Bella
- Mamo, nic mi nie jest. - powiedziałam już to dzisiaj chyba enty raz.
- Na pewno słoneczko. - nadal mówiła i chyba przestała mnie już słuchać.
Oczywiście nadal siedzieliśmy nad jeziorem. Chociaż to udało mi się wynegocjować od mamy. Kiedy tylko wyszłam z jeziora, ona rzuciła się w moje ramiona i już chciała mnie zabrać do domku, ale się na to nie zgodziłam. Mama i Yaser, nie będą psuć sobie wakacji przez mój mały lęk.
- Mamo. Proszę cię. Na pewno nic mi nie jest. Po prostu się wystraszyłam i tyle.
- No dobrze. Załóżmy, że ci wierzę. - powiedziała i założyła swoje przeciwsłoneczne okulary.
Zayn już mnie przepraszał i mówił, że nie wiedział dlaczego tak zareagowałam. Za to ja mu wybaczyłam, bo skąd miał wiedzieć. Teraz właśnie tarzał się po piasku z Yaserem.
Z mojego krótkiego zawieszenia wyrwał mnie głos mamy.
- O czym tak myślisz? - zapytała prosto z mostu.
- O niczym ważnym. - powiedziałam to co zazwyczaj mi mówiła, kiedy się zbyt mocno zamyśliła.
- Och.. Ale wiesz, zw swoja mamą możesz się przecież tym podzielić. - spojrzała na mnie spod okularów oraz z szerokim i szczerym uśmiechem na ustach.
- Mamo. O niczym poważnym nie myślę. - nadal byłam przy swoim.
Kobieta westchnęła ze sztucznym smutkiem wyczuwalnym w jej głosie.
- Okey. Jak nie chcesz, nie mów. - uniosła ręce w geście poddania się.
Wiedziałam, że wygrałam. Prawie zawsze tak było.
Po kilku sekundach poczułam zimny wiatr przeszywający moje ciało. Aż mną wzdrygnęło. Nie uszło to uwadze mojej rodzicielce.
- Zimno ci? Może chcesz czymś się okryć?
Pokiwałam tylko głową i złapałam się za swoje ramiona.
- Ręcznik jest cały mokry, więc spytamy się Zayna czy pożyczy ci swoją bluzkę.-pod koniec swojej wypowiedzi się uśmiechnęła.
Na początku pokiwałam twierdząco głową, ale po chwili zdałam sobie sprawę z tego, że będę mieć koszulkę Zayna na sobie. Już chciałam zaprzeczyć i powiedzieć, że wytrzymam to zimno, ale rodzicielka mnie wyprzedziła i zaczęła krzyczeć imię Zayna. Po dosłownie chwili znalazł się przy nas cały w piasku.
- Co jest? - zapytał od razu.
- Mam do siebie prośbę Zayn - zaczęła - Czy Bella mogłaby pożyczyć twoją bluzkę i ją na siebie ubrać. Jest jej zimno, a ja nie chcę żeby mi się przeziębiła. - powiedziała spokojnie.
Nie wiem czy zdawała sobie z tego sprawy, ale czuje, że moje poliki płoną żywym ogniem!
- Taa, jasne. Nie ma sprawy. - jego cwaniacki uśmiech zagościł na jego pięknych ustach.
Czy ja właśnie powiedziałam pięknych?
- To świetnie - klasnęła w swoje dłonie.
Już chciałam sobie po nią wstać, ale Zayn mnie wyprzedził. Kiedy zamierzałam wstawać, on wracał własnie z bluzką w swojej lewej ręce. Odwróciłam się na chwilę w stronę matki i dosłownie sekundę później zderzyłam się z klatką piersiową Zayna. Myślałam, że upadnę, ale silne ręce młodego mężczyzny uratowały mnie przed wypadkiem.
- Uważaj - zaśmiał się pod nosem - I trzymaj. - wręczył mi koszulkę.
Ubrałam ją z lekkim wahaniem. Kiedy koszulka Zayna otuliła moje ramiona to od razu uderzyła we mnie woń jego perfum. Szybko i cicho powiedziałam ''Dziękuję'' w stronę mężczyzny i usiadłam z powrotem na kocu obok mamy. Zayn powrócił do przepychanek ze swoim ojcem, a ja mogła teraz bezkarnie schować nosek pod kawałek koszuli i znów rozkoszować się tym pięknym zapachem.. Nie żeby coś.. Ale to chyba będzie mój ulubiony zapach...
———————————————-
Witajcie w kolejnym rozdziale! ;3
Standardowe pytanie; ''Co sądzicie o tym rozdziale??''
Mi osobiście przypadł do gustu xd
Stwierdziłam, że rozdziały będą pojawiać się jakoś 2 razy w tygodniu. Mam nadzieję, że wam to odpowiada.
Zostaw po sobie ślad w postaci komentarza lub gwiazdki^^
Do następnego!
CZYTASZ
Once in a lifetime / Z.M.
Fanfiction'Dlaczego to zrobiłeś! Dlaczego zostawiłeś mnie tu samą! Tak bardzo chcę cię nienawidzić! A tak bardzo cię kocham.' Historia o pokręconej miłości. Część 1&2 #2 w losowych 01.04.2016 #1 w losowych 03.04.2016 ❤️ 2015, 2016