2.

1.5K 86 37
                                    

Hyunjin wrócił do domu, biorąc głęboki wdech. Bogate i nowoczesne mieszkanie w centrum miasta, w wysokim budynku. Piękne widoki z dużego salonu zawsze poprawiały mu humor. Była jeszcze jedna rzecz, a dla Hyunjin'a raczej aż osoba, która sprawiała, że miał ochotę uśmiechać się cały czas. Małe stworzonko na czterech łapach, które radośnie wita go każdego dnia.

- A kto to taki przyszedł do mnie? Cóż to za przystojniak czekał na mnie? - pytał przesłodzonym głosem, biorąc na ręce swojego psiaka. Zapał z jakim psiak merdał ogonem był aż uroczy. - Moje maleństwo. Pani Shinhye dała ci dzisiaj śniadanko? - odpowiedzią było szczeknięcie. Hyunjin rozmawiał z zwierzakiem, jak z drugą osobą, jednak jakby bardziej z uczuciami.

Blondyn poszedł do kuchni obdarzając psiaka całusami i głaskaniem. Psiak był identyczny, jak właściciel. Dostaje to, czego chce, bez żadnego ale. Chłopak usiadł do stołu, a swojego czworonożnego przyjaciela postawił na podłodze. Wcześniej zdążył sobie przygotować posiłek, który mimo wszystko sprawiał, że było mu niedobrze. Porcja może i była dość duża, ale zawierała produkty, za którymi model nie przepada. Nie miał nigdy żadnych problemów z odżywianiem, ale po prostu nie lubił niektórych połączeń słodkiego ze słonym.

Po obiedzie, poszedł do swojej sypialni. Wyciągnął cały swój zestaw do pielęgnacji skóry, wiedząc, że po dobrze wykonanej sesji należy mu się trochę luksusu. Wykonał jeden telefon, a po paru chwilach obok niego był jeden z jego służących. Lubił ich tak określać, gdy był z Jungkook'iem na osobności. Rozmawiał z nimi dość oficjalnie pilnując swojej opinii.

- Nieźle cię dzisiaj wymęczyli na tej sesji. - różowowłosy zauważył, gdy zmył z twarzy i szyi cały makijaż, jaki Hwang miał na sobie.

- No wiesz, Daehwi, taka praca. - Hyunjin zaśmiał się cicho, mając zamknięte oczy, pozwalając przyjacielowi na dotyk.

Przyjaciel. Daehwi nie czuł się przy nim jak przyjaciel. W końcu blondyn wykorzystywał go do masaży lub właśnie takiej pielęgnacji. Różowowłosy był tutaj tylko po to, aby zarobić. Znał się na rzeczy, a robienie tak prostych czynności było po prostu idealnym sposobem na zarobienie. Mimo, że Hyunjin opowiadał mu o sobie wszystko i Dae wiedział o nim naprawdę bardzo dużo, to nie czuł potrzeby mówienia o sobie. Hwang nawet by nie słuchał. Miałby wyjebane, bo uważa, że liczy się tylko jego zdanie.

- Czaisz, że chcą ode mnie, żebym niańczył jakiegoś bachora? Powaleni są. Mam ważniejsze sprawy na głowie, niż łażenie za jakimś dzieckiem. - marudził Hwang, wzdychając cicho. Miał naprawdę gdzieś chłopaka, którego będzie miał na upilnowaniu.

- Mówiłeś menadżerowi, że nie chcesz tego robić? - zapytał Dae. Nie interesowało go to tak szczerze, ale co miał innego do roboty.

- Mówiłem, ale mnie nie słuchał! Myślisz, że jak jutro nie pójdę, to Rain mnie zajebie? - może i model nie bał się swojego menadżera, ale sama świadomość, że nie będzie jego ulubieńcem dobijała go.

- Jeśli mam być szczery, to tak. Myślę, że stracisz u niego swoje miejsce i nie będziesz już jego głównym tematem. - młodszy się nawet nie zastanawiał nad tym, co mówi.

- Japierdole, a miałem na jutro takie plany. Dobra. Zrobię to pojutrze, a jutro pójdę do tego gówniarza. - Hwang wywrócił oczami, przeczesując tylko swoje włosy.

Kkami kręcił się ciągle obok, nie mając żadnych ciekawych zabaw na ten moment. Daehwi wyszedł, gdy skończył po prostu idąc do swojego domu. Blondyn wziął swój laptop i myślał, czy nie napisać do swojego menadżera o jakieś informacje na temat tego chłopaka. Nie chciał trafić na jakiegoś dziwoląga, pierwszego lepszego, który nawet nie umiałby się zachować.

Po kilku minutach stwierdził, że jednak odpuści sobie i zajmie się tym, co zawsze. Kieliszek wina i Netflix to jego rutyna, z której nigdy nie rezygnował. Pusta cisza mieszkania być może go i dobijała wiele razy. Płakał w samotności, doprowadzał się do skrajności, nawet przez płacz prosił tą zimną ciszę, aby tylko ktoś się nieraz pojawił. Nienawidził, gdy ktoś był z nim za długo, ale nienawidził być samemu przez cały czas. To, że Daehwi przyszedł kilka razy w tygodniu, czy to, że był w pracy albo ludzie bardzo się nim interesowali w internecie, nie dawało mu tego, czego każdy człowiek potrzebował najbardziej. Potrzebował drugiej osoby, jednak to, co wmawiał sobie od początku miało swoje konsekwencje.

Ciche westchnienie opuściło jego usta, gdy dochodziła godzina druga w nocy. Nie mógł zasnąć, a wrednie świecący księżyc oświetlał jego pokój. Miał nadzieję ten noc na deszcz, który by pomógł mu zasnąć. Ten dzień będzie całkowicie nieudany, skoro nawet noc jest zła.

Wstał leniwie z łóżka i podszedł do okna, rozejrzał się po okolicy tylko, patrząc na księżyc ostatni raz, a następnie zasłonił szybę wracając do wygodnego i ciepłego łóżka. Naciągnął z powrotem maskę na oczy. Przez następne pół godziny próbował zasnąć, jednak nie mógł. Dobijało go to całkowicie.

-----------------

Jak są błędy to sori jest późno nie chce mi się sprawdzać narazie

❤️~

1423 || HyunLixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz