×××
Atelofobia
(rzeczownik)
strach przed niedoskonałością; strach, że nigdy nie będziesz wystarczająco dobry.×××
Tina obudziła się w ciemnym pokoju otoczona przez natarczywą ciszę, a w powietrzu unosiła się atmosfera niepokoju i strachu. Wszystko wokół niej było jedynie zamglonymi plamami, a ona naprawdę musiała powstrzymywać się przed krzyczeniem o pomoc.
Tylko wielkie lustro wydawało się nie pasować do otoczenia. Przywoływało za pomocą jej własnego odbicia i Valentina nie mogła powstrzymać się od dotknięcia lustrzanej tafli.
- Jesteś niewystarczająca - nagle obraz zmienił się, a ona gwałtownie odwróciła się w stronę szyderczego głosu- Zawsze byłaś.
Postacie przed nią znowu były zamazane, jednak od razu zobaczyła, że oprócz dwójki stojącej pięć metrów od niej nikogo innego w pokoju nie było. Kobieta i mężczyzna wydawali się o coś kłócić, bo atmosfera naprawdę wyglądała na napiętą.
Wszystko w pomieszczeniu nawet ubrania tych ludzi były sterylnie białe, przez co do głowy przyszła jej myśl, że mogli znajdować się w jakimś rodzaju szpitalu lub laboratorium.
- Zrobiłam wszystko co mi kazali! - rozmyślania przerwał łamiący głos. Krew w żyłach Tiny zapulsowała, a włosy na całym ciele stanęły dęba, kiedy z każdym kolejnym słowem ton głosu kobiety, a raczej dziewczyny przed nią stawał się coraz bardziej bolesny- Starałam się! Zawsze byłam najlepsza, tworzyłam rzeczy, o których ty nawet nie śniłeś! Bez problemu rozkodowałabym całą obronę tego budynku popijając przy tym herbatę! Niewystarczająca?! Kim musiałabym być, żeby nią być?!
- Znajdź lek!- zirytował się mężczyzna, a ona odczuła wewnętrzny ból, jakby cios, który miał trafić tą dziewczynę trafił też ją - Tego nie umiesz. Na cholerne nam twoje umiejętności hakerskie, jeśli i tak nie znajdziesz tego leku! Thomas i Teresa przynajmniej starają się, lecz ty zawsze widzisz tylko siebie! Ludzie umierają, uratuj ich, a może wtedy będziesz mogła na mnie krzyczeć.
- Czy ty siebie słyszysz?!- prychnęła wymierzając w jego stronę palec- A ty niby co zrobiłeś, oprócz siedzenia na tyłku i rozkazywania biednym nieświadomym jak bardzo manipulowane są dzieciom? Karmisz się ich strachem i naiwnością, bo jedyne kim jesteś to sadystą i potworem.
- Och Tina- głos mężczyzny nagłe zabrzmiał troskliwie, kiedy podszedł do zdezorientowanej tą niespodziewaną zmianą dziewczyny - Chyba nie sądziłaś, że możesz ich uratować.- w tym momencie postać odwróciła się do wciąż wszystko obserwującej Valentiny, która zachłysnęła się powietrzem, patrząc prosto na zamgloną twarz.
Poczuła silne uderzenie w brzuch, jakby ktoś walnął ją z całej siły pięścią, a do jej umysłu znów zawitało uczucie wody w płucach, której z całej siły starała się pozbyć...
-Hej, Hej, hej Tin Tin już dobrze- opiekuńcza ręka objęła ją przyciągając do siebie, a ona bez myślenia wtuliła się w czyjś tors nie chcąc utonąć. Powietrze wokół niej było gęste jak woda, przez co raz za razem dławiła się we własnym oddechu- Oddychaj.- kojący dotyk pozbawił niewyobrażalnego bólu, a gdy była pewna z kim miała doczynienia jeszcze mocnej zacisnęła ręce na materiale bluzki chłopaka, który głaskał ją delikatnie po głowie szepcząc ciche słowa uspokojenia.
YOU ARE READING
Never Stop. ( The Maze Runner)- Newt
Fanfiction- Na razie jesteśmy w pułapce. Potrzebujemy ochrony, jesteśmy w niebezpieczeństwie, a nasze ruchy są znikome. - Do czego zmierzasz?- zapytał patrząc na szachownicę. - Ale- ciągnęła dalej łapiąc króla, po czym podniosła go na wysokość ich oczu i za...