- Więc jaki jest Twój plan gally? - odezwała się idąc w nieznane jej miejsce.Po rozmowie z człowiekiem, którego imię brzmiało Lawrence, Tina I cała reszta zostali zmuszeni do podążania za chłopakiem , którego jeszcze kilka godzin temu uznawali za zmarłego.
Zmuszeni przez sytuację. Gally jak i mężczyzna zapewniali że znają przejście do ostatniego miasta. Przejście które potrzebowali by uratować Minho.
Oczywiście, że nie podobała jej się praca z tym gościem. Na kilometr widać było że jest to szemrany typ, który zdradzi ich przy najbliższej okazji. Zresztą na pewno pożoga zabrała mu resztki rozumu. Ale to ich jedyna szansa. A Valentina nie mogłaby żyć ze świadomością że nie spróbowali.
- Musicie chwilę poczekać, a wszystko wam wytłumaczę.
To również niezbyt jej się to podobało , ale czy posiadali inny wybór? Na pewno nie taki który znała Valentina, dlatego każdy zamilkł kierując się za Gallym.
-Wow ty naprawdę masz przyjaciół - usłyszała po swojej lewej i automatycznie wyciągnęła nóż z paska.
Ciemna brunetka wyszła z cienia, uśmiechając się kpiąco. Tina była wręcz pewna, że jeszcze przed chwilą jej tam nie było. Dziewczyna zmierzyła każdego surowym wzrokiem, a gdy ich spojrzenia spotkały się mogła zobaczyć piękne szare oczy wpatrujące się w nią z zaciekawieniem. - Chociaż nie, jednak to cofam
Valentina uniosła kąciki ust. Coś podpowiadało jej, że tą osobę polubi.
- Poznajcie Marię Wilson. Najbardziej bezuczuciowego człowieka na świecie.- Umiem sama się przedstawićGal - prychnęła pogardliwie brunetka podchodząc bliżej ich grupy - Maria, dla znajomych Mar- wystawiła rękę w stronę Thomasa.
Jej wyraz twarzy zmieniał się tak szybko, że Tina nie zdążyła nawet zakodować , kiedy jej gardzący wzrok zmienił się w obojętny. Zaraz po tym, zniknęła jak duch, zostawiając wszystkich w zdziwieniu. Mignął jej jedynie czarny łuk założony na placach, a później już nic nie było.
- Nie zwracajcie uwagi. Lubi się popisywać. Chodźcie za mną.
Newt popchnął ją do przodu, gdy rozglądała się po wszystkich masztach i belkach szukając Marii i z lekkim uśmiechem złapał ją za rękę prowadząc przed siebie.
- Widziałeś to, ona po prostu zniknęła.
- Jest po prostu cholernie szybka. Godne podziwu, jednak teraz choć musimy poznać ten plan.- To tutaj- Gally pokazał ręką na zamknięty właz- Droga do ostatniego miasta.
- Co tam jest ?- zapytał szybko Thomas, a Tina przypomniała sobie że on i Brenda mieli już przygodę z tego typu tunelami, które najpewniej kryły się pod płytą.
- Spokojnie. To kanalizacja. Nawet to miasto nie może bez niej żyć. Wolna od poparzeńców. Zapewniam. Jak mówił Lawrence. Wezmę dwóch, reszta zostaje. Domyślam się że Thomas jest pierwszy by iść.
- Pójdę z wami - odezwała się podchodząc do gallego.
- Nie
- Nie ?- zapytała lekko zdziwiona chłopaka.
Chyba nie tylko ona była zdezorientowana przez jego stanowczy zakaz, bo każdy rozejrzał się po sobie ze ściągniętymi brwiami.
- Przepraszam Valentina - Gally patrzył na nią dziwnym niezrozumiałym wzrokiem. On sam chyba nie wiedział o co dokładnie chodziło - Ale Lawrence chce cię tutaj. Dokładnie chciałby z tobą pogadać.
- Ze mną?
- Wiemy, że nie jesteś taka jak reszta odpornych .
To wystarczyło, by jej twarz przybrała chłodnego wyrazu. A więc miała rację , i mężczyzna rozpoznał ją.
YOU ARE READING
Never Stop. ( The Maze Runner)- Newt
Fanfiction- Na razie jesteśmy w pułapce. Potrzebujemy ochrony, jesteśmy w niebezpieczeństwie, a nasze ruchy są znikome. - Do czego zmierzasz?- zapytał patrząc na szachownicę. - Ale- ciągnęła dalej łapiąc króla, po czym podniosła go na wysokość ich oczu i za...