Poszukuję osoby, która znalazłaby wolny czas i sprawdziłaby mi wszystkie rozdziały. Zainteresowanych proszę o kontakt tu bądź na twitterze
Zayn
- Maxie, chodź ze mną na chwilę - kiwnąłem w stronę wyjścia z łazienki. Nie patrząc za siebie wyszedłem z pomieszczenia, gdzie Bella siedziała na podłodze i miała załzawione oczy.
Nie powiem ale zrobiło mi się jakoś dziwnie smutno.
Udałem się do sypialni i odnalazłem swój portfel. Wyciągnąłem z niego kilka banknotów i odwróciłem się za siebie, gdzie stał Maxie.
- Trzymaj - wręczyłem mu pieniądze. Spojrzał na mnie zdziwiony. - Idź do apteki dwa testy ciążowe.
Chłopak kiwną głową.
- Coś jeszcze? Dwa nam starczą? - schował banknoty do tylnej kieszeni spodni.
- Nie wiem czy starczą - przejechałam dłońmi po twarzy. Serio, nie wiem ile jest potrzebnych testów, aby być pewnym ciąży. - Idź już zanim się połapie, że gdzieś wyszedłeś.
Kiwnął głową i wyszedł z sypialni, a następnie z mieszkania.
Bezradny udałem się do Belli, która nadal siedziała oparta przy ścianie w łazience. Westchnąłem, kiedy nawet na mnie nie spojrzała. Postanowiłem usiąść obok niej.. tak po prostu.
- Nie przejmuj się - wypaliłem. Jednak, kiedy zobaczyłem smutny wyraz twarzy Belli od razu tego pożałowałem. - Znaczy się..
- Daj spokój - zaczęła. - Wiem, że nawet gdybym była w ciąży, to i tak nie chciałbyś tego dziecka - wstała z posadzki i zaczęła kierować się do wyjścia z łazienki.
- A właśnie, że bym się cieszył - znieruchomiała, a ja wykorzystując sytuację; wstałem i podszedłem do Belli i objąłem ją od tyłu. Dziewczyna była cała spięta. - Nie płacz - powiedziałem, kiedy poczułem, jak jej łzy moczą moje dłonie.
- Jak mam nie płakać? - odwróciła się do mnie przodem i spojrzała w moje oczy. Serce się kraje na widok mojej kruszyny zalanej łzami.
Uśmiechnąłem się do niej i jedną rękę umieściłem na jej biodrze, a drugą na jej policzku i przyciągnąłem ją tak blisko siebie, że nie było między nami ani jednego minimetra wolnej przestrzeni. Spojrzałem jej głęboko w oczy i starłem kciukiem łzy z jej lewego policzka. Nawet nie wiem, kiedy nasze twarze, zaczęły się do siebie zbliżać łącząc nasze usta w pocałunku. Niby innym niż wszystkie, lecz nadal takim samym.
Czasami się zastanawiałem, czy przypadkiem nasze usta nie zostały stworzone, po to aby ze sobą współgrać.
Trwaliśmy w takim stanie dopóki nie zabrakło nam tchu i dopóki nie usłyszeliśmy głosu Maxiego.
- Zayn! Wziąłem cztery! - Bella natychmiast odkleiła się ode mnie i wyszła z łazienki. Pieprzony Maxie.
Wybiegłem za Bella z łazienki, która aktualnie okładała swoimi małymi piąstkami klatkę Maxiego.
- Jak mogłeś! I ty przeciwko mnie? Jak śmiesz! - nadal okładała go piąstkami co było dość słodkie.
- Dobra dość - powiedziałem. Podeszłem do Belli i złapałem ją za nadgarstki, aby po chwili obrócić ją w swoją stronę.
- Zayn! - krzyknęła. Była zła.
- Bella! - odkrzyknąłem. Ruchy dziewczyny przestały być już takie chaotyczne, kiedy się zaśmiała. Ona zmienia szybciej humorki, niż Maxie. - Posłuchaj mnie teraz. Bella. Robiąc te testy nie będziesz się poniżać, okej? To tylko i wyłącznie, po to aby dowiedzieć się jeden rzeczy - Bella zaczęła się wyrywać z mojego uścisku, ale jej na to nie pozwoliłem. - Okej, okej. Załóżmy, że to test z matematyki. Za pierwszym razem go oblałaś, ale możesz go poprawić, co ty na to?
- Trochę dziwna ta twoja metafora - przyznała po chwili, a ja przewróciłem oczami.
- Probuję ci tylko pomóc - wyrwała się z mojego uścisku.
- Bell - po raz pierwszy od kilku minut raczył zabrać głos - On ma rację.
Spojrzałem w oczy Belli z błaganiem.
- No dobra, zrobię to - powiedziała po chwili ciszy.
- Naprawdę? - musiałem być pewny. Choć cała ta sytuacja jest dziwna, musiałem usłyszeć to ponownie.
- Naprawdę - zbladła na twarzy, ale starała się to ukryć. Uśmiechnąłem się do niej i podeszłem.
- Kocham cię - powiedziałem, kiedy objąłem ją szczelnie ramionami.
- Kocham cię również - odwzajemniła uścisk.
- A ja kocham was! - Maxie objął mnie i Bell, co musiało wyglądać trochę zabawnie. Nie powiem, ale przez to, aż Bella się uśmiechnęła.
Kiedy się od siebie wszyscy oderwaliśmy, Maxie wręczył dziewczynie reklamówkę z logiem pobliskiej apteki.
- Trzymaj - popchnął ją delikatnie w stronę łazienki.
- Jesteśmy w salonie.
***
Po ponad dwudziestu paru minutach, Bella nie dawała znaku życia, postanowiłem wstać z kanapy i udać się pod drzwi łazienki.
- Pieprzyć to. Za długo trwa - powiedziałem i udałem się w stronę łazienki. Kiedy się przed nią znalazłem moje serce zaczęło bić znacznie szybciej. Tylko, cholera, czym się tak denerwuję? Tym, że prawdopodobnie zostanę ojcem, czy tym, że tym ojcem nie zostanę?
- Bella - zapukałem w delikatnie w drzwi łazienki. Nie dostałem odpowiedzi. - Bella - powtórzyłem. - Czy wszystko w porządku?
Zamiast normalnej odpowiedzi, dostałem otwarte drzwi, a w nich dziewczynę swoich marzeń, która miała delikatny uśmiech.
- Wydaje mi się, że teraz będzie o jedną osóbkę więcej - zaniemówiłem.
***
Kocham was wiecie o tym , dlatego przerwałam w takim momencie
CZYTASZ
Once in a lifetime / Z.M.
Fanfiction'Dlaczego to zrobiłeś! Dlaczego zostawiłeś mnie tu samą! Tak bardzo chcę cię nienawidzić! A tak bardzo cię kocham.' Historia o pokręconej miłości. Część 1&2 #2 w losowych 01.04.2016 #1 w losowych 03.04.2016 ❤️ 2015, 2016