- A ten znowu w wannie - burknął pod nosem Felix, gdy kolejnego dnia wrócił do domu. Nie znalazł nigdzie Hyunjin'a, jednak gdy wszedł do łazienki, to zobaczył go w wannie z pustą butelką whisky i rozbitą szklanką, która spadła na podłogę. Przynajmniej nie ma śladów, że płakał, czyli było okey.
Piegus wziął głęboki wdech i posprzątał szkło, a następnie delikatnie szturchnął Hyunjin'a. Starszy powoli otworzył oczy, wzdychając ciężko. Tak wygodnie mu się spało akurat. Nie chciał się budzić, jednak widok Lix'a tak blisko trochę go przeraził.
- C-co ty-?! - uciął i popatrzył na młodszego i na siebie. Nie spodziewał się go zobaczyć, gdy się obudzi. Myślał raczej, że obudzi się w swoim wygodnym łóżeczku, a nie w zimnej wodzie w wannie.
- Wyłaź. Chory będziesz - młodszy chyba nie miał dobrego humoru, bo wyszedł zaraz z łazienki i poszedł do kuchni, zrobić coś do jedzenia po prostu. Był głodny, a gdy był głodny, to był zły.
Hyunjin szybko ogarnął się i wyszedł z łazienki, idąc do chłopaka. Zastanawiało go, dlaczego ten był taki zdenerwowany. Nie pamięta, żeby zrobił coś źle tak naprawdę. Raczej był radosny bardziej.
- Wszystko w porządku? Dlaczego jesteś zły? - zapytał Hwang, siadając do stołu. Dopiero poczuł, jak źle się czuł. Cóż, cała noc bez ruchu w zimnej wodzie robi swoje. Nie ma opcji, że nie będzie miał gorączki. Nie dało się inaczej przecież.
- Bo znowu piłeś, znowu w wannie i nie raczyłeś mi nawet odpisać. Nawet nie odebrałeś, jak dzwoniłem! Trochę jednak się zmartwiłem, okey? - odpowiedział z fochem i zrobił dla nich śniadanie. Porcje Hyunjin'a dał mu, tak samo wyciągając tabletkę na katar i mu dał. Do tego również zrobił mu herbatę na rozgrzanie. - Kolejnym razem nie śpij w wannie, bo skończy się to gorzej!
- No dobra, dobra. Rozumiem - podniósł ręce w geście obronnym, jednak widząc morderczy wzrok rudowłosego, opuścił ręce i wziął się za jedzenie. Wolał się już chyba nie odzywać. Nie wiadomo, jak mogłoby się to skończyć. Raczej wolał uniknąć latających talerzy.
Felix też usiadł i zaczął jeść sobie. W połowie jednak przerwał i poszedł do salonu po kocyk. Wrócił z nim do kuchni i opatulił Hyunjin'a. Wydawał się podejrzany. Jakby coś chciał, ale nie chciał pokazać, że coś chce. To było naprawdę podejrzane. W końcu Felix niewiele potrzebował, a przy tym był teraz zdenerwowany. Nawet nie wiedział, czy może się odezwać. Wolał narazie chyba być cicho i zjeść śniadanie.
Gdy oboje zjedli, Felix nadal z fochem pociągnął blondyna do salonu i posadził go na kanapie. Sam położył się przy nim, kładąc głowę na jego kolanach. Dłoń Hyunjin'a położył sobie na głowie i obrażony patrzył w wyłączony telewizor.
- Dobra, powiedz, o co ci chodzi, bo czuję się dziwnie - mruknął w końcu Hyunjin. Felix wydawał się serio podejrzany. Nie przychodziło mu do głowy nic, co mógł zrobić źle, żeby ten miał taki humor.
- Wooyoung powiedział, że jestem chuiowym nauczycielem angielskiego - wypalił w końcu. Aha, i o to był cały krzyk. Ktoś stwierdził, że piegusek nie umie uczyć anielskiego. Sam oczywiście nie był dłużny i tak samo wypalił do kolegi, że jest okropnym nauczycielem koreańskiego.
- Kochanie... Z takim nastawieniem, to wy się niczego nie nauczycie - zaśmiał się i zaczął głaskać go po włosach, chcąc, aby się uspokoił powoli. Cóż, to wydawało się śmieszne dość. - Nie złość się, proszę. Jutro z tego co Seonghwa mówił, to macie razem sesje, więc musicie się pogodzić.
- Ale ja go nie lubię już - burknął i popatrzył na starszego. No jak z dzieckiem. Felix miał focha i nie wiedział, czy do jutra mu przejdzie. Jung był jego takim jedynym znajomym i w sumie dobrze razem im się spędzało czas.
- Lubisz. Przestań przesadzać. Oboje nie umiecie się dogadać ani po koreańsku, ani po angielsku, więc co za różnica.
Hyunjin jako tako uspokoił młodszego i jego humorki. Przynajmniej później udało mu się go w miarę rozbawić. Tak naprawdę, Felix nie dzwonił wcześniej do Hyunjin'a, a powiedział to w kuchni, żeby na coś zwalić.
Siedzieli tak przez dłuższy czas, jednak blondyn trochę nie wytrzymał i pociągnął młodszego do pocałunku. Nie dostał buziaka na dzień dobry, więc teraz domagał się rekompensaty za tą zniewagę. Trzymał młodszego blisko siebie, uśmiechając się zadowolony z pieszczoty. A jeszcze lepiej było, gdy Felix przeczesywał jego włosy. To było tak cudowne uczucie.
- Już? Wszystko okey? - zapytał Hwang, gdy odsunął się od chłopaka i pyknął go w oba policzki lekko.
Młodszy skinął głową, że jest już lepiej i siedział sobie wygodnie teraz na jego kolanach. Bardzo mu odpowiadało to miejsce, bo mimo szczupłych nóg starszego, były dość wygodne. Oparł głowę na jego ramieniu i zastanawiał się nad czymś. Nigdy tak naprawdę nie sądził, że pokłóci się ze swoim psiapsi o taką głupotę. Może im obu przyjedzie do kolejnego dnia. W końcu mieli mieć razem sesje pod czujnym okiem ich "mentorów". Z jednej strony nie mógł się doczekać, a z drugiej wolał siedzieć w domu i oglądać jakiś film, jedząc słodycze. Niczym kobieta z okresem.
--------------------
Nie chcę do szkoły
Mam dość szkoły
Chce do domu chociaż jestem w domuPolecajka muzyczka przy której pisze rozdział:
Mirae - Juice(Kocham ich i kocham tą piosenkę
Jest mega i urocza w do tego chłopaki mają mega talent
Stan mirae stan talent)❤️~
CZYTASZ
1423 || HyunLix
Fanfiction- Dlaczego... Nóż jest w lustrze? - tak szczerze, to bał się trochę. Nie wiedział, jakiej odpowiedzi się spodziewać. - Bo jestem mordercą, Lixie - uśmiechnął się przerażająco, sprawiając, że młodszy pobladł cały. ~~~~~~~~~~ Początek: 14.07.22 Koniec...