Bella
Kolejne dwa dni spędziłam z Maxiem w klubach. Nie miała ochoty patrzeć na żadnego z nich. Wiem, że słowa Zayn'a, które zostały wypowiedziane podczas rozmowy z rodzicami, tak samo jak czyny mojej matki, zostały powiedziane, albo zrobione, po to aby chronić mi dupsko. Ja sama dobrze wiem, co powinnam zrobić.
- Bella,zwolnij trochę. Za dużo alkoholu - chyba 'niedosyt' alkoholu. Przecież czuję się świetnie. - Nie mam zamiaru ciągnąć cię do domu.
Pokręciłam przecząco palcem i uciszyłam go kładąc ten palec na jego ustach.
- Cicho. Wiem ja co robie.
- Jesteś doszczętnie pijana - złapał mnie pod ramię - Nie umiesz powiedzieć nawet poprawnie zdania. Idziemy do domu. Bez dyskusji.
Westchnęłam, ale nie opierałam się. Nie ma po co.
- Daleko jeszcze - marudziłam mu całą drogę. Na początku odpowiadał, ale kiedy zadawałam pytanie przed jego odpowiedzią, po prostu mnie ignorował.
Szliśmy, właśnie, obok parku. Dotarł do moich nozdrzy zapach drzew, trawy i starych gałęzi, które leżały bezczynnie na ziemi. Poczułam jak mój żołądek się skurcza. Złapałam się za brzuch i zwróciłam moje ostatnie śniadanie do krzaków.
Ukradkiem widziałam jak Maxie, kręci głową i idzie w moją stronę. Przytrzymał moje włosy i związał je gumką.
- Trzymaj - wyciągnął w moją stronę paczkę miętówek. Wiem, że pewnie zrobi mi się od nich jeszcze raz niedobrze, ale mam to gdzieś.
- Ogierze, poradze sobie - wymamrotałam. Maxie, nie zwracając uwagi na moje słowa, wziął mnie na barana.
Kilka minut później poczułam jak Maxie staje w miejscu. Moja głowa stała się jedną wielką kulą, która nie chciała mnie słuchać, a oczy same mi się kleiły.
Usłyszałam pukanie, a później otwierające się drzwi.
Zayn
Rodzice już dawno byli w swojej sypialni. Ja siedziałem w salonie i czekałem na powrót królewny. Już drugą noc z rzędu wyszła. Wiem tylko, że Maxie z nią jest. Wysłał mi jakieś dziesięć minut wiadomość z treścią, że będą niedługo.
Westchnąłem, kiedy usłyszałem dzwonek do drzwi. Telefon, którym się zajmowałem, schowałem do kieszeni i udałem się w kierunku drzwi. Otworzyłem je, a moim oczom ukazał się Maxie, z dziewczyną przyczepioną do jego pleców.
- Daj - zacząłem i wyciągnąłem ręce po dziewczynę - zaniosę ją.
Chłopak kiwnął głową. Wziąłem dziewczynę na ręce i przed zamknięciem głównych drzwi, powiedziałem do chłopaka krótkie 'dzięki'.
Udałem się do pokoju dziewczyny i kiedy kładłem ją na łóżku, chyba, niechcący ją rozbudziłem.
- Zayn? - spytała zaspanym głosem i przetarta swoje oczy.
- Tak, to ja - powiedziałem. Przykryłem ją kołdrą. Nie mam siły jej przebierać - śpij.
- A możesz położyć się obok mnie? - kurwa.
Pomyślałem chwilę. Cóż, rodzice prawdopodobnie śpią, a gdy się obudzą, to mnie już nie będzie w tym pokoju.
Westchnąłem i ściągnąłem bluzkę przez głowę i rzuciem ją na ziemię. Nie ściągając spodni, położyłem się obok niej.
CZYTASZ
Once in a lifetime / Z.M.
Fanfiction'Dlaczego to zrobiłeś! Dlaczego zostawiłeś mnie tu samą! Tak bardzo chcę cię nienawidzić! A tak bardzo cię kocham.' Historia o pokręconej miłości. Część 1&2 #2 w losowych 01.04.2016 #1 w losowych 03.04.2016 ❤️ 2015, 2016