Rozdział 21

6.2K 307 4
                                    

Bella

Kilka dni później

-Ugh.. Mamo! Ale ja nie chcę!-krzyknęłam. Właśnie stałyśmy, a raczej ja stałam, w jednej z przymierzalni pobliskiego sklepu z sukienkami.

-Kochanie.. To będzie ważny dla mnie dzień i chcę abyś ładnie wyglądała, a nie, założysz sobie jakieś spodnie, i co.. No właśnie, i co? A może garnitur ubierzesz- zakpiła.

-Ażebyś wiedział, że ubiorę garnitur.-powiedziałam pewnie.

-Nie, nie, nie..Boże.. I jak ty będziesz wyglądać! Druchna w garniturze! Tego jeszcze nie grali!-krzyknęła, aż kilka innych pań się na nią spojrzało.

-Mamo.. Ale mam tyle ładnych sukienek w domu.. Dlaczego kupujesz mi kolejną?-zapytałam z innej beczki.

Westchnęła.

-Ponieważ nie masz jeszcze tej.-wskazała sukienkę, która trzymała w swojej lewej ręce.

Była to rozkloszowana sukienka w kolorze łososiowym, przed kolano i beż ramiączek. Byłoby z nią wszystko dobrze gdyby był inny kolor jak, na przykład ''miętowy''. Tak miętowy byłby idealny.

-No przymierz ją. Bardzo cię proszę.- uśmiechnęła się.-Mamo!-westchnęłam-Do czego ty mnie zmuszasz!-ostatnie zdanie powiedziałam po cichu z myślą, że nie usłyszy. Wzięłam od niej sukienkę i zasłoniłam się.

-Nie zmuszał cię, tylko ładnie proszę!-cholercia! Jednak słyszała. Przebrałam się w ekspresowym tempie i przeglądnęłam się w lutrze. Na mnie wyglądała nawet ładnie.

-No pokaz się kochanie!-krzyknęła moja mama.-Chcemy cię zobaczyć!

My? Jakie my!? Czy oni już przyszli?

-Już wychodzę- i wraz z tymi słowami odsłoniłam zasłonkę.

-Ta da.-powiedziałam niemrawo, a moja rodzicielka prawie prawie upadła z wrażenia(chyba). Czy, aż tak źle w niej wyglądam. Nie myliłam się Yaser i Zayn trzymali w swoich rękach torby(pewnie już kupili sobie garnitury).

Yaser jednocześnie zachwycał się sukienką, którą na sobie miałam, i pomagał mojej rodzicielce. Za to Zayn, przyglądał mi się z ciekawością w swoich oczach. Kiedy nasze spojrzenia się skrzyżowały, od razu odwróciłam wzrok. Pewnie moje poliki przypominały teraz dwa duże pomidory.

-Pięknie wyglądasz- powiedział Zayn.

-Dziękuję- podziękowałam mu szybko.Nastała cisza, którą przerwała mama.

-Dobrze.. Jeśli wszystkim podoba się ta sukienka, od razu ją bierzemy.-spojrzała na mnie z pytającym wzrokiem. Po chwili zawieszki odpowiedziałam.

-Taa, um.. Jeśli dobrze w niej wyglądam, to ją bierzmy.-powiedziałam to cicho, ale jak zwykle moja rodzicielka to usłyszała.

-Świetnie!-rzekła- W takim razie idź się przebierz i idziemy już do kasy-Okey.-powiedziała i wróciłam do przymierzalni. Ściągnęłam z siebie sukienkę i założyłam swoje ciuchy. Z przełożoną torebką przez ramię i sukienką trzymaną w ręce, udałam się do kas, gdzie wszyscy na mnie czekali. Yaser zapłacił za moją sukienkę i udaliśmy się coś zjeść. Stwierdziliśmy niejednogłośnie, że najlepszym rozwiązaniem będzie pobliska knajpka. Każdy zamówił to co chce i Każdy zjadł wszystko co miał na talerzu. Po naszym tak zwanym obiedzie pojechaliśmy do domu, aby ponudzić się do końca dnia.Stałam właśnie przy swoim łóżku z sukienką w swoich rękach. Jeśli się jej się bardziej przyjrzę, to ten kolor nie wygląda jak łososiowy. Mam nadzieję, że na ślubie nie będę wyglądać jak typowy łosoś.

——————————————————————————————-

Hej! Od razu przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale musiałam poprawić sobie oceny i miała małe problemy. Ale już wszystko wyjaśnione ;)

Przepraszam was też za to, że jest taki krótki ;3

Powiem jeszcze tyle, że jutro jadę na wycieczkę i nie będzie rozdziałów. ;/


Mam też pomysł na nowe opowiadanie tylko, że o Niall'u. I jeśli bylibyście zainteresowaniu to dajcie gwiazdkę lub komentarz! (motywuje xD)


A więc... Do następnego!

Once in a lifetime / Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz