| czterdzieści dwa |

1.4K 86 7
                                    

Drzwi do dormitorium powoli się uchyliły i wyjrzał przez nie Syriusz, niepewnie przyglądając się swojemu chłopakowi, który nawet nie podniósł wzroku. Remus był zły. Może i tak nie sądził, ale jego zachowanie stanowczo o tym świadczyło. Od prawie tygodnia ledwie rozmawiał z Black'iem, który zaczynał żałować swojego ostatniego żartu na Ślizgonach. Co prawda oczywiście nikomu nic się nie stało, ale mogło, jak to sądził Remus. Syriusz uważał, że Lupin nieco dramatyzował, ale wolał mu tego nie mówić, w obawie o rozpoczęcie jeszcze większej kłótni.

Syriusz zerknął na James'a, który leżał na swoim łóżku i w ciszy przeglądał mapę. Potter od razu zrozumiał przekaz i po cichu się ulotnił. Wolnym krokiem, Black podszedł do swojego łóżka od strony Remus'a, udając że grzebie w swojej szafce nocnej. Lupin uśmiechnął się pod nosem, kręcąc głową.

- Lubisz się pakować w kłopoty, co? - zagadnął, a Syriuszowi od razu poprawił się humor. Jednym susem wskoczył na łóżko Remus'a, przykrywając chłopaka swoim ciałem.

- Ale i tak mnie kochasz, prawda? - zapytał, wyszczerzając zęby w uśmiechu. Remus się zaśmiał, sięgając do czarnych włosów.

- Jak mógłbym cię nie kochać?

Syriusz widocznie się rozweselił. Przytulił się do Lupin'a, ciesząc się tą chwilą. Żaden z nich nie lubił się kłócić.

- No - rzucił w końcu Lunatyk. - A teraz mów co zrobiłeś - powiedział. Znał Black'a na wylot i od pierwszej sekundy, gdy ten wszedł do pokoju, Remus wiedział, że będzie czegoś chciał.

- Yyy - przeciągnął Syriusz. - Remus, najdroższy, wiesz, że bardzo cię kocham, prawda?

- Co zrobiłeś? - powtórzył z westchnieniem szatyn.

- Nieważne co ja zrobiłem, ważne co ty musisz zrobić. - Syriusz zgrabnie wywinął się od tematu, podnosząc się do siadu by spojrzeć na Remus'a. - A mianowicie anulować mój szlaban u Filch'a w przyszły piątek.

Remus uniósł brew.

- Z jakiej to okazji?

- No wiesz... potrzebnej - palnął Black, a Remus parsknął pod nosem. - Użyj swoich prefektońskich wpływów, żebym nie musiał tam u niego przesiadywać, bo kiedyś zrobię krzywdę temu kotu.

- Pref...? - zaczął Remus z niezrozumieniem, ale szybko się poddał. - Nieważne, załatwię to.

- Super, bo na piątek mamy z James'em zaplanowany niezły żart. Ślizgoni padną - zapewnił ze śmiechem Syriusz, a Remus zdębiał.

- Co? - zapytał, próbując dowiedzieć się czegoś więcej, ale Łapa już zaczął się podnosić. - Syriusz, o co chodzi? Wiesz, że nie to miałem na my...

- Okej, dzięki, to cześć. - Syriusz najwyraźniej uznał rozmowę za zakończoną bo czmychnął do drzwi i szybko za nimi zniknął, a Remus jedynie westchnął, śmiejąc się cicho.

***
Pada:/ Ale miłego dnia!

Stars around scars {Syriusz x Remus}.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz