6.

299 9 4
                                    

×××

redamancy (redamancja)
(rzeczownik)
akt kochania tego, kto cię kocha; miłość wróciła w pełni; odwzajemnienie miłości.

×××

Tydzień z nowym świeżakiem minął zaskakująco szybko. Nie było już deszczu, który zakłóciłby idealną rutynę strefy, więc każdy bez wyjątku skupił się na swojej pracy.

- Tinnaaaa!- usłyszała z boku, kiedy po kolejnym dniu w labiryncie szła odwiedzić pokój zwiadowców.- Pamiętam!

Chłopiec dobiegł do niej z uśmiechem wymalowanym na ustach, przez co na jego pulchnych policzkach zrobiły się dołeczki. Miał na sobie typowe ubranie streferów, choć biała koszulka pod luźną brązową kamizelką wydawała się być sporo za ciasna.

- Zmień koszulkę- powiedziała bez ogródek, na co zdezorientowany świeżak zatrzymał się gwałtownie, patrząc na swoje ciuchy- Jest za ciasna, będzie ci niewygodnie, a mnie to gryzie w oczy. Lubię, gdy wszystko leży perfekcyjnie-

Nowy pokiwał energicznie głową, a jego entuzjazm z nieznanego Tinie powodu znów powrócił.

- Pamiętam imię!- wykrzyknął, a ona podniosła brew czekając na kolejne słowa - Chuck. Mam na imię Chuck!

- Brawo świeżuchu- Pochyliła się lekko, bo chłopiec był sporo od niej niższy. W ogóle był młody i zdradzał to nie tylko wygląd, lecz również głos, który jeszcze przed mutacją brzmiał dziecięco i niewinnie.- Jeśli już znasz swoję imię to oficjalnie mogę powiedzieć, że ja Valentina, jedyna dziewczyna w strefie i druga osoba w labiryncie pasuje ciebie Chuck na pełnoprawnego strefera. Teraz zasady tutaj panujące będą twoim najważniejszym kodeksem. Czy przyjmujesz ten tytuł?

- Tak!

- Dobra robota Chuck- uśmiechnęła się od chłopca zadowolona ze swojej wymyślonej na poczekaniu przysięgi, która jeszcze bardziej go uszczęśliwiła. Newt byłby dumny.- A teraz do roboty, bo bycie streferem to nie tyko zaszczyt, ale także obowiązek-

Świeżak już nic więcej nie powiedział, ruszając szybko do pracy.  Obserwowała jeszcze chwilę, jak znika z zasięgu jej wzroku, po czym odeszła w swoją stronę nie zapominając, że przecież bycie streferem to nie tyko zaszczyt, ale i obowiązek, który u niej oznaczał rysowanie map i szukanie możliwie nie istniejącego wyjścia.

***

- Potrzebuje tutaj dziewczyny- jeknęła, kiedy następnego dnia zdążyła na ostatni posiłek w strefie. Minho razem z Newtem siedzieli już przy ich stoliku i odwrócili się patrząc na zmarnowaną przyjaciółkę, która rzuciła miskę na stół i usiadła z hukiem waląc głową w blat.

- A tobie co?

- Zamknij się Mini- posłała mu mordercze spojrzenie biorąc w ręce łyżkę - Mam już dość mężczyzn. Czy naprawdę jesteście aż tak tępi, żeby sądzić, że kobiety mają sześć palców u jednej stopy?! Do tego świeży, któremu nie zamyka się gęba. Mam dość.

- Dobra Tina przeżywa fazę „Mężczyźni to problem nie do rozwiązania"- zaczął rzeczowym i oficjalnym głosem Azjata, podczas kiedy Newt z uśmiechem założył ręce na piersi.- Czas rozpocząć plan „Tina kocha swoich chłopców ".

Pokręciła głową, widząc, jak naradzają się w związku z ich absurdalnym planem i zajęła się jedzeniem owsianki.

- Nie jesteś tutaj sama- zaczął nagle Minho, a ona podniosła głowę unosząc brew.

Never Stop. ( The Maze Runner)- NewtWhere stories live. Discover now