30.

1K 67 48
                                    

Oboje siedzieli w salonie, wypijając całe wino, a do tego jeszcze jedno. Felix niemal siedział starszemu na kolanach, gdy dzielili się kolejnymi pocałunkami. Może byli trochę wstawieni, ale przecież byli sami i nikt im nie przeszkadzał. Hyunjin co jakiś czas przeczesał włosy młodszego, uśmiechając się zadowolony. Miał nadzieję, że Lee odwzajemnia jego uczucia w ten sam sposób i jednak będą mogli być razem. To też by mu bardzo pomogło. Doszedł do wniosku nawet, że jego mur już dawno się posypał cały, a Felix ma pełne prawo być przy nim jak najbliżej. W końcu on mu pomógł.

- Idziemy do sypialni? Jutro mamy wolne - wypalił Hwang i wstał, łapiąc Felix'a za dłoń i poszedł z nim do sypialni. Położył się na łóżku, ziewając. Dzień był dość męczący.

Rudowłosy od razu położył się obok niego z lekkim uśmiechem. Nic im nie przeszkadzało, a obecność młodszego sprawiała mu dużo radości.

Co jakiś czas jeden cmoknął drugiego, uśmiechając się szeroko przy tym. Było idealnie. Hyunjin kochał Felix'a i mógł to śmiało przyznać, ale... Czy Felix kochał Hyunjin'a? To były szczere uczucia, czy zwykły impuls chwili i zachowania blondyna. Tak samo było u Jeon'a. Serce pieguska też biło mocno, też był cały czerwony i wtedy na pewno by się nie odsunął, gdyby Jungkook nie zaczął być nachalny. Felix nie miał własnego obrazu idealnej miłości. Nie wiedział, jak odróżnić miłość od zauroczenia. Nie powinien robić wszystkiego tylko przez klimat, osobę, z którą spędza czas oraz to o czym rozmawiają. Powinien przemyśleć dłużej niektóre rzeczy i zastanowić się nad tym poważnie, bo inaczej może zrazić do siebie innych swoją naiwnością.

- Chciałbyś jutro gdzieś pójść? Na zakupy albo do jakiejś restauracji? - zaproponował. Chciał spędzić miło czas z rudowłosym i cieszyć się jego obecnością, ile tylko mógł.

- Możemy iść na zakupy. Fajnie będzie - uśmiechnął się, mocniej się przytulając się ciała starszego.

Niedługo potem Felix po prostu zasnął. Starszy patrzył na niego, próbując poukładać sobie wszystko w głowie. Powodowanie uśmiechu na twarzach innych osób było naprawdę fajne, więc może spróbuję w końcu kogoś pocieszyć. Tak po prostu sam z siebie. Nie z żadnego przymusu, bo jednak sprawianie, że Felix się uśmiecha, jest bardzo przyjemne. Dzięki niemu druga osoba poczuła się lepiej. Można powiedzieć, że Hyunjin dopiero poznał, jakie to uczucie.

Hyunjin zasnął w pewnym momencie, po prostu tuląc Felix'a do siebie. Było po prostu przyjemnie i wygodnie. Nic więcej nie potrzebowali.

Następnego dnia rano, rudowłosy obudził się o wiele szybciej i rozejrzał się po pokoju. Na dodatek leżał naprawdę blisko Hyunjin'a, tym samym zakłócając jego przestrzeń osobistą. Tak naprawdę przy Felix'ie ta przestrzeń nie istniała. Mógł się tulić do Hwang'a, ile tylko chciał. Złapał się lekko za głowę, czując ból, a do tego obraz lekko mu się zamazywał. Już wiedział, że pili.

Uśmiechnął się lekko pod nosem i wstał, wyplątując się z uścisku blondyna. Poszedł do łazienki się ogarnąć szybko i nadymał policzki, widząc w lustrze, że wyskoczył mu po prostu pryszcz na czole. Miał ochotę walnąć się w tym miejscu młotkiem, może się wyklepie jakoś. Zakrył wyprysk grzywką, mając nadzieję, że nikt nie zobaczy. Co jak co, ale w jego przyszłej karierze pryszcze to koniec świata przecież.

Gdy wrócił do sypialni, Hyunjin już nie spał tylko tulił poduszkę i patrzył na niego z oburzeniem, że go zostawił.

- Nie patrz tak na mnie, hyung - burknął Lix i pstryknął go lekko w czoło, a później uciekł do kuchni. - Głodny jestem... Mogłem nie pić wczoraj.

Gadał do siebie i zaczął robić sobie jakiś makaron. Po prostu chciał makaron zjeść i znając go, to doda do tego pierwsze lepsze, co mu do rąk wpadnie. Gdy już miał dokroić pomidorków i sera feta, poczuł dłonie oplatające go w pasie. Uśmiechnął się lekko, na gest starszego, bo niezaprzeczalnie lubił to. Zadrżał cały, gdy usta blondyna dotknęły jego szyi, a później delikatnie czubkiem nosa przejechał do góry do jego policzka, na którym złożył kolejnego całusa.

- Co dobrego dla mnie gotujesz? - zapytał cicho, stojąc blisko niego. Marzenia jednak się spełniają czasem.

- Makaroooon z pomidorami i jakimiś warzywami i serkiem - uśmiechnął się szeroko, będąc mimo wszystko zarumieniony.

- Brzmi dobrze - sięgnął sobie po widelczyk i zabrał mu trochę pokrojonego w kostkę sera. Był strasznie słony, ale idealnie pasował do sałatek.

Chwilę później rudowłosy nakładał już na talerzyk przygotowane jedzonko i usiadł sobie do stołu. Przecież zrobił dla siebie, a nie Hyunjin'a, który patrzył na niego znów z miną obrażonej księżniczki. Wyglądał śmiesznie.

- A gdzie dla mnie? - zapytał, naburmuszony.

- No tutaj - pokazał na swój talerz i uśmiechnął się zadziornie.

Blondyn zmrużył na niego oczy i usiadł obok, zabierając młodszemu widelec i sam zaczął jeść, mówiąc, że jest niedobre. Jednak Felix wiedział, że kłamie i mu smakuje. Inaczej by po prostu nie jadł. Lee zaśmiał się cicho, widząc, że ten podsuwa mu nieraz pod usta, aby też zjadł. Nie obyło się bez tego, że chwilę się kłócili o coś bezsensownego, a to tylko dlatego, żeby później wybuchnąć śmiechem. Hyunjin czuł się bardzo dobrze w towarzystwie młodszego. Mógł zachowywać się jak chce i ten go nie będzie oceniał za nic. Uwielbiał go za to.

-----------------

Nie krzyczcie
Mam kryzys egzystencjonalny T^T

❤️~

1423 || HyunLixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz