdy tylko zauważył, że Remus zamierza się odwrócić, natychmiastowo zamknął oczy, udając że śpi. Lupin westchnął głęboko, przysiadając na krańcu łóżka, zupełnie tak jak wczoraj. Podniósł dłoń do czarnych, nieco przydługich włosów, powoli nawijając ich kosmyk na palec. Syriusz się wzdrygnął, potrząsając głową. Musiał wyglądać wiarygodnie, ale prawdą było to, że mimo wszystko nie widziało mu się tak wcześnie wstawać. Przecież małe spóźnienie na eliksiry nie zrobiłoby różnicy.

- Ja nie chcę - mruknął, przedłużając ostatni wyraz. Remus przewrócił oczami. Słyszał tą śpiewkę niemal codziennie i za każdym razem musiał walczyć z Black'iem, by ten w końcu wyszedł z łóżka. Syriusz nie był strachliwą osobą, nawet jeśli wiedział, że może poważnie oberwać. Kiedyś McGonagall wysyłała listy do jego rodziców, niemiłosiernie się na niego skarżąc. W sumie, być może nadal to robiła, ale dla Syriusza to było bez różnicy. I tak za każdym razem gdy był w domu, to ciężko obrywał. W końcu był czarną owcą rodziny. Już samo to, że był jedynym Gryfonem w rodzinie Ślizgonów dawało do zrozumienia, że coś było nie tak. Dlatego spóźnienia na lekcje były czymś, co zdecydowanie nie miało dla niego najmniejszego znaczenia.

- Syriusz, skarbie - mruknął intensywnie Lupin, nachylając się nad chłopakiem, którego od razu przeszyły dreszcze. A może było to intensywne tylko dlatego, że Syriusz nie był jeszcze do końca rozbudzony? I że wkradająca się w jego spodnie ręka Remus'a stanowczo sprawiała, że nie myślał rozsądnie? Chłopak jęknął głośno, a Lupin uśmiechnął się pod nosem z zadowoleniem. Nie mogąc dłużej wytrzymać, Syriusz jednym ruchem pociągnął Remus'a na łóżko, łącząc ich usta w gorącym, namiętnym pocałunku.

Gdy pół godziny później wpadli na lekcję eliksirów, poprawiając krawaty i zapinając ostatnie guziki w białych koszulach, ale mimo to z uśmiechami na twarzach, profesor Slughorn przyglądał się im, poważnie zastanawiając się nad tym, co młodzież ma w głowach.

Stars around scars {Syriusz x Remus}.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz