| siedemnaście |

2.4K 180 21
                                    

Ups, zupełnie przypadkiem napisałam następny.

- Łapa - zagadnął go James, gdy następnego dnia siedzieli w Wielkiej Sali, jedząc śniadanie. Odkąd tylko znaleźli się przy stole, Syriusz był nieco nieobecny. Nawet nie przysłuchiwał się zbytnio rozmowie przyjaciół. Dziewczyny marudziły, że nie mają czasu czekać aż do następnego wyjścia do Hogsmeade i muszą zrobić zakupy jak najszybciej. James próbował im delikatnie zasugerować, że może im pomóc, ale jednogłośnie obwieściły, że nie mają zamiaru korzystać z jego podejrzanych usług. - Łapa - zwrócił się do niego ponownie Potter, już odrobinę bardziej zirytowany. Syriusz nawet nie zareagował, wpatrując się w to samo miejsce, na które patrzył od pół godziny. Siedzący kilka metrów dalej Remus podniósł wzrok znad zeszytu jakiegoś pierwszaka, któremu pomagał na ostatnią chwilę z zadaniem domowym na eliksiry. Ich spojrzenia od razu się spotkały - w końcu nic dziwnego, skoro Syriusz cały czas patrzył na Remus'a. Lupin posłał mu łagodny uśmiech, po czym wrócił do pomocy chłopcu.

James prychnął.

- Jeśli skończyłeś już rozbierać wzrokiem naszego Lunatyka, to czy mógłbyś łaskawie podać mi masło? - zapytał złośliwie James, co w końcu zwróciło uwagę Black'a.

- Ja wcale nie...! - zaperzył się Syriusz, spoglądając na Rogacza. Gdy zobaczył wyraz jego twarzy, uświadomił sobie, że ten zrobił to specjalnie. Nie zastanawiając się długo, chwycił pierwszy lepszy talerzyk i rzucił nim w James'a.

- Ej! - oburzył się Potter, wycierając masło ze swetra. - Nie mów, że nie mam racji.

- Nie masz - burknął Syriusz. - Ale przynajmniej ciesz się swoim masłem - rzucił, powracając do wpatrywania się w Remus'a.

James jedynie westchnął, wzruszając ramionami. Relacja jego przyjaciół nie wydawała się iść do przodu. Jeśli taki stan będzie obowiązywał jeszcze przez dłuższy czas, Potter zdecydowanie wkroczy do akcji, a wtedy żaden z nich już się nie wywinie. Chłopak natrafił na wzrok Marleny, która ewidentnie była zmartwiona. Wskazała podbródkiem na wykończonego psychicznie Syriusza, który podpierał głowę na dłoni, nadal tępo wpatrując się w jeden punkt. James pokiwał głową, doskonale rozumiejąc o co jej chodzi. Czemu ani jeden, ani drugi nie zrobili nawet najmniejszego kroku?

Stars around scars {Syriusz x Remus}.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz