Rozdział 42

4.7K 269 26
                                    

Bella

Następnego dnia wieczorem, nasi rodzice postanowili wyjść na romantyczną kolację do restauracji.

- Bella, widziałaś gdzieś moje kolczyki?

Siedziałam w sypialni mamy i Yasera. Za półgodziny wychodzą na kolację. Oboje postanowili spędzić trochę czasu 'sam na sam'.

Od godziny siędę w jednym miejscu na wielkim łóżku i co chwilę pomagam rodzicielce w wyszykowaniu się.

Westchnęłam i sięgnęłam ręką po kolczyki, które znajdowały się na kodzie. Podeszłam do niej i wyciągnęłam w jej stronę zgubę.

- Dziękuję, kochanie - uśmiechnęła się do mnie.

Siedziała przy toaletce i wpatrywała się w swoje odbicie. Włosy, tak jak i makijaż miała już zrobiony.

Oczywiście, ja się wszystkim zajęłam.

- Został nam jeszcze wybór sukienki - skomentowałam i oparłam się rękami o ramę krzesła, na którym siedziała mama.

Mama podeszła do szafy i otworzyła ją. Zauważyłam jej przerażenie na twarzy, gdy zobaczyła swoje sukienki.

- Cholercia - spojrzała na mnie, a ja się zaśmiałam - i w co ja mam się ubrać?!

Pokręciłam głową i podeszłam do niej.

- Spokojnie - złapałam ją za ramię - mogę ci pomóc, wiesz o tym.

Kiwnęła głową.

- Dawno nie byłam na randce i to dlatego.

Przytuliłam się do niej, aby dodać jej otuchy.

- Będzie idealnie, mamo - odczepiłam się od jej żelaznego uścisku. - A teraz pozwól, że ja pomogę ci coś wybrać.

Kiwnęła głową i usiadła na łóżku. Uśmiechnęłam się do siebie i zaczęłam poszukiwania.

Kilka minut później, na łóżku obok mamy, leżały trzy sukienki.

Pierwsza była czarna i przed kolano. Druga - niebieska z wyciętymi plecami i długa aż do ziemi. A trzecia była czerwona i bez ramiączek.

- No to teraz je przymierzaj - rozkazałam ze śmiechem w głosie.

Kobieta uśmiechnęła się do mnie i wzięła pierwszą sukienkę. Teraz to ja usiadłam na łóżku i podparłam się rękami z tyłu.

Najpierw przymierzyła tą czerwoną. Leżała idealnie, ale nie pasowała na taką kolację. Pokręciłam przecząco głową, a mama zaczęła ją ściągać. Widziałam malujący się niepokój na jej twarzy. Uśmiechnęłam się do niej i kazałam jej przymierzyć kolejną kreację.

Następnie przymierzyła niebieską. Wyglądała pięknie.

- I jak? - zapytała i zakręciła się.

- Pięknie. - skomentowałam. - przymierz jeszcze tylko tą czarną.

Ściągnęła niebieską piękność i założyła czarną sukienkę. Ta też nie pasowała.  Rodzicielka obróciła się, przez co sukienka podeszła trochę do góry, ponieważ była rozkloszowana.

- A ta?

- Najbardziej podobasz mi się w niebieskiej - skomentowałam. - Przymierz jeszcze raz niebieską - poleciłam.

Kobieta uczyniła to, o co ją poprosiłam. Przebrała się szybko w kreację i zaprezentowała mi się jeszcze raz.

- Tak, ta jest najlepsza.

- Dziękuję - powiedziała po chwili. Wstałam na równe nogi i przytuliłam ją, tak po prostu.

- Nie ma za co - pocałowała mnie w czoło.

Odkleiłyśmy  się od siebie i spojrzałyśmy w oczy. Mama pogładziła mnie po ramieniu i odwróciła wzrok, aby spojrzeć na zegar wiszący na przeciwko łóżka.

- Jeszcze buty mi zostały - westchnęła i uklękła przed szafą. Uklękłam obok niej i obie zaczęłyśmy szukać jej odpowiednich butów.

Przymierzyła chyba z dziesięć par, aż w końcu wybrała czarne obcasy z paseczkiem na kostce.

- Wyglądasz pięknie - usłyszałyśmy głos Yasera. Obie odwróciłyśmy się w stronę drzwi, w których stał Yaser, a za nim Zayn, który spoglądał w moją stronę, przygryzając wargę.

Yaser podszedł do mojej rodzicielki i okręcił nią. Wydaje mi się, że oboje czasami zachowują się jak zakochani nastolatkowie.

Pocałował ją przelotnie w usta.

- To my będziemy się już zbierać - skomentował Yaser. Mama kiwnęła głową na wypowiedziane słowa i wpatrywała się w jego oczy z uwielbieniem.

Wszyscy zeszliśmy na dół.

- Tylko nie przesadźcie z alkoholem i jedźcie spokojnie - przytuliłam się do mamy, a potem do Yasera.

- Dobrze, mamo - skomentowała moja rodzicielka i zaśmiała się razem z Zayn'em i Yaser'em.

- Boże, naprawdę czuję się jak matka - skomentowałam i zamknęłam drzwi za zakochanymi.

Mulat zaśmiał się i przyparł mnie do ściany. Spojrzał głęboko w moje oczy i zaatakował moje usta. Zamknęłam oczy i rozkoszowałam się ich smakiem. Chłopak uniósł moje ręce i umieścił je nad moją głową. Chciałam wczepić swoje palce w jego włosy, ale skutecznie mi to uniemożliwił.

- Zayn - jęknęłam, kiedy zjechał pocałunkami na moją szyję.

- Tak dalej, maleńka - powiedział. Podniósł mnie do góry przez co musiałam opleść go nagami w pasie.

Ręce miałam znowu wolne. Jedną rękę umieściłam w jego włosach, a drugą na policzku. Sekundę później, Zayn, wsadził jedną rękę pod moją koszulkę. Jednym ruchem ściągnął ją ze mnie i rzucił gdzieś za siebie.  Niebyłam mu dłużna i ściągnęłam jego koszulkę. Ponownie zaatakował moje usta, tylko teraz dołożył jeszcze swój język. Któryś już raz jęknęła w jego usta. Widocznie podobało się to Zayn'owi bo mocno ścisnął moje pośladki.

- Może przeniesiemy się do sypialni?

Przygryzłam wagę patrząc mu głeboko w oczy.

Kiwnęłam głową na tak, a mulat całując mnie, udał się do mojej sypialni.

***
Dam dam daaaaam

Kocham was zostawiać w takich momentach ❤️

Liczę na gwiazdki i komentarze ❤️❤️❤️

Dobranoc, jak i Dzieńdoberek ❤️

Jak będzie dużo kom i gwiazdek wstawię jutro(dzisiaj, zależy czy czytasz w niedzielę wieczorem, czy w poniedziałek rano) kolejny. Niestety pod poprzednim było mało komentarzy, ale za to było dużo gwiazdek

Wielkie love ❤️

Once in a lifetime / Z.M.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz