Hyunjin obserwował Felix'a, poprawiając go na każdym kroku. Robił to specjalnie. Dokuczał mu w ten sposób, chcąc nauczyć go cierpliwości. Widział, jak chłopak się stresował, jednak mało go to obchodziło. Mówił mu nieraz jakieś kąśliwe teksty, żeby się ogarnął i zaczął wykonywać robotę tak dobrze, jak mocno kocha swoją mamę. A Felix akurat kochał kobietę całym sercem, więc starał się jak tylko mógł.
- Felix, powtarzam setny raz! Rozluźnij ramiona! - Hyunjin sam miał "dość" strachu młodszego. - Dobra... Przerwa, bo ty już nie możesz - westchnął i przetarł lekko czoło dłonią udając, że nie wie już, co ma zrobić z chłopakiem.
Felix natomiast spuścił tylko głowę w dół i podszedł do automatu z napojami. Wziął sobie wodę, bo nawet jeśli, to wolał oszczędzać pieniądze, które dostał od rodziców na dobry początek "kariery". Łzy mimowolnie zakręciły się w jego oczach. Nienawidził tego, że po nim zawsze widać, kiedy płakał. Napił się szybko wody i przetarł lekko oczy nadgarstkiem.
- Płacz ci w niczym nie pomoże, Felix. Po prostu zrób to dobrze, tak jak ma być i wróćmy do domu. Zastanowię się, czy coś z ciebie będzie, czy możesz wracać do Australii - ostry głos Hyunjin'a trafił prosto w serce rudowłosego. Blondyn wiedział dobrze, że jest za ostry dla chłopaka, jednak nadal musiał go tu trzymać.
- N-nie! Proszę! Obiecałem mamie- - uciął w tym miejscu i przełknął ślinę, pociągając nosem. Przetarł kolejny raz policzki, próbując pozbyć się łez.
- Ah, więc chodzi o obietnice? I wyobraź sobie teraz, że każe ci wracać do Australii, że zjebałeś po całości. Wracasz do domu z pustymi rękoma, z myślami, że jesteś totalnie nikim. Widzisz zawiedziony wzrok swojej matki. A przecież tak się starałeś, tak bardzo chciałeś być jak ja, osiągnąć sukces, i co? Zamiast przyjąć krytykę i mieć ją głęboko w dupie, płaczesz jak małe dziecko. Płakać, to ty możesz sobie w domu, gdzie nikt nie widzi. Nikt nie potrzebuje twoich problemów - ostre słowa same płynęły z jego ust. Jakby po prostu nie obchodziły go uczucia młodszego. Może i trochę szkoda mu było Felix'a, ale nadal. Tylko trochę.
Hyunjin zjechał go wzrokiem znów tylko i poszedł do małej kuchni, gdzie zrobił sobie mrożone americano. Wrócił na plan i usiadł sobie na krześle, szukając coś w telefonie. Felix w tym czasie poszedł do łazienki mówiąc osobom, które pytały czy wszystko okey, że jest w porządku. Chociaż nie było. Słowa Hyunjin'a naprawdę mocno go zabolały i nie chciał płakać przez niego, ale nie umiał tego od tak zignorować. Gdyby powiedział coś takiego w stronę blondyna, ten by się nawet nie przejął. Zaśmiałby się tylko i odwrócił z lekceważącym uśmieszkiem. Musiał nauczyć się być jak Hwang. Wiedział, że to będzie trudne z racji jego przyjaznego charakteru. Miał tak nagle stać się zimną szmatą, jak Hyunjin.
Rudowłosy zamknął się w kabinie w łazience i zsunął się po drzwiach, pociągając nosem co chwilę. Czuł się okropnie. Mógł się postarać. Hyunjin podpowiadał mu wiele rzeczy, jednak sam ze stresu robił je źle. Zdenerwował go tym, że nie potrafił się ogarnąć.
- Felix? Jesteś tu? - zapytał Jungkook, który jednak obserwował całą sytuację z boku. Znał Hyunjin'a bardzo dobrze, wiedząc, że ten jak opierdala kogoś to wywala na wierzch wszystko i nie szczędzi w słowach. To była jedna z jego taktyk. Miał jeszcze jedną, o której młodszy dowie się pewnie niedługo, jak tak dalej pójdzie. - Wszystko w porządku?
- Tak... Jest okey - wymamrotał i przetarł ostatni raz policzki, wstając i wyszedł z kabiny. Jego oczy były czerwone tak samo jak policzki.
- Aish... Nie przejmuj się nim. Czasami taki jest, jak nie śpi przez dłuższy czas - fioletowowłosy poklepał lekko młodszego po ramieniu i uśmiechnął się pocieszająco. - Co ty na to, abyśmy poszli się dzisiaj napić? Tak tylko ty i ja? Musisz trochę wyluzować po tym opierdolu - Jungkook nie miał żadnych planów, co do Felix'a. Chciał się z nim po prostu napić.
- Nie wiem czy powinienem... Hyunjin będzie zły pewnie - mruknął cicho młodszy i podrapał się po karku.
- Wyjebane w niego, Felix. Nie przejmuj się nim naprawdę. Ma po prostu okres i tyle. Miej go w dupie - Kook machnął tylko ręką i zaśmiał się cicho. - Przyjadę po ciebie jakoś o dwudziestej, pasuje? Ubierz się ładnie.
- N-no dobrze - stresował się już teraz tym wyjściem. Raczej nikt go nie zapraszał go klubu i nie wiedział, jak ma się ubrać. Może po prostu ubierze to, w czym mu wygodnie.
- No to super. Wracamy już? Przydałoby się w końcu wziąć do pracy - ciągle się uśmiechał. Może i miał oko na rudowłosego, obserwując go ciągle. Może i chciał go wziąć do klubu i zbliżyć się do niego. Byłoby na pewno ciekawie.
Młodszy skinął głową i po chwili poszli z powrotem na plan. Po drodze rozmawiali o czymś śmiesznym. Felix kompletnie nie przejmował się uważnym spojrzeniem Hyunjin'a, który siedział na swoim miejscu i pił nadal kawę. Jungkook pogadał też chwilę z fotografem Felix'a, aby zamienić się z nim po prostu. Ciekawie by było rozkochać w sobie Lee.
-------------------------
W sumie to wróciłam w piątek do domu
Jest git
Mam insulinooporność
Niedoczynność tarczycy
W sumie po chui ja to mówię
Tak po prostu że jak kiedyś umrę to żebyście wiedzieli na co umarła wasza kochana autorka(ah ta skromność)Mam teraz zajebiście dużo leków do brania + muszę przez to zacząć jeść co mi się nie podoba strasznie
Ale i tak was kocham
❤️~
CZYTASZ
1423 || HyunLix
Fanfiction- Dlaczego... Nóż jest w lustrze? - tak szczerze, to bał się trochę. Nie wiedział, jakiej odpowiedzi się spodziewać. - Bo jestem mordercą, Lixie - uśmiechnął się przerażająco, sprawiając, że młodszy pobladł cały. ~~~~~~~~~~ Początek: 14.07.22 Koniec...