Bella
Równo o dwudziestej drugiej, ja i Maxie, znaleźliśmy się przed klubem. Już z daleka można było usłyszeć piskliwy głos Izabell, która stała z trzema mężczyznami. Jaka obstawa - pomyślałam.
- Hej wam - powiedziałam, kiedy znalazłam się obok nich. Maxie, jak zagubiony szczeniak, stał obok mnie.
- Hej, hej! - krzyknęła radośnie Izabell. - Ty musisz być Maxie, racja?
Chłopak obok mnie skiną głową i przygryzł wargę. Któryś z chłopaków mu się podoba - to jest pewne.
- A właśnie. Wy się nie znacie - zaczęła. - To jest Niall - wskazała ręką na blondyna. Uścisną moją dłoń i ucałował jej wierz, a z Maxiem wymienił tylko uścisk dłoni. - A to jest Louis - mężczyzna z niebieskimi oczami powtórzył ruch swojego kolegi i też ucałował wierz mojej dłoni, poprzednio ją ściskając. A z Maxiem wymienił uścisk dłoni.
- A jak ma na imię piękna pani? - spytał Louis.
- Bella - odpowiedziałam.
- Możemy już wejść do środka? - odezwał się w końcu Zayn, który wyrzucał niedopałek na chodnik.
Wszyscy mu zawtórowali. Podeszliśmy do ochroniarzy i pokazaliśmy dowody. Bez problemowo weszliśmy do klubu. Od razu uderzył we mnie odór alkoholu i potu. Cała nasza szóstka postanowiła udać się do jednej z loży na piętrze. Przeciskając się przez spocone ciała, ludzie tańczyli, śmiali się, przepychali, czy lizaki się przy ścianach. Znalazłoby się też kilka osób, które zaspokajają swoje potrzeby przy ścianach.
Przewróciłam oczami i opadłam na kanapę w naszej loży. Usiadłam między Zaynem, a Niallem i położyłam torebkę pod nogi.
- Macie ochotę na zwykłe szoty, czy wolicie jakieś drinki ze śmiesznymi nazwami? - spytał się Louis.
- Szoty - powiedziałam, tak samo jak Zayn, Maxie i Niall.
- Sex on the beach - jako jedyna, Izabell, zamówiła drinka.
- Och, okej - Louis zniknął nam z pola widzenia i wrócił dopiero po kilku minutach z tacą pełną szotów i jednego drinka.
- To na zdrowie - powiedziałam, kiedy wszyscy trzymali trunek w swoich rekach.
- Na zdrowie - odpowiedzieli, kiedy alkohol trafił do naszych gardeł.
Czas zacząć zabawę.
***
Zayn
Bella była totalnie najebana i nie przejmowała się niczym. Dosłownie niczym. Nawet tym, że jakiś facet wsadza jej rękę pod sukienkę.
Izabell pojechała już do domu taksówką, bo powiedziała, że źle się czuje. Niall i Louis zabawiają się z jakimiś małolatami na parkiecie, a Maxie zdychał na kanapie obok mnie.
Nie mogąc patrzeć na Bellę i jakiegoś kolesia-przylepę. Stanąłem obok nich i złapałem zbyt brutalnie Bellę za biodra i odciągnąłem od tego faceta.
- Co ty robisz?! - wybełkotała przy moich ustach.
- Zabieram cię stąd - powiedziałem. - I żebym więcej nie widział cię przy mojej dziewczynie, jeśli chcesz zachować wszystkie zęby.
Koleś szybko się ulotnił i zaczął zabawiać się z kolejną przypadkową lalą.
- Idziemy do domu - przyciągnąłem ją do swojego boku i pociągnąłem ją do loży, aby zabrać nasze rzeczy.
CZYTASZ
Once in a lifetime / Z.M.
Fanfiction'Dlaczego to zrobiłeś! Dlaczego zostawiłeś mnie tu samą! Tak bardzo chcę cię nienawidzić! A tak bardzo cię kocham.' Historia o pokręconej miłości. Część 1&2 #2 w losowych 01.04.2016 #1 w losowych 03.04.2016 ❤️ 2015, 2016