| trzydzieści dwa |

1.7K 126 6
                                    

Gdy tylko Remus znalazł się w korytarzu za obrazem z Grubą Damą, zdał sobie sprawę, że mógł zostać w bibliotece jeszcze nieco dłużej. Zaczął żałować, że pokazał James'owi zaklęcie wyciszające, bo wtedy zorientowałby się szybciej i ominął wieżę Gryffindor'u szerokim łukiem. Niestety było już za późno by się wycofać.

- Remus, przyjacielu! - krzyknął Frank Longbottom, który widocznie zmierzał do wyjścia, ale zatrzymał się, widząc Lupina. No nie, pomyślał Remus, widząc że nastolatek jest już nieźle wstawiony. Jeśli Frank wyglądał jak wyglądał, to w jakim stanie musiał być Syriusz, zważywszy na to, że były to jego własne urodziny. Chłopak podszedł bliżej i zarzucił Lupinowi rękę przez ramiona, owiewając jego twarz alkoholowym oddechem. Remus się skrzywił, próbując odsunąć drugiego Gryfona, ale ten nic sobie z tego nie robił.

- Syriusz cię wcześniej szukał, gdzie się podziewałeś? - zapytał głośno, po czym zaczął mówić dalej, nie dając mu nawet szansy na odpowiedź. - Teraz wątpię, że w ogóle cię rozpozna. Nieźle się nawalił.

Najwyraźniej nie tylko on - miał ochotę powiedzieć, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Frank poprowadził go między pijanymi nastolatkami, którzy śmiali się, grali w różne pijackie gry i tańczyli - w skrócie, zachowywali się irracjonalnie głośno. Remus zauważył, a raczej usłyszał melodyjny śmiech Syriusza już z daleka. Black siedział na kanapie przy kominku razem z James'em, Marleną i Dorcas. Dwie Gryfonki były tymi bardziej rozrywkowymi z grupy ich przyjaciółek.

W pewnym momencie rozbawiony Syriusz podniósł wzrok, natrafiając wprost na zniesmaczonego Remus'a, który coraz bardziej się do niego zbliżał z Frank'iem u boku. Black otworzył szeroko oczy, po chwili przecierając je palcami by lepiej widzieć. Walnął Potter'a w bok, wskazując ręką na Lunatyka.

- Ej - zwrócił się do przyjaciela, ale Rogacz nie wykazywał najmniejszego zainteresowania niczym innym niż butelką Ognistej Whisky, którą już prawie kończył. Syriusz zmarszczył brwi i ponownie uderzył James'a, tylko tym razem mocniej.

- Co? - mruknął w końcu chłopak, poprawiając okrągłe okulary.

- Kto to? - zapytał, ponownie pokazując na Remus'a. James zmarszczył brwi.

- Wydaje mi się... chyba go kojarzę - wymamrotał, łapiąc się za głowę. Jęknął głośno, opadając na oparcie kanapy. Syriusz spojrzał na przyjaciela z niedowierzaniem. Miał nadzieję dowiedzieć się czegoś więcej na temat tajemniczego chłopaka, który dopiero co się pojawił. Kiedy upewnił się, że tego wieczora z James'em rozmowa będzie nieco utrudniona, westchnął głośno, akurat gdy Remus pojawił się obok z niezadowoloną miną. Dopiero kilka sekund później, gdy Black zarejestrował kto tak naprawdę koło niego stoi, gorączkowo złapał Remus'a za rękę.

- Zobacz kogo przyprowadziłem! - oznajmił z dumą Longbottom, po czym nie do końca wyjaśnił, że ma coś do załatwienia i musi iść.

- Cześć, Syriusz - powiedział niepewnie Remus, przyglądając się pijanemu chłopakowi z obawą.

- Znasz mnie? - zapytał zdziwiony. Lupin zmarszczył brwi. Syriusz naprawdę tak się nawalił, że nie pamiętał nawet własnego chłopaka, czy tylko się zgrywał? Po nieprzytomnym spojrzeniu Remus uznał, że prawdopodobniejsza będzie pierwsza wersja. Westchnął z miną rozczarowanego rodzica, po czym zarzucił sobie ręce Black'a na szyję.

- Idziemy - rozkazał, podnosząc bruneta. Przeciśnięcie się z nim przez tłum pijanych nastolatków było nie lada wyzwaniem, zwłaszcza, że jak zwykle Syriusz mamrotał coś pod nosem.

- Hej - zwrócił się do niego, będąc już na skraju przytomności, gdy wchodzili po schodach. - A jesteś zajęty? Bo... wydaje mi się... chciałbym... chyba mi się...

Nigdy więcej nie pozwolę mu pić alkoholu.

Stars around scars {Syriusz x Remus}.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz