Bella
- Jeśli tylko chcesz się przedemną otworzyć - posłałam mu ciepły uśmiech i przetarłam twarz.
- Moja matka umarła przy porodzie. Mój ojciec się wtedy załamał, ale tylko przez jakieś sześć lat. Przez ten czas dużo pił i sprowadzał do domu rózne kobiety. Wtedy kazał mi siedzieć cicho w swoim pokoju albo wyrzucał mnie z domu na całą noc. Spałem na klatce schodowej czy u sąsiadki, która mnie lubiła. Czasami przestawał nad sobą panować i zdażyło mu się mnie skatować. Miałem całe pocharatane plecy od pasa. Dostawałem prawie codziennie, ale nigdy nie mówił za co dokładnie.
Widok małego Zayn'a, katowanego przez Yasera był niedowyobrażenia. Przecież Yaser jest dobrym człowiekiem.
- Kiedy skończyłem sześć lat, oddał mnie do domu dziecka.
Czekaj, czekaj.
- Yaser nie jest twiom biologicznym ojcem? - wypaliłam jednocześnie wtrając się w jego wypowiedź - przepraszam - przygryzłam dolną warę.
- Nic się nie stało - przutulił się do mnie mocno - Spędziłem tak jakoś kolejne dziewięć lat życia. Bo kto by chciał zaadoptować gówniarza, który jest chuliganem. Przez te dziewięć lat narobiłem dużo problemów. Często kradłem, tak aby zaiponować - zaśmiał się - dokuczałem dziewczyną, a raz nawet pobiłem jakiegoś kolesia do nieprzytomności - spięłam się na jego ostatnie słowa.
- Kiedy Yaser mnie zaadoptował miałem pietnaście lat. Sprawiałem mu dużo problemów. Sprowadzałem panienki do domu, chandlowałem narkotykami, a raz nawet bronią. Dorobiłem się kilkunastu tatuażu. Chciałem być jak, mój prawdziwy ojciec. To było głupie.
- Yaser miał żonę. Rozwiodła się z nim z mojego powodu. Powiedziała mu, że ja jestem najgorszym co ją w życiu spotkało, że takie coś jak ja, powinno skończyć na ulicy, że jestem bezwartościowym gównem. Niewytrzymała i wyprowadziła się do swojej matki. Na początku w ogóle się tym nie przejąłem, ale kiedy widziałem Yasera w takim stanie, miałem ochotę cofnąć szas i pozmieniać wszystko. Yaser się załamał, ale pomogłem wyjść mu z dołka. Później poznał twoją mamę i tak się jakoś potoczyło, że oni są małżeństwem, a my siedzimy tutaj i rozmawiamy.
Wtuliłam się w jego klatkę piersiową i zamknęłam na chwilę oczy. To, że się przed sobą otworzyliśmy, to jest cud. Wachałam się czy nie zacząć tego tematu. Ale dobrze zrobiłam podejmując go, ponieważ przez to poznaliśmy się jeszcze bliżej.
Nie mogłam się powstrzymać przed pocałowaniem go. Oddał pocałunek i położył swoje ręce na moich biodrach.
Oderwaliśmy się od siebie kilka chwil później. Uśmiechnęłam się do niego. Chłopak wstał na równe nogi i wyciągnął do mnie dłoń. Chwyciłam ją i stanęłam obok chłopaka.
- Masz może ochotę na gofry? - zapytał mnie sekundę później.
- Zawsze - złapał moją dłoń i razem udaliśmy się w stronę domu.
Udaliśmy się do kuchni, aby przygotować śniadanie. A raczej to Zayn je robił, gdyż kocham patrzeć jak gotuje. Usiadłam na blacie przyglądając się chłopakowi. Czasami na mnie zerkał i puszczał oczko. Za każym razem spuszczałam wzrok, ale po chwili znów na niego spoglądałam.
Jakiś czas później, oboje siedzieliśmy przy stole z talerzami pełnymi gofrów. Do tego zrobiliśmy sobie po kubku kawy. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Po pewnym czasie dołączyła do nas moja mama, a chwilę po nie Yaser. Widząc go, poczułam się trochę inaczej.
- Co wy na to, aby po śniadaniu udać się na plażę? Potem możemy iść na spacer - powiedziała mama, upijając łyka swojej kawy.
Wszyscy się zgodziliśmy.
***
6/7 Jutro ostatni :cJeśli rozdział ci się podoba, proszę skomentuj i zagwiazdkuj 😍
I co sądzicie o historii Zayn'a? Dajcie odpowiedź w komentarzu ❤️
CZYTASZ
Once in a lifetime / Z.M.
Fanfiction'Dlaczego to zrobiłeś! Dlaczego zostawiłeś mnie tu samą! Tak bardzo chcę cię nienawidzić! A tak bardzo cię kocham.' Historia o pokręconej miłości. Część 1&2 #2 w losowych 01.04.2016 #1 w losowych 03.04.2016 ❤️ 2015, 2016