Stars around scars {Syriusz x Remus}.

| dwanaście |

Minęło już zdecydowanie za dużo czasu, by Syriusz nadal był obrażony, mimo to leżał na kanapie przy kominku w pokoju wspólnym i mordował wzrokiem każdego, kto tylko czegoś od niego chciał bądź zasłonił mu widok. Na drugą stronę salonu. I stary stolik przy którym siedział Remus, tłumacząc jakieś zadanie dwóm drugoklasistom. Black wprost nie mógł oderwać wzroku od pleców Lupin'a, kiedy ten nachylał się nad chłopcami. I zdecydowanie wyobrażał sobie rzeczy, których nie powinien, zważywszy na to, że Remus był jedynie jego przyjacielem.

Natomiast Lunatyk nie przejmował się zbytnio fochem przyjaciela. Wszyscy wiedzieli, że Syriusz był królem dramatu i jeśli nie wywołał jakiejś kłótni przynajmniej raz w tygodniu, był to dla niego czas stracony.

W rogu drugiej kanapy, obok Łapy, James rozpisywał nową strategię dotyczącą meczu ze Ślizgonami. Zaborczo zasłaniał ją nawet przed Marleną i Dorcas, które czasem zaglądały mu przez ramię.

Syriusz nawet na chwilę nie odrywał wzroku od Remus'a, nawet gdy zirytowany James burknął coś pod nosem i wstał, zabierając czerwony zeszyt po czym ruszył w kierunku swojego dormitorium. Dwie Gryfonki spojrzały na siebie porozumiewawczo, uśmiechając się pod nosem.

- Syriusz, chciałbyś nam coś powiedzieć? - zagadnęła intrygująco Marlena, przyglądając się czarnowłosemu. Ten zerknął na nią krótko, mrużąc oczy, po czym znów powrócił do wpatrywania się w ten sam punkt.

- O co ci chodzi? - burknął nieprzyjemnie.

- Widzimy jak na niego patrzysz. - Tym razem odezwała się Dorcas, uśmiechając się szeroko. Obie były ciekawe, czy Syriusz powie prawdę, czy nadal będzie okłamywał samego siebie. - Wpadłeś, kolego.

- Wcale nie - zaprzeczył od razu, odwracając wzrok od Lupin'a, przez co jego serce samoistnie trochę się zacisnęło. Spojrzał w dół, wyginając swoje palce. Dziewczyny posłały sobie znaczące spojrzenia.

- Jesteś pewien? - zapytała ponownie Marlena.

W momencie gdy Syriusz podniósł wzrok i zobaczył uśmiechającego się do niego Remus'a, uświadomił sobie jaka jest prawda.

- Kurwa, macie rację.