31.

915 70 36
                                    

W sumie można powiedzieć, że było jak w bajce. Oboje szczęśliwi i zakochani. Nikt im się nie wpychał w już ich pierwszy dzień związku. Co prawda nie wyznali sobie uczuć, ale czuli się jakby mieli to już dawno za sobą. Felix zadowolony biegał ze sklepu do sklepu za ubraniami, których pewnie połowy nigdy nie ubierze, a Hyunjin po prostu patrzył na niego ze zdegustowaną miną. Co jak co, ale młodszy nadal nie miał stylu. Musiał mu coś wybrać w takim razie. Przecież nie wyjdzie na miasto z kolorowym potworkiem. Znaczy wyszedłby, ale musiałby być pijany i żeby tej osoby nie widział. Nie miał nic do kolorów, ale źle dobrane po prostu dobrze nie wyglądały. Musiało pasować do siebie.

- Felix, ale to nie pasuje. Ja rozumiem, że już tysięczny raz powtarzasz mi, że będzie pasować, a ja ci tysięczny pierwszy raz mówię, że nie. Weź to - podał mu kolejne ubranie. - Mówiłem - prychnął, widząc, że jednak chłopakowi spodobało się bardziej to wybrane przez Hwang'a.

- Jesteś okropny - fuknął rudowłosy i wyszedł z przymierzalnia z wybranymi ubraniami, które jednak kupi. Nieszczęśnie wśród nich znalazła się marynarka wybrana przez starszego.

Felix'owi strasznie podobało się chodzenie na zakupy. Lubił to robić, jednak wcześniej nie mógł wydać tylu pieniędzy, co teraz. Teraz to wydawał w sumie pieniądze Hyunjin'a, ale ten nie wyglądał, jakby mu to jakiś specjalnie przeszkadzało. Raczej sam mu oddał swoją kartę, mówiąc pin do niej. Przecież miał dużo pieniędzy dzięki swojej popularności.

Gdy po dobrych pięciu godzinach biegania ze sklepu do sklepu z pełnymi torbami, w końcu usiedli w kawiarni. Zakupy odłożyli do auta Hyunjin'a, który o dziwo auto miał. No jak mógł nie mieć? Po prostu wygodniej było mu jechać taksówką zawsze i nie miał z tym problemu. Dzisiaj zabrał pojechał z Lix'em, bo taksówką ciężko by było jechać z tyloma zakupami.

- Dlaczego nie pozwalasz mi ubrać tego, co chce? - zapytał w końcu piegusek, mieszając swoją gorącą czekoladę.

- Felix, to nie jest tak, że ci nie pozwalam-

- Właśnie, że tak jest. Powiedziałeś, że nie mogę wziąć tamtej bluzki, bo nie będzie pasować - wtrącił mu się w zdanie, zerkając na niego.

- Po prostu chcę wyrobić ci nawyk, żebyś wybierał ubrania, które ładnie do siebie pasują. To nie tak, że mi się nie podoba.. Po prostu nauczyłem się już, że nie wszystko można ubrać do wszystkiego - powiedział, popijając swoje americano. Po prostu chciał, aby Lix wyglądał ładnie.

- Menda... - wymamrotał pod nosem i napił się czekolady. Wziął sobie troche serniczka, którego zamówił. Hyunjin także wziął sobie kawałek ciasta, ale kakaowego. Doszedł do wniosku, że nie chce mieć już diety i musi odpocząć od tego. Felix zniszczył jego temperament do trzymania się zasad. Wszystkie jego zasady poszły w zapomnienie po prostu.

- Jeszcze mi za to kiedyś podziękujesz - zaśmiał się cicho i pstryknął go lekko w czoło.

Siedzieli tak przez dłuższy czas, jedząc ciasto i pijąc swoje napoje. Felix gdzieś zauważył Wooyoung'a, więc poszedł się z nim przywitać. Zakręcili się w jakimś temacie, zapominając, że Hyunjin ich obserwuje uważnie.

Jednak Hwang nie siedział długo sam, bo zaraz dosiadł się do niego jego można powiedzieć, że kochanek. Zeskanował blondyna wzrokiem i zaśmiał się widząc, że jego idealne życie już takie nie jest.

- Nie sądziłem, że spotkamy się w galerii - mruknął raper, zwracając tym uwagę Hyunjin'a.

- Nie sądziłem, że zostawisz go samego w domu - wywrócił oczami i uśmiechnął się lekko do czarnowłosego. - Co robisz samemu w galerii? Zazwyczaj to Minho latał za pieniędzmi.

- Daj spokój i przestań już go wyzywać. Poza tym, przyszedłem poszukać prezentów dla Jisung'a i Changbin'a. Za tydzień mamy piątą rocznicę debiutu i nie chce, żeby myśleli, że zapomniałem o tym przez Minho - westchnął i zamówił sobie szybko kawałek ciasta.

- Starzy jesteście. I pomyśleć, że ludzi nadal do was ciągnie. Co u chłopaków tak w ogóle? Jisung miał wrócić do Malezji do rodziców przecież - Hyunjin nie miał jakiegoś super kontaktu z trójką raperów, jednak mniej więcej orientował się, co ci robią. Zazwyczaj po prostu pisał z którymś z nich, pytając co tam, albo gdy miał jakąś sprawę do nich.

- No Hannie właśnie wrócił do Malezji, a Changbin dalej wzdycha do jakiegoś chłopaka. Nie wiem, ostatnio jakiś podejrzany jest. Zachowuje się jakby coś wielkiego ukrywał. Przecież nigdy tak się nie zachowywał. Nawet do jego pokoju wejść nieraz nie wolno, a wcześniej to tylko czekał aż ktoś przyjdzie do jego ciemni - Chan naprawdę nie wiedział, co się dzieje z jego przyjacielem, ale musiał się po prostu dowiedzieć.

- Może zaczął jarać i kogoś zabił, albo narobił sobie jakiś kłopotów. Nie zdziwiło by mnie to. Musisz z nim pogadać na pewno. Ale wiesz, tak na spokojnie, bo ty przy nich też lubisz wybuchać - znał Bang'a bardzo dobrze jeszcze ze szkoły. Chodzili do tego samego gimnazjum i liceum. Po skończeniu szkoły ich drogi się rozeszły, a z tym ich relacja.

- Mam dzisiaj przyjść do ciebie jak zawsze? - zmienił w końcu temat, jedząc powoli kawałek ciasta. W sumie to była ich "tradycja", że przychodził do modela w każdą ostatnią noc ich pobytu w Korei.

- Nie. Już... Koniec z tym, Chan. Mam Felix'a... Nie chcę stracić jego zaufania - westchnął cicho, bawiąc się pierścionkiem na swoim palcu. Chciał być teraz tylko dla Felix'a. Naprawdę go kochał. Mógłby dla niego zrezygnować z wszystkiego.

- Rozumiem. Ale pamiętaj tylko, że to, że jesteś z nim, nie znaczy, że cały świat będzie kręcił się wokół niego. Wiem, że boisz się samotności, dlatego uważaj po prostu.

-------------------

Poczytałabym książkę o Auschwitz... Taka opartą na faktach jeszcze, a później bym zaczęła książkę typu Truskawkowy blond.
Czy ten kontrast między tematykami nie jest przepiękny?

❤️~

1423 || HyunLixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz