4.

44 5 0
                                    


- Więc jaki jest Twój plan gally? - odezwała się idąc w nieznane jej miejsce.

Po rozmowie z człowiekiem, którego imię brzmiało Lawrence, Tina I cała reszta zostali zmuszeni do podążania za chłopakiem , którego jeszcze kilka godzin temu uznawali za zmarłego.

Zmuszeni przez sytuację. Gally jak i mężczyzna zapewniali że znają przejście do ostatniego miasta. Przejście które potrzebowali by uratować Minho.

Oczywiście, że nie podobała jej się praca z tym gościem. Na kilometr widać było że jest to szemrany typ, który zdradzi ich przy najbliższej okazji. Zresztą na pewno pożoga zabrała mu resztki rozumu. Ale to ich jedyna szansa. A Valentina nie mogłaby żyć ze świadomością że nie spróbowali.

- Musicie chwilę poczekać, a wszystko wam wytłumaczę.

To również niezbyt jej się to podobało , ale czy posiadali inny wybór? Na pewno nie taki który znała Valentina, dlatego każdy zamilkł kierując się za Gallym.

-Wow ty naprawdę masz przyjaciół - usłyszała po swojej lewej i automatycznie wyciągnęła nóż z paska.

Ciemna brunetka wyszła z cienia, uśmiechając się kpiąco. Tina była wręcz pewna, że jeszcze przed chwilą jej tam nie było. Dziewczyna zmierzyła każdego surowym wzrokiem, a gdy ich spojrzenia spotkały się mogła zobaczyć piękne szare oczy wpatrujące się w nią z zaciekawieniem. - Chociaż nie, jednak to cofam

Valentina uniosła kąciki ust. Coś podpowiadało jej, że tą osobę polubi.
- Poznajcie Marię Wilson. Najbardziej bezuczuciowego człowieka na świecie.

- Umiem sama się przedstawićGal - prychnęła pogardliwie brunetka podchodząc bliżej ich grupy - Maria, dla znajomych Mar- wystawiła rękę w stronę Thomasa.

Jej wyraz twarzy zmieniał się tak szybko, że Tina nie zdążyła nawet zakodować  , kiedy jej gardzący wzrok zmienił się w obojętny. Zaraz po tym, zniknęła jak duch, zostawiając wszystkich w zdziwieniu. Mignął jej jedynie czarny łuk założony na placach, a później już nic nie było.

- Nie zwracajcie uwagi. Lubi się popisywać. Chodźcie za mną.

Newt popchnął ją do przodu, gdy rozglądała się po wszystkich masztach i belkach szukając Marii i z lekkim uśmiechem złapał ją za rękę prowadząc przed siebie.

- Widziałeś to, ona po prostu zniknęła.
- Jest po prostu cholernie szybka. Godne podziwu, jednak teraz choć musimy poznać ten plan.

- To tutaj- Gally pokazał ręką na zamknięty właz- Droga do ostatniego miasta.

- Co tam jest ?- zapytał szybko Thomas, a Tina przypomniała sobie że on i Brenda mieli już przygodę z tego typu tunelami, które najpewniej kryły się pod płytą.

- Spokojnie. To kanalizacja. Nawet to miasto nie może bez niej żyć. Wolna od poparzeńców. Zapewniam. Jak mówił Lawrence. Wezmę dwóch, reszta zostaje. Domyślam się że Thomas jest pierwszy by iść.

- Pójdę z wami - odezwała się podchodząc do gallego.

- Nie

- Nie ?- zapytała lekko zdziwiona chłopaka.

Chyba nie tylko ona była zdezorientowana przez jego stanowczy zakaz, bo każdy rozejrzał się po sobie ze ściągniętymi brwiami.

- Przepraszam Valentina - Gally patrzył na nią dziwnym niezrozumiałym wzrokiem. On sam chyba nie wiedział o co dokładnie chodziło - Ale Lawrence chce cię tutaj. Dokładnie chciałby z tobą pogadać.

- Ze mną?

- Wiemy, że nie jesteś taka jak reszta odpornych .

To wystarczyło, by jej twarz przybrała chłodnego wyrazu. A więc miała rację , i mężczyzna rozpoznał ją.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 27 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Never Stop. ( The Maze Runner)- NewtWhere stories live. Discover now