| dwadzieścia dziewięć |

2K 143 4
                                    

- Więc jak wam poszło? - zapytał Remus, pojawiając się przy stole Gryfonów z Syriuszem uwieszonym mu na ramieniu. Black zdecydowanie lubił wymieniać czułości, mimo że nigdy nie przyznałby się do tego na głos. Nie musiał jednak nic mówić - jego przyjaciele wiedzieli wszystko. No, prawie wszystko.

Lupin musiał przyznać nawet sobie, że na początku swojego związku z Syriuszem, czuł się nieco niepewnie, wokół wszystkich ciekawskich spojrzeń. W końcu komuś udało się złapać w swoje sidła Syriusza Black'a, co było wręcz niespotykanym zdarzeniem. Wielu uczniów nie mogło uwierzyć, że to się dzieje naprawdę, gdy dwaj Gryfoni wychodzili z klasy, trzymając się za ręce. Sprawiało to, że Remus stawał się odrobinę bardziej nieśmiały, ale nie na tyle, by jego przyjaciele zauważyli coś dziwnego.

- Wydaje mi się, że nie było problemu - odpowiedział James, spoglądając na nich znad swojego talerza. Zerknął na Black'a, który zajął miejsce centralnie naprzeciw niego. - Syriusz? Jak u ciebie? - zapytał, nieco marszcząc brwi, doskonale wiedząc o problemach chłopaka z nauką. Łapa pokiwał głową, uśmiechając się do Remus'a, który także łagodnie odwzajemnił gest.

- Myślę, że... całkiem okej - rzucił, ponownie spoglądając na swojego chłopaka. Potter rzecz jasna od razu zarejestrował ten ruch, a na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

- Ileż my na to czekaliśmy - powiedział, a Remus w końcu oderwał wzrok od oczu Syriusza, w które wpatrywał się od kilku dobrych minut.

- Co? - spytał nie do końca rozbudzony.

- Nic, nic - odparł zrezygnowany James, mimo wszystko uśmiechając się pod nosem. Jednak po chwili spojrzał na nich, przymrużając jedno oko. - Ale nie przesadzajcie, bo zwrócę to, co zjadłem. Wiecie, kocham was, ale no. Z umiarem. Nie mam dzisiaj humoru na oglądanie zakochanych par.

- Jesteś pewien, że to wcale nie dlatego, że Lily po raz kolejny odmówiła wyjścia na randkę? - zapytał Peter, a James jedynie mruknął coś pod nosem. Syriusz zaśmiał się cicho. W głębi duszy naprawdę współczuł Rogaczowi, ale nic nie stało na przeszkodzie by go odrobinę pomęczyć.

- Remus? - zwrócił się do swojego chłopaka z szerokim uśmiechem, typowym dla zakochanego chłopaka.

- Hmm? - mruknął Lupin, a Black zerknął na okularnika.

- Wiesz, że nawet jedynie twój uśmiech sprawia, że mój dzień staje się lepszy? - zapytał, wiedząc, że jednocześnie mówi prawdę i irytuje tym James'a. Remus parsknął pod nosem, od razu orientując się o co chodzi w grze Syriusza. Mimo wszystko zdecydował się ją podjąć. Zabawnie widzieć zdegustowanego Potter'a.

- Oh, Syriusz, najdroższy, nawet nie wiesz jak się cieszę, że to mówisz - odpowiedział Lunatyk, nachylając się do czarnowłosego by spojrzeć mu głęboko w oczy. Widząc to, James przewrócił oczami, ale dwóm Gryfonom zdecydowanie się to spodobało. Obaj widzieli wspólną przyszłość, patrząc w roześmiane oczy drugiego.

♡♡♡

Stars around scars {Syriusz x Remus}.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz