10.

177 7 0
                                    


Kiedy ich grupa wreszcie wróciła Tina i Newt spotkali się z widokiem nieprzytomnego Thomasa, ciągniętego przez Patelniaka i Minho oraz ledwo przytomną Brendę, która powoli szła pod ramieniem Arisa. Na końcu grupy znalazł się Jorge, szarpiący się z dziwnie wyglądającym gościem.

Newt od razu znalazł się przy chłopakach, prowadząc ich na kanapę, na której jeszcze kilka minut temu siedzieli. Teraz położyli na niej Thomasa, przy którym od razu znalazła się zatroskana Teresa.

Valentina podniosła brwi, uśmiechając się na ten obraz, chociaż sytuacja nie wyglądała zbyt pozytywnie. Ale przynajmniej żyli.

- Widzę, że całkiem nieźle się bawiliście- skomentowała, podchodząc bliżej ledwo żywej Brendy.

Na te słowa dziewczyna uniosła mętny wzrok, obdarzając Tinę najbardziej znędzniałym spojrzeniem na jakie można było się pokusić. Nie wyglądała dobrze. Była blada i wyglądała na chorą. Po jej czole spływała strużka potu, jednak patrząc na stan Thomasa oboje musieli wpakować się w niemałe kłopoty.

Widząc, że ich nowa koleżanka nie czuła się zbyt najlepiej odeszła do reszty grupy. Thomas miał zdecydowanie dosyć uwagi od Teresy, co oczywiście zostało zauważone przez Minho, który komentował wszystko do Newta i Patelniaka.

- Kto to taki? - zapytała, gdy wreszcie trafiła do Jorge'a.

Na jej słowa mężczyzna oderwał wzrok od robionej czynności, którą było kneblowanie nieznajomego gościa i posłał jej cwany uśmiech. Ich gość natomiast przestał się wiercić, podnosząc głowę, by zmierzyć ją wzrokiem.

- A kim jest ta śliczna dama?- mężczyzna wyszczerzył się, nieświadomy, że na jego zębach zebrała się krew, która teraz ściekała mu na wargi. Valentina posłała Jorge'owi zdegustowany wzrok, lecz jej towarzysz jedynie wzruszył ramionami ciągnąć sznur, który ścisnął ich więźnia- Dobra! Zrozumiałem!

- Valentina poznaj Marcusa.

...

Minęła dobra godzina nim Thomas wreszcie się obudził. W tym czasie każdy z nich zdołał nasłuchać się krzyków i szyderstw Marcusa, który okazał się być kolejnym zwykłym oszustem.

Valentina miała go dosyć i wcale nie pomagało to, że ten człowiek mówił wszystko tylko nie to, co chcieli usłyszeć. I tak musieli słuchać o jego głupich historiach i wspomnieniach. Ewentualnie po prostu krzyczał, gdy coraz bardziej zirytowany Jorge uderzał go mocniej niż to potrzebne.

Twarz Marcusa wyglądała gorzej niż wcześniej, choć jeszcze chwilę temu Tina wątpiła, czy dało się gorzej. A jednak siedział przed nią, wyglądając tak paskudnie, jak paskudnym był w środku.

Kiwnęła głową do Thomasa, kiedy ten wstał i podszedł bliżej nich.

- Słuchaj. Nie chcę cię męczyć- powiedział Jorge, szukając jakiegokolwiek sposobu, by rozwiązać mu język- Gdzie jest prawe ramię?

Przewróciła oczami, gdy po raz kolejny uciekł od odpowiedzi. W tym wypadku jednak udało wyciągnąć się z niego jakieś informacje.

Poczuła jak nieświadomie jej ciało sztywnieje na wzmiankę o interesach Markusa. Jego układ z DRESZCZEM. Sprzedawał ich, a gdy o tym mówił, uśmiechał się, jakby był zadowolony z każdego swojego czynu. Prawo popytu i podaży.

- Jesteś zwykłym robactwem- wyprostowała się, zwracając jego uwagę. Miała już dość tej bezcelowej zabawy.

- Taki jest fakt kochana- oblizał usta nadal uśmiechnięty. Obok niej Newt zacisnął pięści. W jego czekoladowych oczach nie było już przyjaznego i niegroźnego spojrzenia.

Never Stop. ( The Maze Runner)- NewtWhere stories live. Discover now