- Spotkałem się z Wooyoung'iem i poszliśmy się rozejrzeć po mieście. Nie chciałem cię rano budzić, bo w końcu się wyspałeś. I na dodatek masz dobry humor! - uśmiechnął się szeroko. Przykro mu było jedynie, że okłamywał starszego, ale nadal podobał mu się Jeon.
- Weź, bo zaraz znowu może być jak zawsze! - burknął i zaśmiał się później. Obecność Felix'a sprawiała mu przyjemność. Sam był bardziej radosny przy nim, co było dla niego naprawdę nowością. Niektórzy jakby z boku na niego patrzyli teraz, to by powiedzieli, że jest pojebany co najmniej.
- Nie, nie, nie, nie! Nie zgadzam się! Hyunjinnie musi być teraz szczęśliwy i mówić mi, jak będzie smutny! - rozkazał i sam dał starszemu na talerzyk trochę jedzenia. Mało wiedział o tutejszej kulturze, jednak codziennie uczył się naprawdę wiele. Jak się zachować, co mówić.
- W tym momencie powinienem popatrzeć na ciebie, jak na totalnego wariata i psychopatę, ale z wszystkich debili na świecie jesteś jedyny, który widział, jak płaczę... Mam nadzieję, że nie otworzyłem się na ciebie na darmo - powiedział już poważniej i westchnął, biorąc sobie koktajl i napił się trochę.
- Obiecuję, że to, że się otworzyłeś na mnie, nie sprawi nigdy, że będziesz smutny i zwatpisz w moje zaufanie! - zaświadczył, kładąc dłoń na swoim torsie w miejscu serca.
- Słodki... - szepnął pod nosem blondyn, śmiejąc się cicho i tylko pstryknął lekko młodszego w nos. - Jedz, bo ci wystygnie.
Hyunjin nie wiedział, co się z nim dzieje. Uśmiecha się, śmieje, żartuje i to w ten pozytywny sposób! Ewidentnie coś złego się z nim dzieje, jednak mógł przyznać, że ten tydzień znajomości młodszego sprawił, że teraz jest aż szczęśliwszy. Tak samo bardzo dziwnie mu było z tym, bo przez kilka lat był po prostu tym zepsutym sobą, a nagle pojawił się ktoś z tak cudownym uśmiechem i sprawił, że cały świat obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni. Nie wiedział, jak Felix to zrobił, ale miał aż ochotę go prosić, aby nigdy nie odchodził. To szczęście, które czuł, i które rozlewa się po jego ciele na widok chłopaka ma ochotę czuć cały czas. Może jednak ludzie nie są tacy źli wcale i osoby takie jak Lee istnieją. Może po prostu nie umiał ich zauważyć, albo chciał zawsze sprawić, aby wszyscy byli tak samo ponurzy, jak on sam.
Gdy zjedli, posprzątali ze stołu, a następnie poszli do salonu. Usiedli na kanapie, gadając na jakiś głupi temat. Kkami biegał wokół nich albo obrażał się, że nie dostał kawałka kurczaka. Hyunjin szczególnie pilnował psiaka, żeby nie jadł ostrego, bo po prostu nie mógł.
- Chciałbym kiedyś być tak popularny, jak ty - wypalił Felix w pewnym momencie, siedząc wygodnie i bawił się swoimi dłońmi.
- Fajnie jest do pewnego czasu. Potem robi się to zbyt... Przytłaczające. Są osoby, które umieją się tym cieszyć, ale osobiście twierdzę, że popularność, to odpowiedzialność. Musisz być tu albo tam. Galę, przemówienia, jakieś występy. Z czasem masz tego dość, bo zawsze jest to samo - Hwang naprawdę dużo rzeczy tłumaczył młodszemu, jednak jak to wygląda z jego strony i jak on się z tym czuję. Starał się też mówić w sposób subiektywny, jednak było to dla niego trochę gorsze. Wolał po prostu powiedzieć prawdę.
- Ale zawsze możesz coś zmienić! Na przykład, zamiast powiedzieć tego, co masz na karteczce, powiedzieć coś od siebie. Możesz zrobić coś fajnego, pożartować. Wiesz, że jest wiele sposobów na... Urozmaicenie codzienności.
- Powiem tak. Jak dla mnie, jeszcze tydzień temu wystarczył kieliszek i gorąca kąpiel, aby było okey, ale teraz zepsułeś mi wszystko! Już mi to nie wystarczy. Przez ciebie muszę szukać czegoś nowego!
- Ej, no bez takich! Nic złego nie zrobiłem. Ja po prostu lubię robić nowe rzeczy. Najbardziej poprawia humor taniec! Jest fajnie, można się powygłupiać.
Rozmawiali poważnie, jednak patrzyli później na siebie w ciszy, aż oboje nie wybuchnęli śmiechem. Felix cieszył się, że Hyunjin jest 'normalny' i się uśmiecha szczerze i radośnie. Wiedział, że to tylko chwilowe, ale chciał, aby trwało to jak najdłużej. Nie dało się kogoś zmienić z dnia na dzień i był świadomy, że Hyunjin jeszcze nieraz pokaże mu swoją ostrą stronę, a jego radość będzie znikała na dłuższy czas.
- Mam pomysł! - Felix uśmiechnął się, jakby zapaliła się nad nim lampeczka. - Chodźmy potańczyć!
- Co?! Nie! Nie umiem - mruknął i nadymał policzki. Nie umiał tańczyć i nawet nie próbował. Od zawsze wolał się przebierać i wyglądać dobrze, więc dlaczego miałby tańczyć?
- Nauczę cię. Zobaczysz, że będzie fajnie - młodszy nie dawał za wygraną, wiedząc dobrze, że musi przekonać Hyunjin'a do czegoś nowego. - Uwierz mi, że na pewno potrafisz! Po prostu musimy chwilę nad tym popracować i będziesz super tańczył tak, jak ja. Później na gali będziesz mógł zrobić coś niespodziewanego i zatańczyć coś. Pomyśl, jak będzie super! Ludzie będą cię kochać jeszcze bardziej, gdy otworzysz się jeszcze trochę!
Hyunjin popatrzył na niego w ciszy mrugając tylko oczami i zastanawiał się nad tym. To, jak był popularny nie przeszkadzało mu. Nie musieli go kochać, bo sam był wystarczalny i nie miał zamiaru się otwierać na innych. Aż tak się nie zbłaźni przed ludźmi.
--------------------
Nie mogę się doczekać szkoły
Powinnam spać o tej godzinie bo muszę jutro rano wstać
Damn kocham tą rutynę wstawania rano
W końcu nie będę marnowała dnia na spanie
Nienawidzę spać za długo, drażni mnie wszystko późniejMam nadzieję, że dacie radę w tym roku szkolnym i wszystko będzie okey
Kocham was i powodzenia w kolejnych 10 miesiącach bezsensownej nauki!
❤️~
CZYTASZ
1423 || HyunLix
Fanfiction- Dlaczego... Nóż jest w lustrze? - tak szczerze, to bał się trochę. Nie wiedział, jakiej odpowiedzi się spodziewać. - Bo jestem mordercą, Lixie - uśmiechnął się przerażająco, sprawiając, że młodszy pobladł cały. ~~~~~~~~~~ Początek: 14.07.22 Koniec...