Rozdział 6

4.4K 258 17
                                    

Rozdział niesprawdzony. Sprawdzę go jutro misiolki c:

Bella

- Nigdzje nie jadę, ile mogę tobie powtarzać, mamo?! - od pół godziny wykłócam się z rodzicielką na temat wyjazdu.

- Ale kochanie. Jeśli nie masz pięniędzy..

- Tu nie chodzi o pieniądze! Ile razy mam to mówić, mamo! Wiesz, że skończyłam studia i powinnam poszukać kreatywniejszej pracy niż w kwiaciarni - przewróciłam oczami. Pewnie teraz zacznie mi prawić kazanie na temat moje wykształcenia, czy czegoś tam. - Oszczędź sobie mamo. Zadzwonię jutro. Cześć.

Rozłączyłam się zanim mogła powiedzieć coś jeszcze. Westchnęłam, rzucając telefon na stoli do kawy. Ległam na kanapie i przetarła twarz dłońmi. Włączyłam telewizor i wstałam z kanapy. Weszłam do łazienki i rozebrałam się do naga. Weszłam pod prysznic i puściłam ciepłą wodę. Włosy umyłam truskawkowym szamponem, a ciało - kokosowym.

Po dwudziesto minutowym prysznicu, wytarłam swoje ciało miękkim ręcznikiem i założyłam puchowy szlafrok. Udałam się do swojej sypialni i wyciągnęłam z pod poduszki koszulkę Zayn'a. Właściwie jest to jedyna jego rzecz jaką mi po sobie pozostawił. Nie wiem czemu, ale lubię w niej spać. Mimo iż prałam ją już milion razy, nadal nim pachnie. Szybko ubrałam koszulkę i pierwsze lepsze majtki. Odłożyłam szlafrok do łazienki. Zahaczyłam o salon, w którym wyłączyłam światła wraz telewizorem. Zabrałam jeszcze telefon ze stolika i udałam się do sypialni. Zapaliłam małą lamkę i położyłam się do łóżka. Zaczęłam przeglądać telefon, dopóki nie zasnęłam.

***

Obudził mnie dzwonek do drzwi. Niechętnie wstałam z łóżka i podeszłam do drzwi. Otworzyłam drzwi i pierwsze co zobaczyłam to pieska. Szczeniak wskoczył na moje ręce.

- Hej, Elvis - powiedziałam, przytulając i głaszcząc go po mordce.

- A ze mną to się nie przywitasz? - chłopak otworzyła ramiona.

Uśmiechnęłam się do niego i z psem na przytuliłam go.

- Hejka, Maxie - pocałowałam go w policzek.

- I to ja rozumiem - przejechał ręką po moich włosach. - Co tam?

- Wszystko okej. Nie licząc tego, że rodzice chcą abym pojechała z nimi na wakacje. A wiesz kto tam jeszcze będzie? Zayn i jego lasia! - krzyknęłam, kładąc pieska na panelach. - A u ciebie?

- Cóż, oprócz tego, że ten potwór - wskazał ręką na Elvisa, który drapał się po uchu - szcza ciągle na panele w całym domu  mam już tego dość! Dlaczego jak do ciebie przychodzimy to jest nagle grzeczny?

- Bo mnie kocha? - spytałam retorycznie i udałam się do kuchni. Psina polazła za mną, przez co się do siebie uśmiechnęłam. Wyciągnęłam miseczkę z szafki i nalałam do niej wody. Ustawiłam ją na ziemi, a Elvis rzucił się do niej. - Kiedy ty ostatni raz go napoiłeś?

Krzyknęłam w stronę Maxie'go. Chłopak sekundę później znalazł się obok mnie.

- Pił przed naszym wyjściem, ale jak widać on woli ciebie.

- Mówiłam? - zaśmiała się.

Chłopak podszedł do mnie i przytulił. Szczeniak od razu przestał pić i zaczął gryźć nogawkę od spodni. Zaśmiałam.

- Elvis, odczep się od mojej nogi - powiedział do psa, który go zignorował.

- Elvis - powiedziałam, a pies odczepił się od Maxie'go nogi. Szczeniak zaczął się do mnie łasić. Zaśmiałam się i kucnęłam przy nim.

- Serio? Może ja ci go oddam, co? - spytał mnie chłopak. Przewróciłam oczami.

- No weź. Chyba nie jest aż tak źle?

- Uwierz mi. Jest jeszcze gorzej.

***

To gdzie idziemy? - spytałam Maxiego, kiedy opuszczaliśmy moją kamienicę.

- Miałem zamiar porwać cię na spacer, kawę i ciastko - wzięłam od niego smycz z Elvisem. - Gdzie najpierw?

- Na kawę i ciastko? - kiwnęłam głową i przygryzłam wargę. Udaliśmy się do tutejszej kawiarenki. Zamówiłam sobie Cappuccino, a Max - czarną. Do tego kupiliśmy sobie po donacie. Ja wzięłam z truskawkowym nadzieniem i posypką, a chłopak tylko z czekoladową polewą.

Od razu, kiedy zamówiliśmy nasze przekąski, udaliśmy się do pobliskiego parku. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się z różnych rzeczy. Elvis, co jakiś czas plątał się pod naszymi nogami, albo gonił gołębie.

Słodki widok.

Zmęczeni przechadzką, usiedliśmy na pobliskiej ławce. Elvis został osaczony przez dzieci, a ja wykorzystałam sytuację i zrobiłam mu parę zdjęć. Kiedy skończyłam pić swoją kawę, Maxie, szturchnął moje ramię. Spojrzałam na niego zdziwiona. Kiwnął głową za mną. Odwróciłam się za siebie. Widok, który zobaczyłam przyprawił mnie o zazdrość.

Zayn szedł za rękę z tą całą Izabell. Rozmawiali, ale mężczyzna był bardziej zainteresowany swoim telefonem. Pusty kubek, który trzymałam, wypadł mi z ręki. Na moje nieszczęście, odwrócili głowy w naszą stronę.

***

Hej, z góry przepraszam, że wstawiam rozdział tak późno, ale byłam z koleżanką na 'Wiernej'. Film fajny ~ polecam 😍

Snap: Sweetsunsunny

Kocham ❤️

Once in a lifetime / Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz