Rozdział 19

6.3K 302 14
                                    


Bella

- Mamo, nic mi nie jest. - powiedziałam już to dzisiaj chyba enty raz.

- Na pewno słoneczko. - nadal mówiła i chyba przestała mnie już słuchać.

Oczywiście nadal siedzieliśmy nad jeziorem. Chociaż to udało mi się wynegocjować od mamy. Kiedy tylko wyszłam z jeziora, ona rzuciła się w moje ramiona i już chciała mnie zabrać do domku, ale się na to nie zgodziłam. Mama i Yaser, nie będą psuć sobie wakacji przez mój mały lęk.

- Mamo. Proszę cię. Na pewno nic mi nie jest. Po prostu się wystraszyłam i tyle.

- No dobrze. Załóżmy, że ci wierzę. - powiedziała i założyła swoje przeciwsłoneczne okulary.

Zayn już mnie przepraszał i mówił, że nie wiedział dlaczego tak zareagowałam. Za to ja mu wybaczyłam, bo skąd miał wiedzieć. Teraz właśnie tarzał się po piasku z Yaserem.

Z mojego krótkiego zawieszenia wyrwał mnie głos mamy.

- O czym tak myślisz? - zapytała prosto z mostu.

- O niczym ważnym. - powiedziałam to co zazwyczaj mi mówiła, kiedy się zbyt mocno zamyśliła.

- Och.. Ale wiesz, zw swoja mamą możesz się przecież tym podzielić. - spojrzała na mnie spod okularów oraz z szerokim i szczerym uśmiechem na ustach.

- Mamo. O niczym poważnym nie myślę. - nadal byłam przy swoim.

Kobieta westchnęła ze sztucznym smutkiem wyczuwalnym w jej głosie.

- Okey. Jak nie chcesz, nie mów. - uniosła ręce w geście poddania się.

Wiedziałam, że wygrałam. Prawie zawsze tak było. 

Po kilku sekundach poczułam zimny wiatr przeszywający moje ciało. Aż mną wzdrygnęło. Nie uszło to uwadze mojej rodzicielce.

- Zimno ci? Może chcesz czymś się okryć?

Pokiwałam tylko głową i złapałam się za swoje ramiona. 

- Ręcznik jest cały mokry, więc spytamy się Zayna czy pożyczy ci swoją bluzkę.-pod koniec swojej wypowiedzi się uśmiechnęła.

Na początku pokiwałam twierdząco głową, ale po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że będę mieć koszulkę Zayna na sobie. Już chciałam zaprzeczyć i powiedzieć, że wytrzymam to zimno, ale rodzicielka mnie wyprzedziła i zaczęła krzyczeć imię Zayna. Po dosłownie chwili znalazł się przy nas cały w piasku.

- Co jest? - zapytał od razu.

- Mam do siebie prośbę Zayn - zaczęła - Czy Bella mogłaby pożyczyć twoją bluzkę i ją na siebie ubrać. Jest jej zimno, a ja nie chcę żeby mi się przeziębiła. - powiedziała spokojnie.

Nie wiem czy zdawała sobie z tego sprawy, ale czuje, że moje poliki płoną żywym ogniem!

- Taa, jasne. Nie ma sprawy. - jego cwaniacki uśmiech zagościł na jego pięknych ustach.

Czy ja właśnie powiedziałam pięknych?

- To świetnie - klasnęła w swoje dłonie.

Już chciałam sobie po nią wstać, ale Zayn mnie wyprzedził. Kiedy zamierzałam wstawać, on wracał własnie z bluzką w swojej lewej ręce. Odwróciłam się na chwilę w stronę matki i dosłownie sekundę później zderzyłam się z klatką piersiową Zayna. Myślałam, że upadnę, ale silne ręce młodego mężczyzny uratowały mnie przed wypadkiem.

- Uważaj - zaśmiał się pod nosem - I trzymaj. - wręczył mi koszulkę.

Ubrałam ją z lekkim wahaniem. Kiedy koszulka Zayna otuliła moje ramiona to od razu uderzyła we mnie woń jego perfum. Szybko i cicho powiedziałam ''Dziękuję'' w stronę mężczyzny i usiadłam z powrotem na kocu obok mamy. Zayn powrócił do przepychanek ze swoim ojcem, a ja mogła teraz bezkarnie schować nosek pod kawałek koszuli i znów rozkoszować się tym pięknym zapachem.. Nie żeby coś.. Ale to chyba będzie mój ulubiony zapach...

———————————————-

Witajcie w kolejnym rozdziale! ;3

Standardowe pytanie; ''Co sądzicie o tym rozdziale??''

Mi osobiście przypadł do gustu xd

Stwierdziłam, że rozdziały będą pojawiać się jakoś 2 razy w tygodniu. Mam nadzieję, że wam to odpowiada.

Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza lub gwiazdki^^

Do następnego!

Once in a lifetime / Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz